Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Tyyy... - Nie potrafiłem ukryć niepokoju. Kipiąca ze mnie złość, była odczuwalna nawet w coraz cieplejszym powietrzu.
- Postanowiłeś stanąć między mną, a Michaelem, wykorzystując swój statut naczynia? I to Demony są obrzydliwe - wycharczałem. Jednak nie chciałem narobić problemów Michaelowi. Wiem, że znalezienie odpowiedniego naczynia... trwa.
Zeskoczyłem z pokładu Argo i stojąc przed statkiem spojrzałem na Jimmiego.
- Ale ja nie mam zamiaru się stąd ruszyć. I jeśli mnie słyszysz Michaelu, to ogarnij swoje naczynie! - krzyknąłem zły.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
"Widzisz co narobiłeś? Przez ciebie Arael jest wściekły" - To, że jestem twoim naczyniem, Mike, nie znaczy, że możesz robić ze mną co chcesz. Poza tym mieliśmy skończyć z tą nazwą. To współpraca. Jasne? - "tak tak. Przepraszam"
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Cholerni ludzie, cholerni ludzie, cholerni ludzie, cholerni ludzie... - powtarzałem w kółko patrząc na Jimmy'ego z doły. W końcu uspokajam się i siadam po turecku, owijając wokół nóg smoczy ogon.
Nie ruszę się stąd, dopóki nie będę mógł normalnie porozmawiać. Czy ja przyszedłem tutaj walczyć? NIE?! A co to naczynie robi?
Grr...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Prychnąłem, widząc wkurzonego diabełka. Oparłem się o reling i wpatrywałem się w horyzont. Nagle, coś przykuło moją uwagę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Wskoczyłem na pokład i przewróciłem się. Obrażenia nie były poważne, za to bolesne. Nigdy więcej.
Offline
Podbiegłem do Jordana i pomogłem mu wstać. - Wszystko w porządku?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Zobaczyłem Jordana. Kilka ran i chyba nienajlepsze samopoczucie... Michał poradzi sobie z tym bez problemu. Tylko co go tak urządziło?!
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- A wyglądam jakby było w porządku? - widząc zaniepokojoną minę Jimmy'ego pokręciłem głową - Nic mi nie jest. Oprócz kilku siniaków.
Offline
- Złapał cię? - prychnąłem - Nie, gdyby cię złapał, to już byś nie wrócił. W takim razie co się stało?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- A co mogło się stać? Spadłem z drzewa. Za to mam kilka informacji. Muszę pogadać z Ro... - spojrzałem na Araela na dole - Z Profesorem.
Offline
- Tak, cześć, też tu jestem... - warknąłem, kiedy wszyscy na mnie spojrzeli.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Siedzi. - westchnąłem - Mike, mógłbyś? - "Niech ci będzie." Dotknąłem czoła Jordana i jego rany natychmiast znikły. - Dzięki, Mike.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Od razu poczułem się lepiej - Dzięki Jimmy. Tobie też Mike. I cześć Julie. - westchnąłem - Co mnie ominęło?
Offline
- Nic... - fuknąłem. - Tylko mój wkurz, na niedoszłego samobójcę... - spojrzałem na Jordana. - Darhk, czy mógłbyś mi pozwolić wejść, abym w końcu mógł pogadać, czy mam tu nadal sterczeć, jak wyrzut sumienia?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Spojrzałem na Jimmy'ego, który kategorycznie pokręcił głową. Westchnąłem. - Po co przylazłeś?
Offline
- Do Michaela - odparłem. - A pomiędzy stoi to oto naczynie - mówiąc to wskazuję na Jimmy'ego. Wstaję z ziemi i podchodzę pod samo wejście.
- Nie miałem z nim okazji rozmawiać, od... - rozkładam ręce. - Mojego upadku?! Zresztą jestem grzeczny.Nie wierzycie mi, to wierzcie Michaelowi - zauważam.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Jimmy? Zlituj się. Jesteś Michaelowi coś winien.
Offline
- Właź. Możesz z nim pogadać.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Szczerzę się radośnie i wchodzę na statek.
- Dziękii - uśmiecham się. - A tak na serio to dzięki za krztynę zaufania.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Nie ma za co. - wyjąłem pistolet z kieszeni i wycelowałem w Araela, kładąc palec na cynglu. - Na wszelki wypadek.
Offline
Westchnąłem tylko i pokręciłem głową.
- W dzisiejszych czasach już nie istnieje zaufanie, czy co? - jęknąłem, a potem uniosłem głowę.
- Jest tak: Od roku nie jestem, jakby to powiedzieć, miel widziany w Piekle. Jestem buntownikiem. Dlatego jestem tutaj z własnej woli - odchrząknąłem. - Aurę Michaela wyczuwam z odległości kilkunastu kilometrów i zbierałem się, żeby tu przyjść od tego roku więc miejcie litość... Chciałem z NIM pogadać...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Mike? - "pogadam z nim" - Oddaję stery. - czułem jak cofam się w tył swojej głowy. Mój głos diametralnie się zmienił. - Co się stało?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Mam mały problem egzystencjalny - zaczynam. - Zawsze wiedziałeś co robić więc... - głęboki oddech i mów. - Załóżmy, że poznałem takiego ludzika. Całkiem sympatyczny. Dowiedziałem się, że... nie jest do końca dobrym ludzikiem. Nie wiem, czy zgłosić, że poznałem tożsamość jednego z tych złych, czy może... no wiesz..,
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Niechętnie się zarumieniłem. Znaczy Michał to zrobił, za co dostał ode mnie mentalnego kopniaka. - A co uważasz za słuszne do zrobienia?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Pytasz się Demona? - śmieję się. - Ale tak na serio, to ludzik wydaje się być zagubiony. Wybrało zło bo inny opcji nie widziało. Chyba ma zamiar z tym skończyć, ale nie wierzę jej do końca... - westchnąłem - Ale chcę jej dać szansę... czy powinienem?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline