Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 33 34 35
- A więc uważasz, że disko jest nie fajne? - uniosłem brew.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Zależy jakie. Jeśli ci chodzi o tandetne piosenki nie mające głębszego sensu, to niezbyt. Nie mówię, że każda piosenka disco polo jest beznadziejna. A ty jaki typ muzyki lubisz? - popatrzyłam się na niego.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Słucham co popadnie. Byleby miało sens.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- I o to mi mniej..
- KONIEC! Zaraz ogłosimy wyniki. Resztę zapraszamy do bufetu! - większość osób była ledwie żywa, ale bardzo zadowolona z siebie.
- Jak myślisz, mamy szanse? - z uśmiechem wypiłam szklankę wody.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Wygraliśmy. Na 100%. Masz ochotę coś zjeść?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Ja? Oczywiście. A ty? - zapytałam wyciągając rękę po mini-szaszłyk.
Tym razem w głośnikach zabrzmiała "Calabria".
- Niedługo się dowiemy, kto wygrał. Chyba... Że będzie druga runda? - podniosłam brew
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Rzucasz mi wyzwanie?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Może - zaśmiałam się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Wybuchnęłam śmiechem patrząc na kochasia 2 i Crystal. Ugh, serio dałam się wkręcić? Weszłam na ogród, patrząc na tańczących. Czy mi się wydaje, czy tutaj jest jakiś konkurs...? Uwaga, przed wami staje mistrzyni ogólnokrajowa w tańcu! Nie dobra. Moje zaawansowanie w tańcu jest poniżej 100. Nie, nie 0. Umiem się popisać na parkiecie. Potrzebuję tylko partnera. Na przykład ten chłopak, co rzyga w krzaki. Tak, on będzie dobry.
- Ej! - Zawołałam do niego. - Chcesz potańczyć?
- Z panią z...awsze - Wydusił i znów odwrócił się do krzaków.
- Umm, Caroline - podałam rękę, ale przecież tego nie zauważył. - A ty?
- Martin. - Kiwnął głową i podał mi rękę. - To idziemy tańczyć?
- Jasne!
Weszliśmy w tłum i zaczęliśmy tańczyć. Cóż, nie był taki zły!
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
- Widzę, że będziemy mieć rywali... - popatrzyłam się na Caroline i jakiegoś chłopaka.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Ekstra, ta gwiazdeczka Zoe się gapi. Zaczęłam robić coraz bardziej odważniejsze kroki.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
THOMAS POWELL
Ogólne:
Imię i nazwisko:
Thomas Powell
Wiek:
16 lat
Rodzice:
Jolie Powell-Canada - pracuje w domu jako księgowa w małej firmie
David Powell - projektant wnętrz (zostawił rodzinę rok po urodzinach Deana; założył nową)
Rodzeństwo:
Anna - 6 lat; Fox - 10 lat; Dean - 13 lat; Letty - 17 lat
Charakter:
Bałaganiarz. Ludzie często czują się niezręcznie w jego towarzystwie - mało subtelny. Gaduła - mówi co myśli i już. Towarzyski.
Wygląd:
szczupły,jasne włosy,ciemne oczy
Po co martwić się jutrem, skoro dziś jeszcze trwa?!
Offline
KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ - KONIEC PAŹDZIERNIKA
Przez poprzedni tydzień strasznie lało, a w weekend przyszły pierwsze przymrozki. Wszystko pozamarzało i wszędzie jest lód. Co chwila się ślizgam i potykam.
Próbuję wybierać miejsca najmniej oblodzone ale to wcale nie pomaga. Chyba będę musiała chodzić na około bo parkiem się po prostu nie da.
Prawie nikogo tu nie ma ale i tak mam wrażenie, ze ktoś mnie obserwuje.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
Paląc papierowa obserwuję jak niziutka blondynka próbuje zachować równowagę. Wygląda przezabawnie. Jest tak skupiona na drodze, że kiedy mnie mija nawet na mnie nie zerka.
Nie żeby to uraziło mnie czy coś... Po prostu chyba chciałem żeby mnie zauważyła.
- Tam jest największy lód! - Krzyczę w jej stronę. Zamiera w bezruchu i bardzo powoli odwraca się w moją stronę. Ma przestraszone spojrzenie. Jak małe płochliwe zwierzątko. Po tym porównaniu nie mogę się powstrzymać i szeroko się uśmiecham. ten uśmiech chyba zbija ją trochę z tropu. - Mówię poważnie. Zawróć. Dojdź tu, - pokazuje na miejsce obok siebie - a potem tamtędy. - Prostuję rękę i wskazuję na lewo.
Po co martwić się jutrem, skoro dziś jeszcze trwa?!
Offline
Cały czas patrzę na chłopaka. Mój żołądek robi kolejnego fikołka, a ja zastanawiam się co mam zrobić.
A jeśli nieznajomy ma rację?
Chłopak nie wygląda na dużo starszego ode mnie... Spuszczam wzrok napotykając jego spojrzenie.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
- Nie gryzę. - Śmieje się, rzucam papierosa na ziemię i depczę butem. - Chcę ci tylko doradzić.
Po co martwić się jutrem, skoro dziś jeszcze trwa?!
Offline
Przełykam z trudem ślinę.
Powoli zaczynam iść w jego stronę. Czuje na sobie jego przenikliwe spojrzenie. Mocno zaciskam dłonie w rękawiczkach z myślą, że to pomoże mi przetrwać.
Dochodzę do chłopaka. Z bliska wydaje się o wiele wyższy. Unoszę lekko brodę ku górze.
Na jego twarzy gości uśmieszek. Znów spuszczam wzrok.
- Tędy? - pytam wskazując w kierunku, który chyba pokazywał mi wcześniej.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
- Mhm. - Mruczę nie spuszczając spojrzenia z blondynki. Wnioskując po tym w którą stronę idzie wiem do którego liceum chodzi wiec pytam. - Twoja pierwsza zima tu?
Po co martwić się jutrem, skoro dziś jeszcze trwa?!
Offline
- Słucham? - Pytam nieco zdezorientowana cichym głosem.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
Macham ręką.
- Nieważne - mówię. - Tamtędy. - Wskazuję jej drogę.
Po co martwić się jutrem, skoro dziś jeszcze trwa?!
Offline
Kiwam głowa.
- Dziękuje - mruczę cicho i odchodzę cały czas czując na plecach jego spojrzenie.
No one even tries to understand me... But I need it so badly.
Offline
Benny, chodź! Uciekniemy razem z pałacu i przeniesiemy się na to zadupie! Ty przebierzesz się za cygankę, a ja będę twoją uprowadzoną niewolnicą. Nikt nas nie rozpozna, weź! Możemy zaprosić jeszcze sexy-Haydena do życia w trójkącie. Będzie genialnie i będziemy mieli tyyyleee gejowskich dzieciątek....
Offline
Po czym poznać, że jest z tobą juz naprawdę bardzo źle?
1.Kiedy czytasz s1
2.Kiedy zaczynasz czytać Liceum
3.Kiedy piszesz Fapkiem wszędzie
4.Nawet na Liceum
5.Kiedy zastanawiasz się, kiedy ktoś znajdzie, to co napisałaś
6.Robisz o to zakłady sama ze sobą
7.Kiedy spodziewasz się, że wygrasz ten zakład
Wtedy wiedz, że jest już naprawdę źle.
I kiedy jesteś grammar nazi, a stawiasz przecinek przed "to" zamiast "co". Wtedy jest już tragicznie.
Offline
DRAMAT :").
1. Idź czytać.
2. Jak nie masz co czytać, to idź do biblioteki.
3. Jak nie ma biblioteki to sama napisz coś.
4. Jak nie wiesz co napisać, to napisz monolog duchowy.
5. Jak ci się nie chce, to idź coś oglądać.
:")
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Tak, to bardzo rozsądne rady, Lil:')
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 33 34 35