Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
Gdy marszczy brwi, robi mu się taka sama, malutka zmarszczka pomiędzy nimi, jak Jake'owi...
Dłonie mi się pocą.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł. W ogóle nie wiem... - Wzdycham i macham ręką. - Z resztą, zapomnij. Może kiedy indziej.
Odwracam się, chcąc odejść.
Nawaliłam. Po raz kolejny.
People change for two main reasons: their minds have open or their hearts have been broken.
Offline
Dobra...?
Podbiegam za kobietą, sam nie wiem dlaczego.
- Ale proszę poczekać! - Mówię z lekkim śmiechem. - Poważnie. Nie jestem taki straszny, jak mówią - żartuję. - Jak pani się nazywa?
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
Zatrzymuję się, ale nie odwracam w jego stronę. W moich oczach zbierają się łzy. Przecież mu się tak nie pokażę!
Noel nadal stoi na swoim miejscu. Mój Noel.
Odwracam się wolno w jego stronę, zauważając jak kiwa się na stopach. Jak robię to ja.
- Lily Ann. Mam na imię Lily Ann. - Ocieram rękawem swetra nos.
People change for two main reasons: their minds have open or their hearts have been broken.
Offline
Mam wrażenie, że zaraz się przewrócę, gdy słyszę tę imię i nazwisko. Czy to możliwe, żeby to była...?
Nie. Skąd miałaby się tutaj wziąć?
Ale z drugiej strony... te same zielone oczy, co u mamy przed wybuchem akceleratora, te same brązowe włosy. Delikatne rysy. Wygląda jak starsza wersja roześmianej, roztrzepanej dziewczynki, którą widziałem na zdjęciach.
Zaciskam mocniej usta i przez chwilę milczę.
- Czego ode mnie pani oczekuje? - Pytam trochę zbyt chłodno jak na siebie.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
Kompletnie mnie zatyka. Z jednej strony spodziewałam się, że tak zareaguje, z drugiej... nie. Nie byłam na to przygotowana.
Gdy Liope przyjechała kilka dni temu z Jeremym do Central, opowiedziała mi o Noelu. O tym, jaki jest kochany i dobry. Jak w tym całym zamieszaniu z ich dziećmi, on wprowadza jakieś światełko. Pokazała mi filmiki. Opowiedziała o tym, jaki jest nieśmiały, a przez to tak niezręcznie uroczy.
Teraz nie ma w nim niczego nieśmiałego i uroczego. Jest chłodny i zdystansowany. Wiem, ja wiem, że on już mnie rozpoznał. A ja nie mogę powiedzieć niczego, co mogłoby go do mnie przekonać.
- Chciałam tylko... porozmawiać. Naprawić... - mamroczę.
People change for two main reasons: their minds have open or their hearts have been broken.
Offline
Uśmiecham się krzywo.
- Ale co naprawić? Przecież między nami nie istnieje żadna relacja, którą można by naprawiać - mówię z ukrywanym nadaremnie żalem w głosie.
Czego się spodziewała? Że rzucę się jej na szyję?
Naprawdę robi mi się niedobrze. Czuję się, jakbym robił źle, ale nie potrafię przestać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
Odruchowo łapię go za dłoń, przyglądając się mu.
- Noel, proszę cię-szepczę, bo więcej nie jestem w stanie z siebie wydusić.
People change for two main reasons: their minds have open or their hearts have been broken.
Offline
Odskakuję jak oparzony, gdy tylko czuję dotyk. Nawet nie wiem, dlaczego tak się dzieje.
Bo nie chcę się przywiązywać, skoro ona i tak zaraz zniknie.
- Przepraszam, ale muszę jechać do domu. Może pani wie, gdzie mieszkam. Choć strzelam, że za chwilę pani i tak ucieknie, jak 21 lat temu. - Dłoń z kluczykami mi drży. - W końcu jestem nikim, prawda?
I chyba to jest prawda.
Zanim zdąży mnie zatrzymać, otwieram samochód i odjeżdżam.
Popełniłeś błąd.
Cały się trzęsę. Nie potrafię normalnie jechać. PRzejeżdżam kawałek drogi i zatrzymuję się na uboczu. Opieram czoło o kierownicę. Tylko oddychaj. Będzie lepiej. Tylko oddychaj.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3