Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-No dobrze... Przepraszam, Scanny. Nie powinnam tak...- spuszczam wzrok. - Odwołam wszystko. Ja to zrobiłam dla ciebie. Chciałam spędzić tylko z tobą trochę czasu. Ostatnio tak rzadko rozmawiamy...
Offline
- Skoro do szkoły chodzisz rzadziej niż wielbłąd pije wodę, to się nie dziw, że nie rozmawiamy. I daruj sobie "Scanny'ego". Nie jestem skanerem.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Poczekam na ciebie za kulisami jak będziesz miała wywiad z tatą.- uśmiechnęłam się.- Dasz radę,będę trzymać kciuki.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Dzięki - przytuliłam ją i ostatni raz poszłam do makijażystki.
Później weszłam na scenę i zaczęła się rozmowa o płycie, jak to jest być córką sławnych ludzi itd... Prawie te same pytania co zawsze. Po paru godzinach pojechaliśmy do domu i przy okazji odwieźliśmy Crystal.
- I jak nowa szkoła? Miałem rację, że lepiej się poczujesz? - zaśmiał się.
- Tak. - skinęłam głową i uśmiechnęłam się
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Zastanawialam się jaką przyjąć taktykę. Spojrzalam przelotnie na Scandera. Dalej, Bai, to nie takie trudne. Szybko kalkuluję. Nie mogę być zmysłowa, bo Scan aktualnie jest zły. Powaga tez nie wchodzi w grę... Wiem. Słodka Bai. Zadziała.
Nieoczekiwanie odwracam się do Scandera i przytulam go mocno.
-Kocham cię. Nie chcęcię stracić.- szepcze cicho i znowu wtulam się w jego tors.
Offline
Odsunąłem się - Trzeba było o tym myśleć, zanim zaczęłaś traktować mnie jak zabawkę. Przepraszam. Chociaż nie, dzięki. Nauczyłaś mnie, jak wygląda toksyczny związek. Może.i będę miał w tobie teraz wroga, ale nie boję się ciebie.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
-Czy ty próbujesz ze mną zerwać? - śmieję się, ale bynajmniej nie przyjaźnie.
Offline
- Och, Bai. Ja nie próbuję. Ja to robię.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
-Ty...
Nie kończę i patrzę na niego z wściekłością. Oj, nie kochany. Tak się nie robi. Nie zrywa się z Bai Fang. Biorę zamach i uderzam go z całej siły w środek twarzy. Z jego nosa tryska od razu strumien krwi. Lekcje się oplacily.
-Oj, strasznie przepraszam... miał się złamać.- zanim chłopak się zorientuje, uderzam jeszcze raz. Tym razem słyszę głośny trzask, a zaraz potem przekleństwo chłopaka. Zabieram torbę i wstaję.
Mijam zszokowaną nauczycielkę i podchodzę do drzwi. I tak nic mi ni zrobi. Jej roczna pensja nie jest nawet połową sumy, którą dostaję co tydzień od taty.
Zanim wyjdę, obracam się w stronę klasy. Podobało się im. Nie tym debilom, którzy osmielają się coś komentować, ale wszystkie myszki siedzą zachwycone. Kiwam palcem na dziewczynę z pierwszej ławki.
-Ty. Pójdziesz ze mną. Potrzebuję nowej przybocznej.
Zachwycona dziewczyna wstaje z uśmiechem i do mnie podbiega. Wychodzę.
Ostatnio edytowany przez Bai Fang (2016-03-28 23:43:38)
Offline
- Kurrrr.... - nie kończę, bo przerywa mi dzwonek. Thomas odprowadza mnie do pielęgniarki, która nastawia mi nos i zakłada opatrunek. Och, ależ ja teraz jestem przystojny. Pielęgniarka spogląda na mnie i pyta: - Co się stało, kochaneczku? Sport cię tak urządził? - parskam śmiechem, a potem łapię się za nos. To boli. - Nie, proszę pani. Dziewczyna. Była dziewczyna. - pielęgniarka kręci głową. - Musisz wywalczyć odszkodowanie. - taki jest plan. - Dziękuję pani. - mówię i wychodzę. Teraz angielski.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Po powrocie do domu zauważyłam, że Alice nie je wcale karmy przeznaczonej dla niej, postanowiłam zadzwonić do Scandera,pewnie miał teraz lekcje, ale warto zaryzykować. Wykręciłam numer i czekałam aż odbierze.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Zadzwonił telefon. Crystal? Odebrałem. Ma szczęście była przerwa. - Crystal? Co jest? - o matko, brzmiałem jak kaczka.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- No bo Alice...- przerwałam gdy usłyszałam jego dziwny głos.- Jejku co się stało? Brzmisz jakoś dziwnie.- spytałam zaniepokojona.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Wiesz, Bai się na mnie wkurzyła i stwierdziła, że mi go złamie. Co z Alice?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Jezu Bai złamała ci nos tak po prostu?!- prawie krzyknęłam, ta dziewczyna serio miała coś z głową, aby niewinnemu chłopakowi łamać nos. przewróciłam oczami.- A co do Alice to jakoś nie chce jeść karmy którą jej kupiłam.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Może być zestresowana nowym miejscem. Spróbuj na początku dawać jej z ręki. Stawiaj jej miskę przy stole i kiedy jesz, jej też nasyp jedzenia. Niech je wtedy co ty. Może to też być wina karmy. Psy nie jedzą wszystkiego. Musisz popróbować z innymi. Jak dalej nie będzie jeść, to daj znać. A co do Bai, to zerwałem z nią, więc się wkurzyła.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Cierpliwie słuchałam jak postępować, głaszcząc jedną wolną ręką sunię po jedwabistej sierści.- Okej, postaram się zrobić tak jak mówiłeś, dziękuję za rady.- uśmiechnęłam się do telefonu.- A co do Bai to, to uważam że bardzo dobrze zrobiłeś. Cud, że tylko czasu z nią wytrzymałeś.- roześmiałam się cicho.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Ja też się dziwię. W każdym razie, powodzenia. Jak coś, to daj znać.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Na pewno dam znać. Dzisiaj zamierzam ją kąpać, możesz przyjedziesz mi pomóc?- zapytałam bawiąc się kosmykiem włosów.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Jak znajdę czas to wpadnę. Ale nic nie obiecuje. Znając życie włączy się tryb nadopiekuńczego rodzica i zostanę w domu, tłumacząc się.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Rozumiem, ja mam na szczęście pełny luz, więcej rodziców nie ma niż są.- Roześmiałam się.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Zabrzmiał dzwonek. - Muszę spadać, cześć. Powodzenia z Alice.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Do zobaczenia jutro!- powiedziałam i się rozłączyłam. Pora zająć się Alice.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Wszedłem za Scanderem do schroniska. Kilka chwil pojawiła się reszta mojego rodzeństwa. - I możemy sobie wybrać?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Czekałem, aż wybiorą zwierzaki. W końcu każdy z nich do mnie podszedł, trzymając smycz w ręce. - No dobra, zobaczmy. Eddie, ty masz wyżła weimarskiego, Denima. Jay, twój doberman to Arion. Ci dwaj tu. - wskazałem na dwa szczeniaki. - Są jak rozumiem dla Deana i Daniela. Labrador Aaron i golden retriver Jeremi. Thomas, tobie przypadł do gustu wilczak czechosłowacki, Cobalt. - uśmiechnąłem się. - Dacie sobie z nimi radę?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline