Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Spojrzałem na Thomasa z wdzięcznością. - Dzięki. - uśmiechnąłem się - I gratulacje.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Pokiwałem głową. - Cała przyjemność po mojej stronie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Gdy zauważyłam po Zoe przyszedł jakiś wielki goryl, który wyglądał jak ochroniarz jakiejś znanej osoby, podniosłam się z miejsca.- Zoe wszystko okej?- zapytałam z troską.- Jak chcesz mogę pojechać z tobą.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Wchodzę eleganckim krokiem do klasy i siadam obok Scandera. Lustruję wzrokiem tą zdzirę- Crystal. Niech sobie nie myśli, że nie wiem o jej wczorajszym wyjściu z moim chłopakiem. Nikt nie ma prawa dobierać się do chłopaka Bai Fang. Ta dziwka jeszcze tego pożałuje.
-Cześć, kochanie- mrugam zalotnie do chłopaka i całuję go demonstracyjnie w usta.
Dopiero potem zauważam wzrok nauczyciela. Weszłam pół godziny po dzwonku. No cóż...
-Przepraszam za spóźnienie- uśmiecham się sztucznie do nauczyciela. I tak nic mi nie zrobi.
Offline
Szybko zatrzymałam się i popatrzyłam błagalnie na Jacka. Pokręcił głową niezadowolony.
- Chodź ze mną. - powiedziałam. - ten goryl nie ma nic do gadania. - mówiąc to pociągnęłam ją za rękę do wyjścia
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Coraz więcej tu ludzi, a ja skupiam się na tym facecie i tej lasi co weszła jakąś minutę temu. Chwila... Ona nie ma zegarka?
- Umm, możesz tak myśleć - Odpowiedziałam Scanderowi, co to za imię?! - Caroline, ta nieudolna suka. Na prawdę, miło mi.
Skrzywiłam się, a w duchu Roześmiałam. Uwielbiam ignorować. A ta lasia jest idealną osobą do ignorowania!
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Jest i zmorrra - Cześć, Bai. Miło cię widzieć. Co u ciebie - zapytałem znudzony. Wkurzała mnie. Odzywała się do mnie tylko wtedy, gdy była zazdrosna. Albo czegoś chciała. I do tego praktycznie.ze mną nie gadała. Tylko całowała. Na okrągło...
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Spojrzałam na Bai, cudownie jeszcze jej tu brakowało dobrze, że już wychodzę i nie będę musiała się z nią użerać.- Cześć Bai.- powiedziałam słodkim jak miód tonem po czym przewróciłam oczami i wyszłam z Zoe z sali trzaskając drzwiami.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Szybko odblokowałam telefon i wpisałam w wyszukiwarkę "Zoe Mille". Odwróciłam się do chłopaków i tej dziewczyny.
- Patrzcie - Pokazałam telefon. - Zoe zaprzecza, że jest córką tego aktora.
Uśmiechnęłam się w duchu. Pięknie. I jeszcze to zdjęcie z ubrudzoną twarzą...
Ostatnio edytowany przez Lawrence Velasco (2016-03-28 22:29:25)
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
- I co tam u ciebie, kotku? - nie zwracałam najmniejszej uwagi na to, że jesteśmy na lekcji.
Zdzira opuściła klasę razem z... Czy to jest Zoe?! Ta Zoe?! Już myślałam, że nigdy w tej szkole nie pojawi się niktoś godny uwagi. W głowie zanotowałam, by jutro się z nią zaprzyjaźnić. Nie będzie z tym problemu.
Offline
No i przylazła skośnooka sucz. - Cześć zmoro. - uśmiechnąłem się słodko - Jak nazywa się to nieszczęśliwe dziecko, które dziś zabijesz rytualnym mordem i złożysz w ofierze pradawnym demonom, które przesadziły z botoksem?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Zbiegłyśmy ze schodów z Crystal i szybko wsiadłyśmy do limuzyny.
- Najpierw pojedziemy do mojego domu - oznajmiłam.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- A nawet jeśli jest to co? Nie zachowuje się jak rozpieszczona gwiazdka. W przeciwieństwie do ciebie. - i Bai, dodałem w myślach.
Wiadomość dodana po 03 min 55 s:
Usłyszałem, co powiedział Thomas i parsknąłem śmiechem. - U mnie cudownie. - było. Dopóki nie przylaazłaś. Matko, muszę z nią skończyć.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Okej.- uśmiechnęłam się rozglądając dookoła po limuzynie.- Widziałaś jak ta zdzira Bai się na ciebie patrzyła? Tak jak byś była kolejnym obiektem muzealnym do jej kolekcji.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
-Posłuchaj, Scan. Mam dla ciebie niespodziankę.- uśmiecham się przymilnie.- Wiem, że się ucieszysz.
Offline
Ocho... - No słucham...kochanie - dodałem z wysiłkiem.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Przykro mi, ale nie mam czasu dla "gwiazdek" takich jak ona - zrobiłam cudzysłów i zaśmiałam się. - Musimy jeszcze poczekać na mojego tatę, pewnie jest w garderobie - westchnęłam.
Jak długo można się przebierać?!
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- I dobrze, ona chce wykorzystać twoją sławą i zostałabyś jej marionetką, takie jak one nie mają przyjaciółek mają tylko własne marionetki do zabawy.- stwierdziłam.- Wiem o czym mówię, bo kiedyś też taka byłam, ale teraz już nie zamierzam tak traktować przyjaciół ani ludzi na których mi zależy nigdy więcej krzywdzenia przyjaciół.- westchnęłam
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
-Więc...- zrobiłam krótką pauzę.- Zarezerwowana dla nas tydzień w Tunezji! Pięciogwiazdkowy hotel, morze i prywatny basen dla nas dwojga...- spojrzałam na niego znacząco i oblizałam wargi.- Jeśli chodzi o formalności, wszystko juz załatwione. Twoi rodzice juz wiedzą, bilety kupione. Cieszysz się, prawda?
Byłam świetną aktorką. Podobał mi się Scander, ale wiedziałam, że coś pomiędzy nami się psuje. Cóż... zadbam, żeby tego tygodnia nigdy nie zapomniał.
Offline
Pokiwałam głową. Nie miałam nigdy przyjaciół, więc nie wiele wiedziałam o tych sprawach. Wtedy nareszcie przyszedł ojciec.
- Długo czekałaś? - zapytał i po chwili dodał - a to kto?
- To Crystal. Przyjaciółka ze szkoły.
Mój opiekun podał rękę dziewczynie, a ta się uśmiechnęła. Kiedy w końcu dojechaliśmy do studia napadło na nas paparazzi. Mnie i Crystal pilnowało 3 ochroniarzy, a mojego ojca chyba z sześciu, chociaż ten wyraźnie im powiedział, że bezpieczeństwo moje i blondynki jest ważniejsze.
- Co myślisz o studiu? - zapytałam Crystal
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Czy ona próbuje mnie kupić? - Słuchaj, jestem bardzo wdzięczny, ale mam obowiązki. Muszę się zająć schroniskiem. Poza tym nie mogę od tak wyjechać. Jest środek roku szkolnego. Muszę zadbać o oceny. Niedługo są mistrzostwa i muszę ćwiczyć. Nie dam rady.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
-Oj, Scander... Przecież mnie tak nie zostawisz... twoi rodzice juz się przecież zgodzili. Kogoś znajdziemy do opieki nad tym twoim schroniskiem...
Nienawidzę psów. Są obrzydliwe i potwornie brzydkie. Nie wiem, za co Scan je tak kocha, ale wywołuje to we mnie tylko obrzydzenie.
Offline
W między czasie założyłam na oczy okulary przeciwsłoneczne i gdy paparazzi robili zdjęcia zasłaniałam twarz dłonią aby nikt z starej szkoły mnie nie rozpoznał i potem nie próbował obudować znajomości. Nie potrzeba mi już fałszywych pseudo-przyjaciół jedna prawdziwa przyjaciółka zdecydowanie wystarczy. Uśmiechnęłam się do Zoe i zdjęłam okulary.- Wow, tutaj jest naprawdę świetnie.- stwierdziłam z zachwytem.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Ja pier do le - Bai, nie mogę, ok? I nie chcę. - będę szczery - Nie mogę sobie ot tak wszystkiego rzucać, bo ty tak chcesz. Nie jestem na twoich usługach. Jeśli mam być twoim chłopakiem, to musisz mnie traktować na równi. A aktualnie tego nie robisz. Czuję się przy tobie jak niewolnik. Nie mogę tak dłużej.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Weszłyśmy do środka. Cicho i przyjemnie.
- Jack się wami zajmie? Zgoda? - pokiwałyśmy głowami i pobiegłyśmy na górę. Tam za to roiło się od makijażystów, kosmetyków i luster. W drugim pomieszczeniu ludzie ćwiczyli grę na instrumentach. W końcu znalazłyśmy prowadzących i ucięłyśmy z nimi pogawędkę.
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-03-28 23:09:28)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline