Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wyciągam więc trzy talerze i stawiam na stole. Oj, to się mój nowy tatulek zdziwi jak wróci.
- Myślałem, że dzisiaj na obiad będą naleśniki z wczoraj. Zjem je na kolacje w takim razie. - Wzruszam ramionami. Mel wygląda na nieco zawiedzioną. - Hej, młoda, co się dzieje? - Szturcham ją delikatnie łokciem, gdy już zajmuję miejsce obok niej.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Bawię się widelcem.
- No bo... Tata powiedział, że mi poczyta. A jak nie przychodzi na obiady to potem go nie ma do późna. Zaaawsze tak jest - mówię przeciągając pierwsze słowo.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Żadna nowość. Mógłby chociaż wracać szybciej, skoro jedyne, czym się teraz zajmuje, to firma, a problemy z agencją ma z głowy.
- Wróci szybciej. Zobaczysz. - Uśmiecham się kojąco, po czym nachylam się i mówię szeptem do ucha dziewczynki. - W końcu tata musi zobaczyć niespodziankę w garderobie, prawda?
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
- Tak - mówię i momentalnie się uśmiecham. - Musi!
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Stawiam sałatkę na stole. Marszczę brwi.
- Kto coś musi? - pytam patrząc na blondynkę, która przybrała wyraz twarzy niewiniątka. Przenoszę wzrok na chłopaka. - Matt? - dopytuję, chcąc się czegoś dowiedzieć. Opieram dłonie na biodrach.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- No... Musi wrócić szybciej - odpowiadam jak najspokojniejszym tonem potrafię. - W końcu obiecał Melly, że jej poczyta.
W myślach modlę się, żeby ciocia się nie zorientowała.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Kręcę głową. Sięgam po talerz i nakładam Melissie jedzenie.
- Smacznego - mówię sama siadając.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Smacznego - mówię i zaczynam pochłaniać jedzenie. Jestem strasznie głodna.
Tak jest chyba zawsze po używaniu kolorów.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Wchodzę do mieszkania nieco spóźniony.
- Wróciłem - informuję od progu, zdejmując buty.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Widelec z kotletem na chwilę zastyga mi w drodze do ust, gdy słyszę kroki Jonathana. Cóż... widać niespodzianka wyda się trochę szybciej.
- Mówiłem, że przyjdzie. - Mrugam do Melissy.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Zrywam się z miejsca. Słyszę, że ciocia coś mówi ale nie wiem dokładnie co.
- Taata! - wyciągam do niego ręce aby się przytulić.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Podnoszę dziewczynkę z ziemi. Kąciki ust mi drgają. Nadal mam problemy z uśmiechem.
- Jak ci minął dzień, Melisso? - Pytam.
Idę z córką na rękach w stronę kuchni.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Rozpromieniona przytulam się do taty.
- Trochę grałam na pianinku, rysowałam! Taki fajny rysunek! - opowiadam rozemocjonowana. - I się podpisałam! Prawie sama - mówię z dumą. - No i Matt się ze mną bawił!
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Mam ochotę uderzyć głową w ścianę, gdy słyszę jej słowa. Może to zrobię? A najlepiej wyskoczę przez okno? *balkon? XDDD(
Skupiam się na jedzeniu, starając się nie zwracać na siebie uwagi.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Unoszę brew.
- Matthew się z tobą bawił, powiadasz? Jestem ciekawy, co on znowu wymyślił ci za zabawę. - Wzdycham.
Wchodzę do kuchni i sadzam dziewczynkę obok 19-latka, na którego patrzę podejrzliwie. On jakby nie zwracał na mnie uwagi. Coś jest na rzeczy. Przenoszę wzrok na Rosie i moje spojrzenie w jednej chwili łagodnieje. Podchodzę do kobiety.
- Dzień dobry, madame. - Całuję ją w policzek.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Przewracam oczami. Matko, chyba zwrócę obiad.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
- Cześć - mówię szczęśliwa i uśmiecham się. - Bierz talerz i dosiadaj się do nas.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Kiedy ciocia wraca do jedzenia, a tata idzie po talerz, szybko staję na krześle i przysuwam do siebie miskę z ziemniakami. Ciocia patrzy na mnie uważnie.
- Chce dokładkę - mówię odwzajemniając spojrzenie. Ciocia Rosie kręci głową i wraca do jedzenia. Zaciskam palce na misce i ona jak i ziemniaki zmieniają kolor na niebieski.
Zaczynam chichotać.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Wzdycham zmęczony.
- Melisso, może zmienisz kolor jedzenia na taki, jak poprzednio?
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Prycham, żeby się nie roześmiać.
- Och. Mi to nie przeszkadza. Takie... urozmaicenie w diecie. Nie bądź nudziarzem, Johnny - mówię radośnie, a Reynolds piorunuje mnie wzrokiem, z czego nic sobie nie robię.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
- Ale tato... Niebieski jest fajniejszy! - mówię rozbawiona.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Patrzę błagalnym wzrokiem na Rosie, na co Matthew znowu wybucha śmiechem. Naprawdę, czasem mam ochotę go rozszarpać. Żebym chociaż mógł wpłynąć na jego emocje...
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Zerkam na chwilę na Matta, a później przenoszę wzrok na blondynkę.
- Mela... Proszę cię. Tata chce zjeść.
Dziewczynka jeszcze przez chwilę marudzi i burmuszy się ale w końcu ustępuje. Co prawda ziemniaki nie do końca odzyskują poprzedni kolor...
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Smacznego - mówię wracając wzrokiem do swojego talerza. - Ja już nie chcę - burczę stanowczo. - Mogę ciasteczko? - pytam z nadzieją.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Nie, Melisso - odpowiadam cierpliwie. - Musisz najpierw zjeść obiad.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline