Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
Biorę głęboki oddech i rozglądam się. Przez chwilę wydaje mi się, że coś jest nie tak ale to uczucie znika tak szybko jak się pojawiło.
- W sumie masz rację. - przytakuję. Drapie się po głowie.
Coś jest nie tak. Cholera. Czuje, że coś mi nie gra.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Marszczę brwi.
- Coś nie tak? - Pytam
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Nie. Nic. - kłamię co jest kompletnie bezsensownie jeśli chodzi o osobę, która potrafi czytać w myślach. - Chyba ze mną gorzej. - mruczę. - Chodźmy się rozerwać. - mówię z udawanym entuzjazmem. - Na serio muszę wyluzować bo zaczynam wariować. - parskam śmiechem.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- O, a to u ciebie nie jest normalne? - Pytam sarkastycznie.
Zaczynamy iść w stronę samochodu, a ja przekazuję Jeremiemu w myślach, żeby wszedł do auta.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Przewracam oczami.
- Bardzo zabawne, Mind. - klaszczę w dłonie z ironicznym wyrazem twarzy i podążam za dziewczyną do auta.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Siadaj z tyłu. Mamy szofera szczerzę się.
Otwieram drzwi do auta Elijaha i wsiadam na fotel pasażera.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Szofera... - mruczę pod nosem i otwieram drzwi. Wsiadam do samochodu z myślą, że za kierownicą siedzi Elijah jednak to nie jest on. - Cześć. - mówię do nieznajomego i posyłam pytające spojrzenie Mind.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- No cześć. - Podaję rękę dziewczynie. - Jeremiaha. Brat Calliope, czy też "Shadow Mind". Jak wolisz.
Offline
Kiwam głową i ściskam dłoń chłopaka. Przez chwilę zastanawiam się nad pytaniem.
- Macie jeszcze jednego brata? - pytam w końcu. Nie chcę walnąć tekstu: "wtf, Mind mówiłaś, że twój brat jeździ na wózku"
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Jestem jedyny w swoim rodzaju i nie ma drugiego brata. - Przechylam głowę. - Pewnie chodzi ci o wózek. Cóż, trochę się pozmieniało.
Offline
Gwiżdżę pod nosem.
- Witamy w Insolitam. - mówię nieco rozbawiona.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Śmieję się lekko.
- Już któryś raz to słyszę - mówię.
Wyjeżdżam autem i jedziemy w stronę miasta.
Udało się, Calliope. Myślę.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3