Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
- Hmm... - udaję, że się zastanawiam. - Dałabym z dwanaście procent.
Kręcę głową, głupio się uśmiechając. Jak jeszcze chwilę zaczeka, to zawołam Manuele.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Tylko? - Pytam z udawaną urazą.
Nasze twarze dzielą centymetry. To dziwne uczucie i jeszcze kilka dni te,u ta sytuacja wydawała by mi się dziwna i nie na miejscu. Ale ni teraz. Teraz wydaje się, że wszytko jest tak jak ma być.
W sumie to uczucie też jest idiotyczne. Śmieje się cicho pod nosem.
Offline
- Względnie trzynaście - mówię i również się śmieje. - Jesteśmy dziwni, Gabe.
Prawie zapominam jak się oddycha, gdy znajduje się tak blisko mnie.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Mhm - mruczę jedynie.
Powoli unoszę dłonie i ujmuje jej twarz. Pokonuje dzielące nas centymetry delikatnie całuję ją w usta.
Offline
Zdecydowanie nie pamiętam, jak się oddycha.
Gabe jest sporo ode mnie wyższy, więc muszę stanąć na palcach. Jego usta są delikatne i dziwi mnie w sumie... czemu nie spróbowałam zrobić tego wcześniej? Zamykam oczy i próbuję się uspokoić, ale jakoś nie potrafię.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Cała się trzęsiesz - śmieje się w jej usta.
Offline
- Nie nabijaj się, bo przyprowadzę Manuelę - mruczę i po raz kolejny go całuję.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Manuela będzie zazdrosna - odpowiadam.
Zsuwam dłonie po jej ramionach i zatrzymuję na biodrach. Odwzajemniam pocałunek, który jest nieco bardziej namiętny niż ten pierwszy.
Offline
Oplatam jego szyję ramionami, przez co muszę jeszcze bardziej wstać na palcach i przybliżyć się. Myśli biegają po mojej głowie jak oszalałe.
Matko... Całuję się z Gabe'm Fennellem. Do czego to dochodzi?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Odsuwam moją twarz na kilka minimetrów aby złapać oddech i obejmuje Sami w tali.
Patrzę jej prosto w oczy, które są wypełnione radosnymi iskierkami. Dziewczyna cały czas się trzęsie, a ja śmieje się cicho.
Offline
Patrzę nad jego głowę, gdzie pojawia się chmurka.
- Jeszcze raz się będziesz nabijał, to spadnie deszcz. Manuela czeka i jest zazdrosna. - Śmieję się.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Przymykam powieki i uśmiecham się szeroko.
- Zostaw ty tą Manuelę w spokoju - mówię i znów zaczynam ją całować.
Tym razem szybciej i bardziej namiętnie.
Offline
Skupiam się na pocałunku, zapominając na dobre o chmurce.
Do czasu, gdy nagle nie zaczyna z niej padać deszcz na nas oboje. Gwałtownie odskakuję.
- Cholera! - Syczę, cała mokra od deszczu. - Manuela żyje własnym życiem.
Pstrykam palcami i chmurka znika. Staram się zwolnić oddech.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Wybucham śmichem i odgarniam mokre włosy z twarzy.
- Mówiłem, że jest zazdrosna. - Podchodzę do Sam i ją przytulam. - Wiesz co... - mówię tajemniczym tonem. - Musisz to zdjąć - ciągnę za brzeg jej koszulki - bo inaczej się przeziębisz.
Offline
Przytrzymuję jego dłonię i patrzę na niego.
- Ty też się przeziębisz, więc też musisz zdjąć koszulkę. - Ruszam śmiesznie brwiami. - Wiesz, poza tym, Manuela chciałaby popatrzeć.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Manuela, Manuela... - mruczę pod nosem ściągając szybko koszulkę. Rzucam ją gdzieś za siebie i patrzę znacząco na Sam.
Offline
Prycham i zdejmuję koszulkę, którą rzucam w jego stronę. Mokry materiał z plaśnięciem ląduje na twarzy Gabriela.
- Ups. Przez przypadek. Przepraszam, ale wolę patrzeć na twoją klatę, niż twarz.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Osz ty... - mówię i rzucam jej koszulkę na kanapę.
Zmniejszam odległość pomiędzy nami i obejmuję dziewczynę.
Offline
Obejmuję go za szyję i przybliżam swoją twarz do twarzy Gabe'a.
- Iii... co teraz? - Pytam rozbawionym szeptem, jeszcze bardziej zmieniaszając odległość mniędzy naszymi twarzami. O ile to możliwe. A jednak.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Nie odpowiadam jej tylko biorę ją na ręce i zanoszę do sypialni. Kładę na łóżku i przez chwilę jej się przyglądam, po czym kładę się obok.
***
Kiedy budzę się za oknem robi się ciemno. Sam leży obok mnie i pochrapuje. Śmieje się cicho i zamykam oczy. Biorę głęboki oddech.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3