Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zamurowało mnie.
Nie,nie... Zamurowało to mało powiedziane.
Jego słowa były niesamowite. Głos był znajomy ale... Przepełniony smutkiem.
Zrobiłam krok do przodu i spojrzałam na Awarę po czym przeniosłam moje spojrzenie na nieznajomego.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Emm... - trochę wybił mnie z rytmu, ale skoro ma zamiar rzucać takie głębokie teksty, to nie zamierzam tego tak puścić bez komentarza.
Wzięłam głęboki oddech...
- Jestem córką zrodzoną z krwi i nienawiści. Odrzuconą przez świat. Urodziłam się, by być brutalną. Nie mów mi, że nie żyjesz. Ja również nie żyję, ale z krwi i chorej przemocy podniosłam się i kreuje sobie nowy, lepszy świat... - zrobiłam kolejny oddech. - Czy mogę ci ufać Casiel?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Roześmiałem się ponuro. - Jeśli mi zaufasz, stracisz. Jeśli mi nie zaufasz, stracisz. Wybieraj ostrożnie. Ja tylko jestem.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Uniosłam brwi. To się zaczynało robić nadzwyczaj ciekawe...
- Jednak jeśli odejdę bez wyboru, ucierpię najbardziej. - Przyjrzałam się jego masce, a potem mój wzrok prześlizgnął się na gitarę i... DEREKA?
- Widzę, że masz po swojej stronie już jednego sprzymierzeńca - mówię, powoli odchodząc od melancholii. - Wybiorę. Po prostu zaufam ci nieznajomy. Może i stracę, ale może też i zyskam. I tak jest to lepsze niż uciekanie od wyborów - odpowiadam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Skinąłem głową. - Zaufałaś mordercy.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Mordercy? - powtarzam. Mina mi rzednie, ale nie przestaje patrzeć odważnie w oczy zamaskowanemu. Alex nadal się nie odzywa.
- To jesteśmy sobie równi - mówię bardziej do siebie. - Jak to mordercy? - pytam głośniej.
Ostatnio edytowany przez Awara Aliquid (2016-02-27 21:43:36)
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Zabiłem miłością. Z Romea stałem się Kapuletem. Kochałem i to sprawiło, że zabiłem. Nie chciałem, ale zrobiłem to. Byłem samolubny i przez to jestem samotny. - zacząłem bawić się pierścionkiem dla Thei na łańcuszku.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Nogi zaczynają mi sztywnieć. Ból z jakim wypowiadane są te słowa... To nie są tylko słowa. To boli niemal fizycznie.
- Ale dobrze, że wiesz co zrobiłeś - powiedziałam twardo. - Gdybyś opłakiwał tą miłość, wmawiając sobie, że to nie twoja wina, bolało by jeszcze bardziej. - Spuściłam głowę. - Teraz już nigdy nie zapomnisz tej miłości... Ale to nie znaczy, że masz być samotny - kończę, siłą woli powstrzymując łzy. Podnoszę głowę.
- Na pewno nie jesteś sam. Jest z tobą ta miłość - zapewniłam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Jest, nie ma. To bez znaczenia. Zawiodłem wszystkich. Mojego przyjaciela. Tego, który ufał mi najbardziej. Niszczę tych, którzy się do mnie zbliżą. Nie zmienię tego, a nie łatwo o tym zapomnieć. Próba zapomnienia przysparza ból. Pamięć o niej przysparza ból. Wiszę na krawędzi, pomiędzy życiem a śmiercią.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Może i zawiodłeś. Ale pomyśl, że pamiętając o tym nie zawiodłeś tej miłości - mówię. - Przynajmniej miałeś kogo zawodzić. Miałeś komu powiedzieć z płaczem "To moja wina". Niektórym nawet TO nie jest dane. - Awara się rozgadała? Serwujcie szampana, trafił swój na swego. - Nigdy nie zostajesz sam. Cholera ZAWSZE ktoś jest... - przeczesuje włosy ręką, a moje spojrzenie pada na nagrobek. Otwieram usta.
- To ona?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Nawet ułaskawiony morderca pozostaje mordercą, dopóki sam sobie nie przebaczy. - po chwili westchnąłem - Tak, to ona.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Może czas sobie przebaczyć? - zauważyłam, ale zaraz dodałam: - Choć lepiej nie. Czasami warto nosić w sobie choć ziarno bólu. - Potem podchodzę do nagrobka i klękam naprzeciw niego. Odczytuje wyryty napis i nie mogąc się powstrzymać zaczynam mówić.
- Witaj Thea. Nie jestem nikim ważnym. Ale ważna jest ta osoba - zerkam na zamaskowanego. - Obawiam się, że niepotrzebnie się biczuje. Jeśli ty jesteś jego prawdziwą miłością... to proszę, otocz go troską jeszcze ten jeden, jedyny raz. Nikt nie zasługuje na takie cierpienie... - wstaje i patrzę na nieznajomego. - ... nawet morderca Casiel.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Kiwam głową - Dziękuję, nieznajoma. Ale nie wiem kim jesteś. I nie wiem, czy dane jest mi opowiedzieć całą historię.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Uśmiecham się delikatnie.
- Może się kiedyś jeszcze spotkamy. Szukaj Awary, a z chęcią się zjawię. Przysięgam, że jestem wdzięcznym słuchaczem - powiedziałam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- A więc dziękuję Awaro. Miło było cię poznać.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Mi również Casiel - zapewniłam, obracając się na pięcie i biorąc Alex pod ramię, ruszyłam w stronę pałacu
Gdybym nie złapała ramienia dziewczyny, pewnie bym upadła. Nogi miałam jak z waty.
To spotkanie powinno przejść do historii jako najdziwniejsze i najbardziej melancholijne wszechczasów...
Ale czułam się dobrze z tym co powiedziałam.
Ostatnio edytowany przez Awara Aliquid (2016-02-27 22:29:50)
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Uśmiechnąłem się, widząc odchodzące dziewczyny. Awara nawet nie wiedziała, jak bardzo mi pomogła. Słońce powoli zachodziło, a ja zacząłem się zbierać.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Cała rozmowa była... Specyficzna.
Nie odzywałam się. Czułam jak strach i przerażenie miesza się z coraz to bardziej narastającą ciekawością.
I chyba tylko przez tą ciekawość nie odwróciłam się i nie uciekłam.
Byłam wdzięczna, że Awara złapała mnie pod ramię bo gdyby nie ona nie ruszyła bym się z miejsca.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Nikt mnie nie widział, gdy szedłem do lasu, bo inaczej by mnie zatrzymali.
Idę niedaleko bramy, żeby Harmony mogła mnie znaleźć. Na szczęście Michael, inny gwardzista, powiedział mi, gdzie jest najmniej strzeżone wyjść z terenu pałacu. Jestem pewny, że ona też o tym wie.
Podchodzę do drzewa i opieram się o nie. Z kieszeni spodni wyjmuję paczkę papierosów i zapalniczkę. Odpalam jednego papierosa.
Przynajmniej dzięki temu się odstresuję.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Wchodzę do lasu i całkiem niedaleko furtki widzę Luke'a. Stoi oparty o drzewo i pali.
Podchodzę do niego i z zaskoczenia wyrywam mu papierosa z rąk.
- Ile razy ci mówiłam, że palenie zabija? - Pytam i przydeptuję niedopałek butem.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przewracam oczami.
- Ile razy ci mówiłem, że i tak kiedyś umrę? - Odpowiadam pytaniem na pytanie. Kręcę głową. - Musimy porozmawiać.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Po to tu przyszliśmy. - Krzyżuję ręce przed sobą i czekam, aż on się odezwie.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Co się zdarzyło wtedy w nocy? - Pytam cicho. - Nie mów, że to było nic. Co właściwie jest między nami?
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Nie wiem, co mu odpowiedzieć. Robię się czerwona.
- Nie wiem, Luke. To chyba był tylko impuls. Było późno, byliśmy trochę otępiali..
Tłumaczysz się jemu, czy sobie?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Unoszę brwi.
- A między nami co jest? - Pytam, bo na to pytanie nie odpowiedziała.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline