Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zaciskam powieki, biorę głęboki oddech po czym otwieram oczy.
- Pomożesz mi wstać? - pytam wyciągając w jego stronę dłoń. - Czy będziesz się tak gapić? - dopytuje ironicznie.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wzdycham i podaję jej rękę. - A więc, dokąd pędzisz, karzełku. Dereka tu nie ma.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Kiedy już stoję na równych nogach otrzepuje moją tiulowa sukienkę.
- Po pierwsze: miałeś tak do mnie nie mówić. Po drugie: miałeś tak do mnie nie mówić przy ludziach. Po trzecie: Miałeś tak do mnie w ogóle nie mówić! - mówię z dużym naciskiem na ostatnie słowa. Kręcę głową. - Do swojego pokoju.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- O co ci chodzi? - unoszę brwi. Dobrze wiem, o co jej chodzi.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Przewracam oczami i krzyżuję ramiona.
- Nie zgrywaj się. - prycham. - Dobrze wiesz o co chodzi.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- O moją bluzę. - uśmiecham się wrednie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Znów prycham.
- Mhm... - udaje, że się zastanawiam. - Nie przypominam sobie. - wzruszam ramionami, uśmiecham się przepraszająco. Wymijam Asha i znów ruszam szybkim krokiem do swojego pokoju.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Odwracam się i w kilku "krokach", skokach właściwie, doganiam ją. - Zależy mi na tej bluzie. - mówię z nutką żalu w głosie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Zatrzymuję się i zadzieram głowę go góry.
- Ach tak? - pytam unosząc brwi. - Dlaczego?
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Nie odzyskam jej, jeśli ci nie powiem, prawda?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Posyłam mu złośliwy uśmiech.
- Brawo. - teatralnie klaszczę w dłonie.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Przewracam oczami i zaczynam wpatrywać się w podłogę. - Bo to jedna z niewielu rzeczy, która została mi po starszym bracie. - głos mi lekko drży. Matko, jak ja nienawidzę o tym mówić.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Opuszczam dłonie luźno po bokach.
- Po starszym bracie... Wyjechał? - pytam choć jestem pewna, że to raczej nie o to chodzi.
Okeej. Nie powinnam była chyba pytać. Ani drążyć tematu.
No cóż. Stało się.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Nie, zrobił sobie wieczne wakacje od życia. - rzucam sarkastycznie, ale w głosie mam gorycz. - A z resztą nie ważne. - kręcę głową i odwracam się.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Oddam ci ją! - wołam za nim.
Chyba właśnie zupełnie przez przypadek znalazłam czuły punkt Ashanima Danielsa.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Odwracam się i spoglądam na nią z góry. - Nie ma potrzeby. I tak jest na mnie za mała. - wzruszam ramionami i odruchowo łapię się za cienki łańcuszek na szyi. Szybko zabieram rękę. Chyba tego nie widziała.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Teraz patrzę na prowadzącego z czystą ciekawością.
- To chcesz ją czy mam powiedzieć aby moje pokojówki ją wyrzuciły? - pytam bacznie go obserwując.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Jeśli mają ją wyrzucić, to jednak poproszę ją z powrotem. - wzdycham. Co za ludzie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Uśmiecham się.
- Przyniosą ci ją jak tylko będą miały wolną chwilę. - informuję. - Czyli wnioskuję, że pod wieczór.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Kiwam głową. - W takim razie żegnam, karzełku. - odwracam się i - Chyba, że coś chcesz?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Mam ochotę tupnąć nogą. Ale się powstrzymuję bo przypominam sobie jak Matt się ze mnie śmieje w takich momentach: "Teraz to wyglądasz jak stu procentowy przedszkolak, księżniczko!"
- Ashanimie... - mówię przez zaciśnięte zęby. Moje policzki są całe czerwone ze złości.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Unoszę brwi - Słucham?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Przewracam oczami.
- Nie zacznę tej idiotyczniej dyskusji od początku. - mówię już trochę zdenerwowana. No proszę... Jak łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. - Żegnam, pana.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Żegnam karzełku. - rzucam z wrednym uśmiechem i wracam do pokoju.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Odwracam się i gryzę w język.
Nie zaczynaj Carmen... Słysze w głownie głos brata. Przewracam oczami. Nawet na taką odległość mnie irytuje.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline