Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Unoszę ręce w górę. - Śmiertelnie bałam się wody. Mieszkanie na statku to ostania rzecz o jakiej bym pomyślała kilkanaście lat temu - przyznaje. - Teoretycznie mam jeszcze mieszkanie, ale trzymam je dla Kiana, by miał bliżej w przyszłości do centrum.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- W naszym starym mieszkaniu pomieszkuję aktualnie Chloe i wolę nie wiedzieć co ona tam wyprawia, szczególnie, że nie mieszka sama.- śmieję się.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Zasłaniam usta dłonią.
- Sorry, chyba nie powinnam się śmiać, ale z tego co mówisz, wynika, że z Chole jest niezłe ziółko...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Oj taaak, naprawdę nie wiem po kim to ma. Ja w jej wieku byłam już zaręczona..- śmieję się.- Ostatnio na imprezie obrzygała kuzynkę, która ją jakoś potem z bratem przywiozła do nas.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Ojej... to faktycznie dziwny przypadek... - przyznałam. - Z Kianem nie ma aż takich problemów, a mała Leen, jest aniołkiem...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- To naprawdę masz powód do szczęścia.- stwierdzam.- Im starsza Chloe tym bardziej jak dziecko się zachowuję.-śmieje sie.-A Cinder czyli moja młodsza córka, z nią nie ma żadnych problemów.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Może jej przejdzie z czasem? Kto wie, może to okres przejściowy? - zaśmiałam się.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Mam taką nadzieję.- wzdycham i zerkam na zegarek.- Zaraz zaczynam dyżur, ciepła posadka ordynatorki zobowiązuję.- uśmiecham się.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Pokiwałam głową.
- Rozumiem, ja właśnie wracam do domu. - Wstałam. - Dzięki za spotkanie. Pomyśl jeszcze o tym spotkaniu starych znajomych - mrugnęłam do niej.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Jasne coś się zorganizuję koniecznie.- kiwam głową i również wstaję.- A ty nadal pracujesz w gazecie?
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Pokiwałam głową.
- Może i się postarzałam, ale nie wiele zmieniłam, zaręczam - zaśmiałam się.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Coś ty, my wiecznie piękne i młode.- śmieję się.- Albo używamy dobrego kremu przeciwzmarszczkowego.- dodaję szeptem.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Głowę mam opartą o blat stolika, starając się nie usnąć. W nocy nie mogłam spać. Martwiłam się o Leona. Muszę z nim coś zrobić. Może ta dziewczyna pomoże?
Póki co moje powieki stają się coraz to cięższe. Mimo iż z całych sił nie chcę, by opadły nic nie mogę zrobić.
Offline
Podchodzę do stolika, przy którym wcześniej zauwazylem praktycznie śpiącą dziewczynę.
-Nie wiem, jaką kawę lubisz najbardziej, więc wziąłem ci frappuccino i espresso- stawiam przed nią dwie kawy i usmiecham się.
Offline
Podnoszę głowę do góry, słysząc czyjś głos. Zauważam przed sobą dwie kawy...
Przecieram dłońmi oczy i dopiero teraz zaczynam kontaktować.
- Ojej - zaczynam, patrząc na chłopaka. - Nie musiałeś. - uśmiecham się sennie.
Offline
Unoszę brwi.
-Bez kawy długo byś juz nie pociągnęła- śmieję się cicho.- To miejsce tu jest wolne?- wskazuję na krzesło naprzeciwko niej
Offline
Potakuję zgodnie z prawdą.
- Hmm nikogo więcej nie zapraszałam. - kręcę głową z uśmiechem. - Więc tak, to miejsce jest wolne. - sięgam powoli po pierwszą kawę z brzegu. - Jak mam ci dziękować, mój wybawco przed zaśnięciem w miejscu publicznym? - pytam rozbawiona.
Offline
-Już nie musisz- przekrzywiam głowę.- Chociaż... warto byłoby poznać twoje imię.
Offline
Potrząsam głową z uśmiechem.
- Jest głupie. Bardzo głupie. - powtarzam. - Dlatego musisz się zadowolić tym oto skrótem: Lam. - upijam powoli łyk kawy.
Offline
Skąd ja to znam...
-W takim razie mów mi Ty. I tak, to tez tylko skrót. Chyba ostatnio rozpowszechniła się moda na dziwaczne imiona- przewracam oczami.
Offline
- O tak, zdecydowanie. - wzdycham. - Jak można tak skrzywdzić dziecko. Chyba obu naszym matkom się nudziło. - śmieję się. Matkom. Nie do końca prawda, ale zaliczyć można.
Offline
Zamyslam się na chwilę
-Biorąc pod uwagę to, że moje siostry nazywają się Hurricane i Elektra... dochodzę do wniosku, że zawsze mogło być gorzej
Offline
- Mój brat ma na imię Napoleon. Więc owszem, masz rację. - śmieję się. - Zawsze mogło być gorzej. - stwierdzam i upijam kolejny łyk kawy. Niestety, nie wiem, jak to robię, ale część zawartości wypływa mi na bluzkę. - Ojej. - mruczę. - Chyba jeszcze śpię. - śmieję się.
Offline
Nie wiem czemu, ale strasznie rozczula mnie to jej "o jej". Brzmi tak słodko w jej ustach...
-Dlatego właśnie potrzebna ci kawa. Chociaż, jeśli pójdzie tak dalej, raczej mniejsza jej część zostanie przyswojona- przewracam oczami i podaję jej chusteczkę.
Offline
Biorę chusteczkę od chłopaka, mrucząc ciche "dziękuje" i uprzednio odstawiając kubek na stół.
- Wspaniałe pierwsze wrażenie zrobiłam, prawda? - śmieję się, próbując wytrzeć plamę.
Offline