Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.


Zatrzymuję się dopiero za molem, gdzie nikt nas nie widzi. Zostawiam Skylar, a sam podchodzę do wody. Biorę ją w dwie ręce, a ona posłusznie zmienia się w kulkę. Zaczynam ją przerzucać z ręki do ręki.

Offline


Chyba z wrażenia otworzyłam usta, ale jakoś o to nie dbałam.
- Co... Ale to znaczy, że Ty... - jąkam się nie mogąc zrozumieć.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


Kulka rozpływa mi się w ręce i wraca do oceanu. - Przepraszam, jeśli cię wystraszyłem. - mówię cicho, coraz bardziej niepewny, czy to był dobry pomysł.

Offline


- Ale... Jordnanie Darhk, Ty cały czas to przede mną ukrywałeś?! - pytam oszołomiona. Potem zaczynam się śmiać i ukrywam twarz w dłoniach - A ja głupia się nie domyśliłam...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- To nie było trudne. - przekrzywiam głowę rozbawiony.

Offline


Patrzę na niego nadal rozbawiona.
- Tylko, że... nigdy bym się nie spodziewała - śmieje się. Potem się uspokajam. - Mam rozumieć, że to wielka tajemnica?
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- Powiedzmy. - kiwam głową. Znów tworzę kulę i zaczynam się nią bawić.

Offline


Mimo wszytsko cofam się o mały kroczek.
- Czyli... panujesz nad wodą, tak? Czyli Oxidan...? - zgaduje na podstawie informacji zbieranych od dawna.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


Kiwam głową. Chyba żeś ją wystraszył, dzieciaku. Brawo ty. Brawo ja.

Offline


- Heh... woda - znów się nerwowo śmieje. Potem kręcę głową. - Byłeś praktycznie pierwszą osobą, którą tu poznałam kiedy szukałam bohaterów i co? I dopiero po dwóch latach się dowiaduję...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- Naprawdę, przepraszam. Mało kto o tym wie i po prostu... - milknę. Naprawdę jestem durniem.

Offline


- Nie. Nie mam Ci tego za złe - zapewniam ze śmiechem. - Tylko muszę to sobie jakoś uzmysłowić... I akurat panujesz nad wodą, a akurat jej się boję i mnie to niesłychanie śmieszy i... - w końcu milknę znów spuszczając głowę.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- Powiedzmy, że rozumiem. - kiwam głową i staram się uśmiechnąć.

Offline


- Wybacz, ale akurat kiedy miałam się Ci przyglądać i pilnować bo coś podejrzewałam... Ty z tym wyskakujesz... I w sumie teraz wszytsko jest logiczne - westchnęłam z uśmiechem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- To chyba dobrze? - pytam niepewnie, a kulka zmienia się w małego delfina z wody, który tańczy między moim palcami.

Offline


- Jasne, że tak - śmieję się. - Nie musisz się tak bać - dodaję i patrzę na jego zabawę. Chcę podejść bliżej, ale jakoś nie potrafię. - To trudne? - pytam.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- Raczej nie. Wystarczy, że o tym pomyślę. - delfin zmienia się w konia - A woda robi co chcę.

Offline


- Niesamowite - stwierdzam cicho nadal śledząc jego ruchy. Nie zbliżam się jednak.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


Koń rozszczepia się na kilkanaście mniejszych koni, które zaczynają gnać w górę mojego przedramienia, by potem zeskoczyć i wrócić do oceanu.

Offline


Śledzę ruchy koni i dopiero w tym momencie zdaje sobie sprawę, że Jordan tak jakby jest w samych kompielówkach...
- Ty... masz tak od zawsze...? - pytam znów szybko spuszczając wzrok, uświadamiając sobie gdzie zmierzają moje myśli.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- Odkąd pamiętam. - przytakuję.

Offline


Mruczę, a potem znów się śmieje.
- Nie wiem o co pytać... - mówię zdezorientowana. Widzę jak słońce przysłania chmura i natychmiast robi się ciemno. Jak przed burzą...
Znów nieznacznie się cofam.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- A co cię ciekawi? - unoszę brew. Chmura odpływa ospale i znów jest duszno.

Offline


Śmieje się.
- Wszystko! - śmieje się. - Czy ktoś o tym wie, czy potrebowałeś ćwiczeń, czy mógłbyś panować nad sztormem... - zachlystuje się pytaniami i nadal się śmieje.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.

Offline


- Wie kilka osób. Tak, potrzebowałem nauczyciela. Co do sztormów... Mógłbym próbować, ale byłoby ciężko. - śmieje się.

Offline