Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Przyglądam się jak naciąga rękaw na dłoń i robię to samo, wydaje mi się to zabawne. (Juleł: Z DEDYKACJĄ DLA WEREŁA! <3)
- Powiem, że tu mnie nie zaskoczyłaś - mówię i widzę dziwny wyraz na jej twarzy. - Tylko mnie nie zamroź. Jak grasz zimną to ludzie będą postrzegać cię tak. - Wzruszam ramionami.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Również wzruszam lekko ramionami.
- Trzeba jakoś przetrwać z czwórką braci. I z cholernymi złoczyńcami. - Bawię się pustym już kubkiem po czekoladzie, obracając go na blacie stolika. - To chyba już trochę przyzwyczajenie.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Może i tak. To czyni cię naprawdę ciekawą osobą - mówię powoli,dokładnie przyglądając się twarzy Khione, tak jak bym widział ją pierwszy raz,
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Podnoszę wzrok i przyglądam się mu.
- Cholera - klnę cicho pod nosem, po czym dodaję głośniej. - Cholera. Czemu ty w ogóle ze mną rozmawiasz? - Kręcę głową nieco rozbawiona, choć w pytaniu jest trochę prawdy.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Już ci mówiłem, jestem ciekawy ciebie - mówię kompletnie poważnym tonem. - Poza tym, nie porzuca się dziewczyny, która spadła ci z nie ma. Przynajmniej ja tak sądzę - śmieje się krótko.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Przechylam głowę.
- Jesteś ciekawy... - Myślę sobie. - I co? Jakieś konkluzje?
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Wzdycham.
- Na razie badam teren, sprawdzam czy jest wystarczająco wytrzymały. Wiem, że stąpam po lodzie ale czy jest on cienki... - Wzruszam ramionami.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
- Haaa, żarciki na temat mojej mocy. Ale oryginalnie - mówię nieco ironicznie i jakimś cudem nieznacznie się uśmiecham.
Wstaję z miejsca i zamawiam sobie herbatę. Przynoszę ją z powrotem i przymrażam, robiąc ice tea.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Śmieje się widząc co zrobiła z herbatą.
- Nie mogłaś zamówić na zimno? - pytam. - Czy to taki symbol twojej przewagi nad ciepłem, Khione? - dopytuję rozbawiony.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Śmieję się lekko.
- Albo po prostu nie chcę przepłacać. - Kiwam głową w stronę lady. - Spójrz na cenę normalnej i na mrożoną.
Opieram się w fotelu i przyglądam mu się znad kubka.
- Dobrze, Ryanie Wagner. Skupmy się może tym razem na tobie.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Jestem otwartą książką. Wystarczy, że zajrzysz na odpowiednią stronę i proszę. Jest odpowiedz.
Przez dłuższą chwilę patrzę jej w oczy.
- Ale tak jak wspominałem, jestem jedynie szarym człowiekiem - śmieje się.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Przewracam oczami.
- Uważaj, bo zaraz się rozpłynę od twojej skromności. - Bębnię palcami o stolik. - Wiem, że jesteś projektantem wnętrz. I że wspólnik najwyraźniej cię jeszcze jednak nie zabił. - Unoszę brew. - Chyba skoro jesteś otwartą księgą, to nie bardzo potrafię czytać.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- No dobrze, nie testem taki otwarty jak zdążyłaś się własnie zorientować - przyznaję jej rację. Wzruszam lekko ramionami. - Nie jestem żonaty ani w żadnym związku - mówię bardzo poważnym tonem. - Czy właśnie o taką informację ci chodziło? - dopytuję ze śmiechem.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Unoszę tym razem obie brwi.
- To jedna z wielu. I raczej niewiele mówi o tobie jako człowieku. - Upijam łyka herbaty. Przyjemne zimno rozchodzi się po ciele. - Chyba, że to przez coś, co robiłeś jesteś sam.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Jestem w cholerę samotnym singlem. Sama zdążyłaś już zauważyć, że jestem oszołomem - żartuję.
Zastanawiam się co ta ona może chcieć wiedzieć...
- Khione.... Jesteś skomplikowaną kobietą i nie będę się zagłębiać aby rozpracowywać co chcesz wiedzieć - stwierdzam. - Nie komplikuj sobie tego spotkania... I po prostu zapytaj.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
No to teraz mi powiedział...
Zastanawiam się, czego konkretnie chciałabym się o nim dowiedzieć. Poza tym, że niczego.
Jasne.
- Gdybyś był kolorem, to jakim? - Pytam. Widząc jego minę, kręcę głową, powstrzymując rozbawienie. Czemu. Mi. Się. Chce. Śmiać? I czemu zadaję takie kretyńskie pytania? - No co? Nie mówiłam, że jestem w tym dobra!
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Aaa - mruknąłem. - Różowym rzecz jasna. To bawi kobiety. Mam w szafie parę różowych koszul - przyznałem teatralnym szeptem. - Podobno kobiety to lubią ale nie jestem do końca taki przekonany. - Poruszyłem zabawnie brwiami. - Ty pewnie była byś niebieska, no idealnie byśmy do siebie pasowali - stwierdziłem z zadowoleniem. - No chyba, że właśnie strzeliłem gafę i nie lubisz niebieskiego. - Zmarszczyłem nos. - Nie jestem najlepszy w zgadywanki i właśnie się pogrążam - mówię, co mi do głowy przyjdzie, widząc, że wywołuje to u niej uśmiech. - Wspominałem, że uwielbiam uśmiechnięte kobiety? - zakończyłem pytaniem.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Znowu bezwiednie opieram policzek na dłoni i spoglądam na Ryana, uśmiechając się na jego słowotok. Mam wrażenie, że mam naprawdę głupi uśmiech. Nie żebym go kiedykolwiek widziała.
- Och, to ma być jakaś aluzja? - Pytam unosząc brew. - Swoją drogą nie mówiłabym sobie o różowych koszulach. Jeszcze kiedyś cię zmuszę, żebyś wyszedł w niej na miasto.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Skrzywiłem się.
- Zachowuję je na pochmurne i szare dni. Nawet nie wiesz ile uśmiechów wywołują - zaśmiałem się. - No i oczywiście nie obejdzie się bez publicznego upokorzenia... - dodałem rozbawiony. - Ale jakoś to znoszę. Skromny szary człowiek - powróżyłem już któryś raz z kolei.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Celuję do niego palcem.
- Po tym, co mówisz, jakiś taki mało szary mi się wydajesz, Ryanie Wagner - nie wiem czemu używam jego imieniem i nazwiskiem.
Zaczynam kreślić kubkiem kółka na stole, zastanawiając się, czy coś dodawać.
Nie. Nie dodam niczego, zapłacę za siebie i wyjdę. To byłoby najlepsze rozwiązanie.
- I tak, lubię niebieski - przyznaję w końcu.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Klasnąłem w dłonie zadowolony.
- Cieszę się jak dziecko z tego, że wywróżyłem twój ulubiony kolor. - Uśmiechnąłem się uradowany. - Wolę przygotować ludzi na szarego człowieka i zaskoczyć, niż opisać się jako nie wiadomo kto i przynieść rozczarowanie - wytłumaczyłem, przyglądaj się Khione.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Kiwam lekko głową, starając się zrozumieć.
W sumie... ma całkiem dobre podejście. Możliwe, że mimo jego irytującej uroczości, byłabym w stanie go polubić.
Bo wcale nie przez jego irytującą uroczość byś go polubiła.
- Ja nawet nie muszę się w żaden sposób opisywać. - Zostawiam w spokoju kubek.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Kiwnąłem głową.
- Masz złe podejście do życia. Jakaś trudna przeszłość? - spytałem. - Oczywiście nic nie musisz mówić, po prostu się zastanawiam, dlaczego jesteś taka jaka jesteś.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline
Marszczę lekko brwi.
- W sumie... sama nie wiem. - Przechylam głowę, nie do końca wiedząc, co powiedzieć. Zaczynam się przyzwyczajać, a on co chwila zbija mnie z tropu. - Nie miałam trudnej przeszłości. Wbrew przeciwnie. To chyba wpływ tego, że wychowałam się z czwórką braci, z czego najstarszy to dupek. No i od urodzenia byłam katowana Agencjami. - Marszczę lekko brwi, po raz kolejny zbita z tropu. - W sumie, nie wiem czemu ci o tym opowiadam.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Czujesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkimi? - spytałem parskając śmiechem. - Przepraszam. - Zerknąłem na zegarek, a potem znów na Khione. - To miłe z twojej strony, że mi ufasz.
Bolało jak spadałaś z nieba?
Offline