Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
Wracam z uśmiechem na swoje miejsce, z doświadczenia wiem, że jeśli powiesz coś głupiego albo niestosownego lub co gorzej jakiś sekret w mediach, to on zostanie zapiętany i wypominany Ci do końca życia.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Wstaję z krzesła i podchodzę do prezentera.
- Witaj Teo - mówię z uśmiechem siadając naprzeciw niego na fotelu.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Trochę się uspokoiło... wygładziłam materiał sukienki ( http://www.polyvore.com/blue_princess_b … =192654766 ) i spojrzałam na Ethana... cieszę się, że tu jest i, że przyjął wiadomość o naszym dziecku tak dobrze. Nie mogę uwierzyć, że mam kogoś taki wspaniałego jak on.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Uśmiecham się - Jak się czujesz?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Czuję się dobrze, dziekuję - odpowiadam. - Jestem jednak troszkę przutłoczona tym całym zamieszaniem - wyznaję.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Jak pewnie wszyscy. To jednak musi być męczące. Ale mimo wszystko, jak ci się tu podoba?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Mimo woli uśmiechnęłam się.
- To pałac Teo. Tutaj nic nie może mi się nie podobać - zauważam, choć po chwili namysłu dodaje - Ale bardzo często nie mogę znaleźć swojego pokoju, co jest dość kłopotliwe - wzdycham.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Wybucham śmiechem. - Kto nie zgubił się w pałacu przynajmniej raz, nie wie co to życie.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Zgadzam się. Ale już za szóstym razem bywa to denerwujące - wyznaję.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Trzeba poprosić Maxa o jakąś mapę.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Spojrzałam w kierunku Maxa aka różowej baleriny w lakierkach. - Wasza wysokość... czy narysowanie mapy nie było by problemem?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Parskam śmiechem. - Nie, nie sądzę. Mi samemu by się przydała. Dalej się gubię.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Śmieję się szczerze - widocznie pałac to jakiś trójkąt bermudzki... Ale mogę zapewnić, że ilekroć się pomyliłam, to wpadłam do pokoju jakiejś miłej osoby - dorzuciłam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Zaczynam się źle czuć... jest mi niedobrze. Nie mam siły nawet przeprosić albo powiedzieć czegokolwiek. Po prostu wychodzę szybkim krokiem z Sali i idę prosto do swojego pokoju.
Ostatnio edytowany przez Bella Thornes (2016-03-11 23:12:01)
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Dobrze wiedzieć. - spoglądam na zegarek - Pora już kończyć nasz wieczór. Żegnam się z wami! - krzyczę, kiedy Awara wraca na swoje miejsce. Kamery gasną, a ja przecieram kark. Jestem cały spocony. Ufff... to było intensywne.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3