Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Wybacz, włączyła się moja ździrowata cześć charakteru, jeśli było się tyle czasu inną osobą, to tak łatwo to z ciebie nie wyjdzie.- uśmiechnęłam się wzruszając ramionami.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Wzruszam ramionami.
- Większość osób pewnie by się zapytała na twoim miejscu, więc spokojnie.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Mimowolnie dotykam bransoletki która mi przypomina o wszystkim co zaszło kilka miesięcy temu. Nie nawet nie zauważam ,że wzdycham.
- Mogę cię o coś osobistego zapytać?
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Jasne. Pytaj. Nie jestem pewna, czy odpowiem, ale zapytać możesz.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Masz albo miałaś chłopaka, ale takiego którego naprawdę kochasz i wiesz ,że to ten jedyny?- zapytałam niepewnie, kiedyś myślałam myślałam ,że niepewność to słabość, a słabości nie uznałam. Teraz wiem że słabości czynią z nas ludzi.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Niosłam w ręku sporo książek. Parę razy po drodze do szafki potknęłam się ale udało mi się odzyskać równowagę. Matko... Gdyby nie to, że ciągle się potykam i przewracam... Wzdycham.
Niestety mój limit szczęścia na dziś wyczerpał się. Właściwie nie wiem o co się potykam, o własne nogi? Wiem jedynie tyle, że ląduję na ziemi, a podręczniki wypadają mi z rąk. Czuję na sobie spojrzenia całej szkoły.
- Świetnie... - mruczę pod nosem.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
Och. To łatwe pytanie.
- Mam. - Uśmiecham się na samą myśl o nim. - Nazywa się Noah i mieszka w Los Angeles. - Smutnieję trochę. - Nie możemy się za dużo widywać. Często ze sobą rozmawiamy. Ta rozłąka boli, ale wato to wytrzymać.
W pewnej chwili widzę, jak obok mnie ktoś upada. To Susan. Cała szkoła się na nią patrzy.
Podchodzę do niej i pomagam jej wstać.
- Nic ci nie jest?
Ostatnio edytowany przez Harmony Harper (2016-02-24 00:42:44)
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Kucam i zaczynam zbierać książki.
- Oprócz tego, że jak zwykle narobiłam sobie obciachu na oczach całej szkoły, to nic. - mówię szybko.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
- To na pewno zrozumiałabyś moją historię,-spojrzałam na dziewczynę z nadzieją po czym słyszę huk spadających książek. Podchodzę do dziewczyny która upadła.- Wszystko okej?
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Przewracam oczami. Już dawno przestałam się przejmować opinią innych.
- A wy na co się gapicie? - Warczę w stronę innych uczniów. - To nie Jennifer Lawrence, która przewróciła się przy odbieraniu Oscara.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Uśmiecham się pod nosem.
- Nic mi nie jest. - mówię cicho. - Dzięki za pomoc ale - podnoszę się do góry. - na prawdę przyzwyczaiłam się do niezręcznych sytuacji. - mówię zanim zdążę ugryźć się w język. W oczas Sarah pojawia się tajemniczy błysk.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
Mam ochotę aż coś wspomnieć o niej i Crossie, ale powstrzymuję się.
- Nie ty jedna - mówię zamiast tego. - Jestem Kapitan Niezręczna. Wplątywanie się w takie sytuacje to moja specjalność.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Miło wiedzieć, że nie jestem jedyna. - wzruszam ramionami.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
- Ja rzadko kiedy popełniam niezręczne gafy. W mojej poprzedniej szkole każda oznaka jakiejkolwiek słabości oznaczała że jesteś skreślony i do niczego.- powiedziałam.- Ale z 2 takie ciekawe niezręczne sytuacje miałam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Przewracam oczami.
- To żeś ją pocieszyła. - Uśmiecham się krzywo, po czym zwracam się do Susan. - Luzik. Przynajmniej nie spowodowałaś ewakuacji szkoły przez wybuch na chemii. - Śmieję się. - Nie pytajcie.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Wzdycham.
- Skoro nie to nie. - trochę mi ulżyło. - Właściwie to jaką mamy teraz lekcję? - zmieniam temat.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
Przeszukuję w głowie plan.
O nie. Zaraz wybuchnę śmiechem.
- Angielski.
TYLKO SIĘ NIE ŚMIEJ. BŁAGAM, NIE ŚMIEJ SIĘ.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Angielski z tym przystojnym nauczycielem?- uśmiechnęłam się i sugestywnie poruszyłam brwiami.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
NIE ŚMIEJ SIĘ. BŁAGAM, NIE RÓB TEGO.
- Ta, z Crossem. Choć ja osobiście wolę Ravensa z rosyjskiego. Wiecie, tego co wygląda jak Ryan Gosling.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Czuję jak krew odpływa mi z twarzy. Biorę głęboki oddech.
- Aha... - mruczę pod nosem.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
Uuu.. Zazdrosna czy przerażona? Ciekawe co musi czuć, bo tej akcji z całowaniem.
- Nie wiem, po co to powiedziałam. Noah byłby zazdrosny. - Śmieję się.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Ale ten cały Cross zdecydowanie jest lepszy od mojego poprzedniego nauczyciela i nie ma takich głupich pomysłów, choć dzięki jednemu z głupich pomysłów starego Hudsona, wielee rzeczy się zmieniło.- stwierdziłam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Przez chwile odrywam się do rzeczywistości. Nie można tego tak zostawić... Od dwóch dni ja i Lucas unikam unikamy siebie nawzajem. Nie może tak być.
Marszczę brwi.
- Dziewczyny... Ja muszę iść... Widzimy się na angielskim.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
Kręcę głową.
- Wiadomo. - Susan zaczęła mnie wkurzać. - Też się będę zbierać.
Dźwięk smsa przerywa mi rozmowę.
NOAH♥: Dzień dobry! Jak się ma moja Caitlin?
Odpisuję Noahowi.
JA: Hej ♥ A ty dalej z tym Flashem?
Odpowiedź przychodzi niemal od razu.
NOAH♥: Tak. Nawet mam cię zapisaną jako Caitlin. A Ty zapisz mnie jako Barry.
JA: ONI NAWET NIE SĄ RAZEM, NOAH! XD
Chowam szybko telefon i śmieję się.
- Zdecydowanie muszę się zbierać. Cześć! - Macham do dziewczyn i idę.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Szybko odłożyłam podręczniki do szafki, spakowałam książki od angielskiego do torby i skierowałam się do klasy. Spojrzałam na zegarek. Mam około 10 minut.
Pukam, odczekuję chwilę, po czym powoli otwieram drzwi. Lucas siedzi przy biurku nauczyciela. Szybko wchodzę do środka i zamykam za sobą drzwi.
Teraz kiedy już tu stoję emocje opadają czuję jak odwaga ulatuje ze mnie jak powietrze z przebitego balonu. Wzdycham cicho.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline