Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wiedziałem, wiedziałem, od początku wiedziałem...
Dostał jedno, proste polecenie, a ten niedorozwój nawet tego nie potrafił dobrze wykonać. Miał pytać o pałac. A z tego co się orientuję, elementem wyposażenia godpodarczego jeszcze nie zostałem.
Offline
- Zapraszam pannę Lawrence Velasco. - która to cholera jasna była? One wszystkie są takie same.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Świetnie, moja kolej. Wstaję z miejsca i idę w stronę Ashanima. Tego idioty.
- Wasza Wysokość - uśmiecham się promiennie do Rodziny Królewskiej. - Witaj Ashanimie...
Ty cholerny. Ashanimie.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
- Witaj Lawrence. - ugh, to ona. I wszystko jasne - Co u ciebie? - uśmiecham się sztucznie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Bardzo dobrze - kładę nogę na nogę.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Widzę, że tu też nie jest zbyt gadatliwa. - To dobrze, że dobrze. Jak się czujesz w pałacu?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Świetnie, pałac jest naprawdę niesamowity - szczerze się jak idiotka. Ile jeszcze?
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
- Tak, to prawda. Zniewalające miejsce. - próbuje nie przewrócić oczami. - Dziękuję za rozmowę, Lawrence. Zapraszam pannę Lily Rose Sheve.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Ja również n...dziękuję - szybko się poprawiam i idę na swoje miejsce. Gratuluję głupoty.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Idiotka. Chyba najbardziej nijaka dziewczyna na świecie. Ale to Dwójka. Więc ma jakieś szanse. O ile uda jej się wyhodować mózg przed randką z Fabianem
Ostatnio edytowany przez Andrea Jane Castell (2016-05-03 12:57:14)
Offline
Wstaję z miejsca i udaję się w stronę prowadzącego.
- Dobry wieczór Ashanimie. - mówię.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Dobry wieczór, Lily. Jak tam?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Być szczerą czy kłamać?
- Myślę, że nawet dobrze. - odpowiadam.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Ooo. Czyli ona jednak myśli. Zaskakujące. - To cudownie. Powiedz, Lily. Masz tu już jakieś koleżanki?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Nie, nie mam Ashanimie. Nikogo nie zdążyłam poznać wiesz?
- Z niektórymi kandydatkami zdążyłam się zapoznać. - uśmiecham się lekko.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Z całą pewnością Eliminacje tworzą przyjaciół na całe lata. - a wrogów aż po grób - Dziękuję za rozmowę, Lily.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Czy tylko dla mnie ta dziewczyna wygląda, jakby ktoś jej namalował twarz czarną kredką? Poza tym ma za krótkie włosy. Jeżeli przystępuje do Eliminacji, to powinna je zapuścić. Muszę porozmawiać z ekipą przygotowawczą, bo chyba się nie spisała.
Moja lista rzeczy do zrobienia rośnie, a czasu jakoś nie przybywa. Czemu ta partia musi być taka beznadziejna?
Offline
- A na zakończenie... - Zapraszam do siebie księżniczkę Asteyę Castell. - bo reszty imion nie chce mi się wymieniać. Ona w ogóle pamięta je wszystkie?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Założyłam maskę szczęśliwej księżniczki jak z bajki i podeszłam do Asha. Usiadłam na fotelu i spojrzałam na niego.
-Dobry wieczór Ashanimie.- Oby to była krótka rozmowa bo znowu będą mnie boleć policzki i szczęka od tego uśmiechnia się.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Dobry wieczór, Asteyo. Miło cię widzieć. - uśmiecham się po raz kolejny. To boli. - Eliminacje trwają. Co na razie o nich myślisz?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Bez względu na to, co działo się wcześniej, wiem, że Asteya poprawi ogólne wrażenie. Ma dar przemawiania. Dobrze, że Ashanim poprosił ją na koniec. Wie, jak uratować sytuację.
Offline
Że mam ich dosyć i to strata czasu...- To szansa dla mojego brata na znalezienie idealnej towarzyszki i przyszłej królowej.- Uśmiecham się cały czas... mam tego dosyć...- Nie miałam jeszcze okazji porozmawiać z dziewczętami Ale mam nadzieję, że to szybko nadrobie i poznam je bliżej.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Jak myślisz. Znajdą w tobie przyjaciółkę? Jestem pewien, że znasz kilka ciekawych sekretów swojego brata. - uśmiecham się znacząco
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Zaśmiałam się lekko.- Na pewno znajdą we mnie -Wroga oczywiście- nie tylko przyjaciółkę ale również skarbnice wiedzy jeśli chodzi o księcia... - niech mi ktoś da pistolet abym mogła je zabić!- Znam kilka bardzo ciekawych sekretów i informacji o, których wiem tylko dla tego, że jestem jego siostrą.- Chichocze... Słodki uśmiech nie schodził mi z twarzy co kosztowało mnie wiele wysiłku.
Ostatnio edytowany przez Asteya Castell (2016-05-03 15:31:09)
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Uśmiecham się szeroko. - To cudownie. Ale niestety - Bogu dzięki - musimy już kończyć. Dziękuję wszystkim, dobranoc. - kamera gaśnie a ja prycham i od razu przestaję się uśmiechać. Podnoszę kule schowane za krzesłem i wstaję.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline