Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
W końcu przyszła moja kolej. Chciałabym mieć to już za sobą. Ta cała maskarada, gra aktorska...
Wstaję z miejsca i wychodzę z rzędu. Z przyzwyczajenia dygam z gracją w stronę królowej i księcia, po czym przypominam sobie, że nikt tak nie robił. Trudno. Od lat wpajano mi szacunek do ludzi wyższych rangą.
Siadam na fotelu obok prowadzącego.
- Witaj, Ashanimie - witam się.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Delilah. Robisz piorunujące wrażenie. - powiało chłodem - Co u ciebie?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Jestem pewna, że przesadzasz, Ashanimie, jednak dziękuję za komplement. - Unoszę jeden kącik ust do góry, mimo, że wiem, że na pewno nie był to komplement. - Odpowiadając na twoje pytanie: u mnie wszystko w jak największym porządku. Zadziwiające, jak bardzo zmienia się postrzeganie życia w pałacu, gdy się samemu w nim mieszka.
Na przykład można zauważyć, że kobiety wzdychające do Ashanima są głupie i nie znają się na ludziach. Choć w sumie, to tylko potwierdzało moje teorie.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Doprawdy? - unoszę brwi - Co masz przez to na myśli. - oprócz faktu, że w Whites nie było widać śladów lodu, który zostawiasz za sobą, idąc.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Kolejna kandydatka. Delilah Bellerose. Jako jedyna dyga przede mną, zanim podejdzie do Ashanima. Wygląda na opanowaną. Przyglądam się jej, zaciekawiona. Jak widać, jest bardzo dobrze wychowana.
Offline
- Inaczej patrzy się na ludzi, którzy tutaj mieszkają i na ludzi, którzy widzą to wszystko z zewnątrz. Opowiadanie o tym zajęłoby mnóstwo czasu, a aż tyle go nie mamy, prawda Ashanimie? - Uśmiecham się lekko.
Jak ja uwielbiam mówić do niego pełnym imieniem. Jest głupie i kojarzy mi się z nazwą mydła lub szamponu.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Czas to pojęcie względne, ale faktycznie, powinniśmy powoli kończyć. - NARESZCIE. UGH. - Wspaniale się rozmawiało, Delilah. - "Jak nazwiecie córkę?" "*krztusi się*" "Fantastyczne imię, już zapisuję" . - Poproszę do siebie pannę Nicole Kanim.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Wstaje powoli z miejsca i kieruje się w stronę Asha. Boże, abym tylko się nie wywaliła.
- Dzień dobry Ashanimie. - mówię i siadam obok.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Cała przyjemność po mojej stronie - skłaniam głowę i odchodzę w stronę mojego miejsca.
Cała przyjemność po stronie mojego środkowego palca, który chyba jest żołnierzem, bo salutuje ci w mojej wyobraźni, cholerny le plancton mentale.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Dobry wieczór. - kładę wyjątkowy nacisk na te dwa słowa. - Jak się czujesz, Nicole?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Bardzo dobrze. A ty Ashanimie? - pytam.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Świetnie. - nie. Okropnie. Grrr, spać. - Co sądzisz o pałacu? - proszę cię bardzo, Fapuś.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Pałac jest dość interesującym miejscem. - urywam.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Tylko tyle? Ona chyba żartuje. - Co masz przez to na myśli?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
""Dzień dobry" wieczorem? Ughh. Muszę powiedzieć Annie, żeby dwukrotnie zwiększyła im ilość lekcji etykiety przed następnym Biuletynem. A tak poza tym... Ta kandydatka będzie idealna. Od razu widać, że jest głupia. Nią będzie najłatwiej sterować.
Offline
- Te wszystkie pomieszczenia, rozległe korytarze. Kto wie, może i tajemne przejścia. - uśmiecham się. - Ten pałac to jedna wielka zagadka.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Zagadka zagadka. Koleżanka nie jest zbyt rozmowna, a ja chcę jak najszybciej skończyć, więc żegnamy się i zapraszam kolejną kandydatkę. - Panna Carmen Dawson.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Uśmiechnięta wstałam z miejsca,dygnęłam przed Fabianem i królową po czym usiadłam w fotelu. Wyprostowałam się i skrzyżowałam dłonie na kolanach.
- Witaj, Ashanimie. - przywitałam się.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Carmen. Ślicznie wyglądasz. - blah, będę mieć koszmary - Co u ciebie?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Nareszcie Carmen. Mam nadzieje, ze okaże się tak dobra, jak obiecywala jej matka. W Dominice było dużo odpowiednich Dwójek. Gdy dziewczyna podchodzi do Ashanima, już wiem, że ma w sobie siłę. Nadaję się na królową. Wystarczy tylko nauczyć ją pokory. Wybór idealny. Ale właściwie, to jeszcze jej nie znam. Może mieć jakieś skazy. Wtedy można pozbyć się albo defektów, albo jej. W zależności od tego, co będzie bardziej opłacalne.
Offline
Lekko wzruszam ramionami.
- Nie zachowam oryginalności. - śmieje się cicho. - Czuję się na prawdę dobrze. Powoli zaczynam poznawać resztę kandydatek. - a w szczególności księcia. Dodaje w myślach i na sekundę zerkam na Fabiana. - Dziękuję, że pytasz. - znów się uśmiecham.
Dobrze, że mam to już wyćwiczone: te wszystkie uśmiechy i uprzejmości.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Czekałem na to pytanie od... długo. Uśmiecham się, a w oczach płoną mi małe wredne iskierki. - Powiedz mi, Carmen. Co sądzisz o księciu?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Jestem zaskoczona tym pytaniem lecz nie dale tego po sobie poznać. Posyłam Fabianowi znaczące spojrzenie.
- Miałam już przyjemność spotkać się i rozmawiać z księciem Fabianem. Oczywiście pomijając pierwszą rozmowę. - uśmiecham się na wspomnienie szatyna w wianku. - Jestem na prawdę mile zaskoczona. Mam nadzieje, że będę miała przyjemność poznać go jeszcze bliżej. - kończę moją wypowiedz i biorę głęboki i spokojny oddech. Denerwuje się
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Unoszę brwi. - Chyba każda z was na to liczy. - kiwam głową - Dziękuję za rozmowę, Carmen. - jeszcze dwie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Ja również dziękuję. - kiwam głową z uśmiechem i wstaję.
Zadowolona zajmuje swoje miejsce i zakładam nogę na nogę. Raz pstrykam cicho palcami. Zerkam jeszcze na chwilę w stronę rodziny królewskiej po czym z powrotem skupiam się na rozmowach pozostałych kandydatek.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline