Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Okej, już jestem, przepraszam... Czy coś mnie ominęło? - zapytałam zbita z tropu
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- No tak. - zapomniałem, że Rider dorwał się do flamastrów. - Młodszy brat.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- No dobrze... A teraz mi wytłumacz pomysł z muzykiem... O co chodzi? - zaśmiałam się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Zobaczysz. Niespodzianka.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Ponownie spojrzałam na jego spuchnięty nos z opatrunkiem.- Bardzo cię boli?- zapytałam z troską.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Nie, jest ok. Chociaż brzmę jak kaczka.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Wchodzę paradnym krokiem do ogrodu Zoe. Ciągnę za sobą Meg z prezentem ode mnie. Dziewczyna jest wbrew pozorom bardzo pojętna i przydatna. Poprawiam moją dość... odważną sukienkę. Tak miało być. Zdzirę wmuruje w ziemię, jak mnie zobaczy
Naciskam na dzwonek.
Ostatnio edytowany przez Bai Fang (2016-03-29 20:42:07)
Offline
- Jeżeli chodzi o TWOJE niespodzianki, to nie wiem czego się mam spodziewać... - przez drzwi wchodziło coraz więcej ludzi. W tym jedna szczególna osoba...
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Bai. Co to do cholery za strój. Spojrzałem na nią z wrednym uśmiechem. - Przepraszam, ale klub ze striptizem jest dwie ulice dalej.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Och, witaj Bai - uśmiechnęłam się sztucznie.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Oj, Scanny, Scanny, ja przynajmniej nie mam bandaża na pół twarzy.
Przybliżam się do chłopaka.
- Boli cię jeszcze twarzyczka?- mówię przesadnie miłym głosem.
Offline
- Dusi cię ta obroża? Każdy pies powinien mieć obrożę, suko. - prycham. Zdzira.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
-ZOE!- piszczę radośnie, jakbyśmy nie widziały się od lat.
Przytulam dziewczynę i całuję powietrze obok jej policzka.
-Prześlicznie wyglądasz, kochana! Musisz koniecznie dać mi namiary na projektanta tej sukienki. Proszę- podaje jej wino. - Rocznik siedemdziesiąty drugi. Wyborne.
Offline
Odchrząknęłam i posłałam Bai spojrzenie pełne politowania.- Umm jak by to ująć, to nie pokaz mody skarbie a ten "strój" przyciągnie do ciebie grono pijanych, nie wyżytych seksualnie matołów ale najwyraźniej na takich ci właśnie zależy.- powiedziałam z ironią przybliżając się do Scandera.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Czuję się jak w środku wojny. Wojny o mnie. W co ja się wpakowałem. - Zoe, lepiej wytrzyj tą szminkę, bo jeszcze się czymś zarazisz.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Dziękuję Bai, ale nie trzeba było, naprawdę. - uśmiecham się do dziewczyny i na chwilę ją przepraszam.
Szepczę do Scandera:
- A co niby idę zrobić?
Szukam Thomasa.
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-03-29 20:52:11)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Um. Crystal, kochana. Na imprezy ubiera się sukienki. Nie szmaty. Nawet na Caritas nie wysłałabym czegoś takiego. Biedne dzieci umarłby ze wstydu.
Offline
- Zacznijmy od tego, że na imprezę się przede wszystkim UBIERA. Pragnę zauważyć, że jesteś naga. I coś ci wisi z tyłu. A, to tylko twoje ego. Lepiej pozbieraj, bo ktoś się potknie.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
-Hej, Scanny, wy już jesteście razem? Nie wiedziałam, że uderzyłam cie aż tak mocno, skarbie. A, czekaj juz rozumiem. Nasz Scanny z litości przygarnął małego brzydkiego kundelka. Nie ma oczek, maluszek i nawet nie wie, co ubiera.
Offline
- Tyle, że twoja nawet nie jest sukienką, ja przynajmniej nie świecę gołymi cyckami i dupą jak dziwka, a tam jest lustro, polecam zajrzeć tusz ci się rozmazał.- założyłam ręce na biodrach.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
-Powiem tak, kundelku. Nie świecisz, bo nie masz. Nie zazdroszczę Scanderowi jak w końcu rozbierze swojego kundelka. Będzie przykra niespodzianka, Scanny.
Wiadomość dodana po 02 min 02 s:
-Meg, chodź- kiwam na dziewczynę, która drepcze za mną jak wierny piesek.
-Nazywam się...
-Nie ważne.
Dziewczyna milknie i idzie za mną, zostawiając kundla w szmatach za nami.
Offline
- Zapraszam wszystkich do ogrodu! - krzyknęłam, a za mną pociągnęła się kolejka. - Zespół Ambassadors zagra na naszej imprezie!
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Weszłam do domu naszej gwiazdki Crystal i słysząc dobre kawałki zaczęłam kiwać głową. Rozglądałam się za Evelynn, a Danielle niestety dzisiaj nie przyjdzie. Już zobaczyłam grupę kłócącą się. Postanowiłam, że najpierw dobrze się napije, a potem razem z nimi porozmawiam. Jeden drink, drugi drink, kolejne piwa i już prawie się porządnie schlałam... Podeszłam chwiejącym krokiem do tych tam... No.
- O c-o... - położyłam rękę na usta. -...chodzi?
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Wszedłem do środka i od razu mój wzrok padł na Scana. Podszedłem do nich. - Scander, Crystal. Miło was widzieć.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Trzy, dwa, jeden chwila gdzie oni poszli? Aaa, dupa tam. Czas zaszaleć! Zaczęłam tańczyć.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline