Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Chyba nie potrafiłabym przewodzić kimś - zaśmiałam się... W przeciwieńtwie do moich rodziców... Kiedy dostałam kolejny sms postanowiłam sprawdzić o co chodzi:
tata: Zoe, jutro o 18 jest wywiad... Ale chcą zobaczyć też ciebie i zadać kilka pytań
tata: A tak poza tym co w szkole? Poznałaś już kogoś? Pamiętaj, kocham cię mocno!xxx
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-03-28 17:26:47)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Mi to wychodziło doskonale i pozwolisz że zademonstruję ci dawną Crystal.- uśmiechnęłam się do niej ciepło by powoli odwrócić się do nowej osoby z miną typowej suki.- Ekhhem- odchrząknęłam.- Mu tu rozmawiamy.- stwierdziłam lustrując ją zimnym pozbawionym uczuć wzrokiem.- Idź zapytaj jakiejś kujonki, my nie jesteśmy biurem informacji dla nowych.- zaśmiałam się ironicznie i przewróciłam oczami, kładąc ręce na biodrach.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Jedno słowo. ŁAŁ.
- Byłaś genialna! - spróbowałam nie krzyknąć, mimo że to było trudne
.. Po tylu latach spędzonych na scenie z mikrofonem u boku jednej ze sławnych rockowych gwiazd. Lee Mille'a.- Jak to zrobiłaś? - zapytałam tym razem z zaciekawieniem.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Doprawdy? - Zapytałam patrząc na nią jak na głupią. - Mi jednak wyglądasz na jakieś biuro, a raczej budynek, deseczko.
Wywróciłam oczami, a gdy chciałam już odejść spojrzałam na ciemnowłosą. I nagle mnie olśniło... Córka tego aktora?
- Zoe Mille? - Kolejny raz zapytałam. - No nie wierzę, na pewno jesteś Zoe!
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
- Musiało ci się coś pomylić... - bądź taka jak na scenie... Wczuj się w rolę. - Jestem Zoe.. Ale na nazwisko mam ... - co zrobić?! - Ma...Marini. Musiałaś mnie z kimś pomylić. A teraz wybacz, ale wolałabym wrócić do rozmowy z Crystal. - mam nadzieję, że to ją przekona... Byleby nie grzebała w papierach.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Spojrzałam na nią( nową dziewczynę) i parsknęłam ironicznym śmiechem.- Serio na nic więcej Cię nie stać? Normalnie odzywka na poziomie przedszkola.- spiorunowałam brunetkę wzrokiem i zwróciłam się do Zoe.- Umm lata praktyki, ale nie poszło mi tak genialnie, co najwyżej nieźle, dobrze że jeszcze się od tego nie odzwyczaiłam, bycie wredną czasem się przydaje.- uśmiechnęłam się.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Kolejny raz wywróciłam oczami... Czy one na prawdę nie mogą normalnie mi odpowiedzieć?
- Ja pierdziele! Rozumiem, że uważacie się za jakieś królowe szkoły, ale to ja podeszłam i zapytałam kulturalnie, więc z łaski Bożej mogłybyście mi odpowiedzieć - Zaśmiałam się. - A co do ciebie Zoe... Moje oko się nie myli. Twój tata jest aktorem, a mama piosenkarką.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
- Jesteś niezłą aktorką, powinnaś kiedyś wystąpić gdzieś. Masz talent!- pochwaliłam Crystal i szybko odpisałam ojcu:
Zoe:Nie da się tego przełożyć?PS.Też cię kocham
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Zwróciłam się do obcej brunetki, kręcąc kosmyk włosów z kucyka na palcu.- No to wygląda na, że musisz iść do specjalnego lekarza. Czekaj jak się nazywał?- postukałam się palcem w brodę udając, że się zastanawiam.- A już wiem, zdecydowanie powinnaś iść do okulisty.- uśmiechnęłam się z ironią i odwróciłam do Zoe.- Oj, Zoe,Zoe- westchnęłam po czym roześmiałam się.- Ja wcale nie udaje ani nie gram, przez prawie całe życie byłam zimną suką bez uczuć, a to tak łatwo nie wychodzi z człowieka, zostawia trwały ślad.- uśmiechnęłam się delikatnie.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Popatrzyłam się zaniepokojona na brunetkę: "Jak już coś to na odwrót kochanie".
- Nie wiem kim jesteś, ale coś ci się pomyliło skarbie. - prychnęłam.
Uruchamiała się moja pewność siebie. Szybko odwróciłam się do Crystal nie dając żadnego pozoru.
- Każdy ma uczucia... Tylko głęboko je chowa - mówiąc to obie popatrzyłyśmy się na nową. A jeszcze wczoraj to ja panikowałam ze strachu.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Dobra, nie to nie - prychnęłam. - Na jakby co, fajnie wyglądałabyś z kreskami Zoe, a ty...
Zmierzyłam blondynkę od góry do dołu.
- Powinnaś wybrać się na zakupy.
Wepchnęłam się między dziewczyny i poszłam dalej, odrzucając swoje czarne włosy na bok.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
-Przykro mi kochanieńka ale niestety nie skorzystam z tej jakże cennej rady.- powiedziałam sarkastycznie udając przykrość i odwróciłam znowu do Zoe.- Możliwe, moje uczucia odkrył ten nieszczęsny cholerny Hayden, a jednej strony szkoda, dużo ciężej jest być suką jak się mam uczucia.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Chyba masz rację...Myślę też, że dużo ciężej jest udawać kogoś kimś się nie jest... A tak poza tym... To co teraz mamy? - i gdzie jest ten Thomas...
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- A raczej kim się JUŻ nie jest, chociaż nadal trochę z suki mi zostało, więc nie udawałam, dałam dojść do głosu swojej starej wersji.- uśmiechnęłam się.- Chyba mamy teraz geografię, ale nie jestem pewna.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Ooo... Geografia... Coś co lubię - mruknęłam sarkastycznie. - To nie do wiary, że jedna osoba potrafi zmienić prawie całe życie..
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Tja, normalnie najlepszy przedmiot.- roześmiałam się.- Owszem nie do wiary ale to się naprawdę zdarzyło.- westchnęłam i spojrzałam na swoją bransoletkę złotą z serduszkiem, bransoletkę od Haydena " Abyś nigdy nie zapomniała że potrafisz kochać" tak było wygrawerowane z tyłu serduszka.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- A może zrób jedną rzecz, która będzie znakiem tego, że już go nie kochasz i zawsze jak będziesz się zastanawiać czy coś do niego czujesz przypomnij sobie to co zrobiłaś. - uśmiechnęłam się do niej.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Tylko, że...- wzięłam głęboki oddech.- Nadal coś do niego czuje, chociaż bardzo bym nie chciała, to jest moją pierwszą miłością, nauczył mnie kochać i raczej już zawsze będę go kochać.- westchnęłam ciężko.- Ale mogę powrócić do części starych nawyków, pora odebrać tytuł królowej szkoły Bai, teraz my będziemy tu rządzić.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Wiesz, tylko że ja wolałabym zostać w cieniu... Mam pewną tajemnicę i... Nie chciałabym, aby ktokolwiek się o niej dowiedział... Ale zawsze mogę spróbować jeśli o to chodzi - zaśmiałam się i wyruszyłyśmy do drzwi klasy. Stała tam nieśmiała blondynka. Zestresowana blondynka.
- Cześć jestem Zoe - uśmiechnęłam się wesoło do niej.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Podniosłam wzrok znad książki i zobaczyłam dwie dziewczyny.
- Cześć. Ja jestem Susan. - odwdzięczyłam się nieśmiałym uśmiechem.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
- Miło mi cię poznać Suzan. - ciekawe czemu była taka nieśmiała... Trochę smutno się na nią patrzyło... Może by porozmawiać z nią na następnwj przerwie. Nie. Przecież miał być Thomas. Tylko gdzie ten gamoń jest?
- Ona zawsze taka nieśmiała? - szepnęłam na ucho Crystal.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Dziewczyny najwyraźniej nie miały do mnie żadnej sprawy...
Pokręciłam głową i wróciłam do czytania książki.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
- Nie wiem, nie znam jej praktycznie- wzruszyłam ramionami, po czym wyszeptałam na ucho Zoe- Zobaczysz jak fajnie jest wydawać rozkazy i już nawet mam pomysł jak przejmiemy władzę.- mrugnęłam porozumiewawczo do Zoe.- Czeeść Susan, mnie chyba już kojarzysz.- uśmiechnęłam się szeroko do dziewczyny.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Znów podniosłam wzrok.
- No tak, Crystal. - krzywię się trochę. Nie wiem czego ode mnie chcą... I to powoli zaczyna mnie przerażać.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
- Crystal, czy ty chcesz mnie sprowadzić na złą drogę? - zapytałam ze śmiechem.
Może lepiej nie rozkazywać Suzan... Wyglądała na bardzo wrażliwą i delikatną.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline