Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
- Dobra, damy radę. - uśmiecham się. - Jak zabraknie jednego miodu nic się nie stanie. Biorę to na siebie.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
- James... No co ty. - kręcę głową przecząco. - Zapłacę za to. - wzdycham. - Nic nie musisz brać na siebie. - nerwowo przestępuję z nogi na nogę.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Dlaczego nie? - Pytam. - Przecież dawno nie było tutaj jakichś dram, a jak mnie wyrzucą nawet nie będę płakać!
Śmieje się.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
- Nawet tak nie mów. Kierownik od kilku dni chodzi taki nabuzowany. - mówię trochę przerażona. - To moja wina więc wezmę to na siebie. I tak ty po mnie sprzątasz. - uśmiecham się do niego blado.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Co się dziwisz, sprzedaż nam spada, odkąd chodzi tu jakaś laska, która krzyczy, że "coś go boli". - wybucham śmiechem. - Ale to tylko plotki. Pójdę po mopa.
Idę do magazynku i wracam z mopem do Rosie.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Wracam do układania towaru. Z trudem przełykam ślinę i pytam:
- Słyszałeś o tym, że mają zamiar zacząć zwalniać dla obcięcia kosztów?
Oby to okazało się jedynie głupią plotką. Potrzebuję pracy...
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Słyszałem. - Wzdycham. - Nawet jeśli, to nie mają prawa nas zwolnić. Twój kilkukrotny tytuł pracownika miesiąca i moja punktualność. Jesteśmy świetni!
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Śmieję się zerkam z ukosa na Jamesa.
- Jasne. Powinni nam dać podwyżkę i błagać abyśmy u nich pracowali. - kręcę głową z uśmiechem choć w środku na prawdę się denerwuję tymi zwolnieniami.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Właśnie! Tak trzymaj! - szczerze się jak głupi. - Jesteś wolna w sobotę wieczorem?
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
- Ymm... - zastanawiam się zaskoczona. - W sumie chyba tak. - kończę układać słoiki i odwracam się do Jamesa. - A co? - uśmiecham się delikatnie.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Chciałbym cię zaprosić na kolacje - powiedziałem. - Obiecuję, że nie będzie tak jak ostatnio. W moim domu, z piwem i... oglądając mecz.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Przygryzam wargę.
- Hmm. No wiem wiem. - zastanawiam się chwilkę. - No... Dobrze. - kręcę głową. - Masz jeszcze jedną szansę. - uśmiecham się żartując.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- To będzie niezapomniany wieczór. - mrugnąłem okiem. - To jak, odwieźć cię do domu, czy masz coś jeszcze do roboty?
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Opieram dłonie na biodrach.
- Nie. Skończyłam ale nie musisz sobie głowy zawracać. - drapię się po czole. - Wrócę autobusem.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Rosie, nie gadaj głupot. - przewracam oczami. - Chyba nie chcesz poznać kolejnego obrzydliwego zapachu?
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Oboje zaczynamy iść w stronę pomieszczeń dla personelu, a ja po drodze zdejmuję fartuch.
- Wiesz, że nie chcę ci robić problemów... - zerkam za siebie. - Choć nie zbyt mi to wychodzi. - śmieję się i pochylam głowę.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Przecież nie puszczę cię samą o tej godzinie! - oburzam się.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
- Jestem już duża. - żartuję posyłając mu roześmiane spojrzenie. Popycham drzwi i kieruję się do szatni.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- I upierdliwa! - zawołałem, stojąc pod drzwiami.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Otwieram moją szafkę. Wyciągam z niej czarną bluzę i przytrzymuję pomiędzy kolanami. Szybko zmieniam białą koszule na luźna szarą bluzkę.
Wrzucam rzeczy do szafki i ją zamykam z trzaskiem. Biorę swoją torbę i zakładam ją na ramie.
Wracam do Jamesa, a po drodze związuję włosy w luźnego koka.
- Na serio możesz mnie podwieźć? - pytam po raz kolejny niepewnie.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Tylko mi nie mów, że pierwszy raz jedziesz samochodem i się okropnie boisz. - zażartowałem. - Tak, podwiozę cię.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Uśmiechnęłam się z wdzięcznością.
- Dzięki, James. - mówię i poprawiam torbę na ramieniu.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Nie ma sprawy. - uśmiecham się.
Wpisuję zabezpieczenia i wyłączam światła. Za pomocą Rosie zastawiamy wózkami drzwi. Zamykam je na klucz i kierujemy się w stronę auta. Otwieram drzwi Rosie, a ona wsiada.
- To gdzie mieszkasz?
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
- Nie daleko. - śmieję się, a on patrzy na mnie zrezygnowany. Podaję mu adres i James rusza.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
W nocy, przebrana w mój strój, staję w okolicy supermarketu. To będzie proste. No, może nie do końca. Plan jest prosty i nie może się nie udać, ale będzie bolało. Odległość jest duża.
Biorę oddech i zaczynam. Siłą woli otwieram kasę, która znajduje się w środku i sprawiam, że pieniądze zaczynają z niej wylatywać. Czuję pot na czole. O wiele mniej boleśnie byłoby, gdybym sama tam poszła, ale więcej bym ryzykowała. Sprawiam, że drzwi same się otwierają, a pieniądze lecą w moją stronę. Otwieram mój plecak i ładuję wszystko do środka.
Powinno mu wystarczyć. Przynajmniej na razie.
Ruszam w stronę siedziby, gdy wyczuwam jakieś nerwowe emocje. Marszczę brwi. Elijah?
Co się dzieje, Hyper? Pytam.
Nic, Shadow warczy na mnie.
Robię się czerwona. Coraz trudniej mi rozmawiać z Hyperem gdy wiem, kim jest.
Tylko spytałam.
Jesteś miła, Shadow? W wyobraźni widzę, jak marszczy brwi z konsternacji. Prycham, żeby się nie roześmiać. Co cię tak śmieszy?
Och, nic. Tylko okradłam kolejny sklep i nic mi nie zrobiliście przekazuję, choć to nie o to mi chodziło.
Co?
Nie spiesz się, Hyperze. Już się spóźniłeś. odpowiadam triumfalnym tonem.
Mam to gdzieś prycha.
Marszczę brwi. Hyper ma to gdzieś? Coś musi się dziać u Elijaha.
Elijah, co się dzieje?
Jest zszokowany. Powiedziałam coś nie tak? I wtedy zdaję sobie z tego sprawę.
O cholera.
Skąd wiesz? Jest wściekły. Skąd do cholery wiesz?! Ktoś jeszcze wie?
Jak się z tego wytłumaczyć? Co ja mam robić?!
Uspokój się, Hyper przekazuję opanowanym tonem. Twój sekrecik jest tylko u mnie. A ja nie mam w planach krzywdzić twoich bliskich.
To go tylko bardziej denerwuje.
Tylko spróbujesz, a sam cię znajdę i własnoręcznie cię zabiję niemalże wypluwa te myśli
Milczę przez chwilę.
Pamiętaj, że nie tylko ty masz o kogo się troszczyć myślę i zrywam połączenie.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3