Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Te są cudne! - wskazuję na dwie czerwone sukienki. - W czerwieni będzie ci do twarzy. I pasują do ciebie. - śmieję się głośno.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Patrzę na sukienki.
- Obie wyglądają super, ale chyba nie czułabym się najlepiej w tej z odsłoniętymi ramionami. Bałabym się, że ze mnie spadnie. - Śmieję się, choć to nielogiczne, bo były szyte specjalnie na miarę. - Wybieram tą z rękawami. Dodatki czarne?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Czarne lub białe. Jak chcesz. - siadam na łóżku. - No przymierz ją! - zachęcam.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Szybko przebieram się w sukienkę i przeglądam się w lustrze. Muszę przyznać, że sukienka dobrze leży.
- Wiesz co, jak tak teraz się sobie przyglądam, to czarne dodatki raczej lepiej by pasowały.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Co byś na siebie nie włożyła i tak będziesz wyglądała zabójczo. - dokładnie przyglądam się Harm. - Na prawdę jesteś śliczna. - mówię z nutą zazdrości w głosie.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Macham ręką.
- Wszystkie jesteśmy śliczne. Zobaczyłabyś mnie przed tym, jak dostałam te wszystkie leki na poprawę wyglądu. Szkoda gadać. Zniszczona skóra i włosy, wychudzona tak, że widać mi było żebra. - Krzywię się na samo wspomnienie. - Dobrze, że to się zmieniło. Nie ważne. Wezmę chyba buty na płaskiej podeszwie. Jeszcze nie czuję się na tyle pewnie, żeby chodzić na obcasie.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Wybucham śmiechem i patrzę na moje wysokie obcasy.
- Ja bez obcasów czuję się jak krasnoludek. - nie mogę pohamować śmiechu. - Dziewczyny nie wypuszczają mnie bez nich. - szybko wycieram łzę aby nie rozmazać makijażu.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Moje pokojówki uczą mnie chodzić na obcasach, ale skoro mam wziąć ze sobą tego dzikusa - wskazuję na Ruby - wolę nie ryzykować.
Zakładam moje czarne baleriny z drobnymi kryształkami.
- O, chyba może być. Może wybierzesz jakąś biżuterię?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Podchodzę do jej szkatułki z biżuterią.
- Może ten? Taki zwykły. - pokazuje jej zwykłe czarne koraliki.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Myślę, że może być. - podchodzę do szkatułki i biorę dopasowane do zestawu kolczyki. - No. Myślę, że tak może być. Myślę, że zostanę przy rozpuszczonych włosach, a makijaż zrobią mi pokojówki.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Świetnie. To ja zmykam. Szczerze jestem ciekawa jak czuje się Mageli. Chyba do niej zajrzę i przekażę jej te cudowne leki. - śmieję się cicho. - Do zobaczenia na kolacji. - mrugam do niej i wychodzę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Wyszłam właśnie spod prysznica, owinięta ręcznikiem, z mokrymi włosami. Rzuciłam się na łóżko, włączyłam That's What You Get i zaczęłam spokojnie przeglądać swój telefon.
https://www.youtube.com/watch?v=1kz6hNDlEEg
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Otwieram drzwi bez pukania.
- Hej Army! - Mówię z uśmiechem.
Mam jakiś dobry humor.
Harmony leży na łóżku owinięta tylko ręcznikiem. Trzyma w ręce telefon.
- A co ty tam robisz? Ubierz się ciołku. Uzależniłaś się od telefonu.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- PUKA SIĘ DO DRZWI IDIOTO! - Wydzieram się.
Staram się schować telefon, bo właśnie przeglądam swoją galerię, w której mam pełno beznadziejnych zdjęć.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- No no.. Czy ktoś próbuje coś przede mną ukryć? - Śmieję się.
Podchodzę do Harmony i wyrywam jej telefon. Patrzę na ekran i zaczynam się śmiać jeszcze bardziej.
- O nie. To ty? Matko. Zastrzelcie mnie. - Łzy napływają mi do oczu. - Myślę, że Max bardzo chciałby to zobaczyć. A jak nie Max to gwardziści.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Otwieram szeroko oczy.
- Nawet się nie waż, Jay...!
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Bo co? - Patrzę na nią. - Ładny strój tak w ogóle. Ciekawe jak się w nim biega...
Widzę przerażenie na jej twarzy, ale zanim zdąży cokolwiek zrobić, wybiegam z jej pokoju.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Jay! NIE! - Piszczę.
Zeskakuje z łóżka i wybiegam z pokoju.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Leżę na łóżku i wyję z bólu. Znowu. Dzięki, Honduraguo!
Zbyt dużo wrażeń jak na jeden dzień. Przybycie rodzin, bal, pojawienie się Luke'a i atak rebeliantów.
Pokojówki wzięły sobie chwilę wolnego, bo moja mama uparła się, że skoro tutaj jest, zajmie się mną. Nadal ma na sobie długą szmaragdową suknię, podczas gdy ja jestem ubrana w piżamę.
- Jest choć trochę lepiej, Army? - Pyta łagodnym głosem mama, ocierając moje czoło zimną szmatką.
Kręcę głową, ale od razu tego żałuję, gdy ból rozrywa mi czaszkę. Syczę z bólu.
- Nie bardzo - odpowiadam krótko.
Mama wygląda na zmartwioną. Dziwię się, że jej samej nic nie dolega, bo ona również miewa bóle głowy. Za to tata i Lucy wylądowali podobno u siebie w pokojach, bo źle się poczuli. Uroki mieszkania w zanieczyszczonej prowincji.
- Przykro mi, że nikt nie powiedział ci wcześniej o Luke'u. - Smutnieje mama.
- To nie ważne - mówię cicho. - Jestem tu dla Maxa, a Luke'a będę omijać z daleka.
Moja mama uśmiecha się smutno.
- Dobrze, że się tobą zajął. Nie sądziłam, że może jeszcze... - Zawiesiła się i zmieniła temat. - Może warto poznać jego wersję wydarzeń... tamtego dnia?
Zastanawiam się chwilę.
Au. To boli. Nie sądziłam, że myślenie może mnie kiedykolwiek zaboleć.
- A potem rzucić mu się w ramiona i złamać przez to prawo?
Mama śmieje się pierwszy raz tego wieczoru. Dziwię się, że się nie załamała. Jest silniejsza, niż może się wydawać.
- Do tego absolutnie cię nie namawiam.
- Mamo.. A czego nie sądziłaś? - Pytam ni stąd ni zowąd.
Matka marszczy brwi.
- Nie rozumiem o co chodzi - mówi bezradna.
- No.. gdy mówiłaś, że dobrze, że Luke mnie przyniósł, powiedziałaś, że "nie sądziłaś, że może jeszcze...". - Syczę z bólu. Super. To się skończy kolejnymi dniami nieobecności. - Czego nie sądziłaś?
Mama uśmiecha się. Widzę w tym uśmiechu jej "dawne ja". Ją, jako Dwójkę. Efekt pogłębia pałacowa stylizacja. Mama odpowiada na moje pytanie:
- Nie sądziłam, że może jeszcze mu na tobie zależeć, Harmony.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Wbiegam szybko do pokoju, a Jay pilnujący moich drzwi wygląda na zmartwionego i wystraszonego jednocześnie. Wiem, że zaraz wejdzie do pokoju więc szybko rzucam się plecami na łóżko i patrzę się tępo w sufit, żeby chociaż przez te kilka sekund postarać się poukładać sobie myśli.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Otwieram szybko drzwi i wchodzę do środka. Mam gdzieś, że oberwę za to, że nie pilnuję jej pokoju.
- Army? Co się dzieje? - Pytam.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Nadal leżę na łóżku, tępo wpatrując się w sufit.
- Nic się nie dzieje. Po prostu chciałam sobie pobiegać.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przewracam oczami.
- Nie rób ze mnie kretyna. Ty nienawidzisz biegać.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
"I Luke'a też nienawidzę."
- Ale jakoś mnie tak na to wzięło. - Podnoszę się i siadam na łóżku. - Po prostu nie mogłam spać.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Ale co sprawiło, że jesteś w takim stanie? - Martwię się.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline