Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Milczę przez dłuższą chwilę. Odkładam ostrożnie na bok łucznika, któremu i tak jeszcze życie przysporzy problemów. Wyciągam rękę po figurkę Lei, jednak Finn zabiera ją poza mój zasięg. Patrzy na mnie znacząco. Chce wiedzieć.
- Źli ludzie - mówię krótko, patrząc na niego i znów przenoszę wzrok na Leię.
Am I alone with the thoughts that I have? I'm afraid that I'm scared of myself.
Am I the only one to doubt who I am? Wish I was someone else...
Offline
Kiwam lekko głową.
- Szukają cię - przypominam sobie. Ona kiwa sztywno głową w odpowiedzi. - Ci źli ludzie. Są niebezpieczni?
A nothing king they called a dreamer
This is my life and I call it a song
Offline
Kiwam głową po raz kolejny. Patrzę znacząco na figurkę Lei. On dopiero po chwili orientuje się, o co mi chodzi i podaje mi ją. Trzymam kurczowo figurkę w jednej dłoni, po czym sięgam po Hana Solo. Przyglądam się tej dwójce, trzymając ich razem, po czym odrzucam oboje na bok.
Am I alone with the thoughts that I have? I'm afraid that I'm scared of myself.
Am I the only one to doubt who I am? Wish I was someone else...
Offline
Po co chciała tą figurkę, skorą ją wyrzuciła? Kręcę głową. Chyba nigdy tego nie zrozumiem.
- No fakt. Zadaję głupie pytania. Przecież już na początku pokazałaś mi, że... - głos więźnie mi w gardle. - Pearl?
Skupia na mnie wzrok. Ma naprawdę ładne oczy. Czuję, jak czubki uszu mi czerwienieją.
- Musimy coś zrobić, wiesz? - Mówię niepewnie. - Oni... Kimkolwiek są... Nie możesz wiecznie się ukrywać.
Tym razem wygląda, jakby się wahała. Otwiera usta, jakby chciała coś powiedzieć, jednak w końcu tego nie robi.
- Chcę ci pomóc, Pearl - mówię ciszej, szczerze, po chwili milczenia, starając się wytrzymać patrzenie jej w oczy.
A nothing king they called a dreamer
This is my life and I call it a song
Offline
Przez dłuższy czas na niego patrzę. Znalazł mnie. Zajął się mną. I jeszcze chce...
Kręcę głową.
- Nie chcę, żeby cię zabili, Finn - mamroczę.
Odwracam się w drugą stronę i kładę się na stercie poduszek. Przez chwilę patrzę w ścianę, ale zaraz zamykam oczy.
Am I alone with the thoughts that I have? I'm afraid that I'm scared of myself.
Am I the only one to doubt who I am? Wish I was someone else...
Offline
Mrugam kilka razy.
Powiedziała całe zdanie!
I powiedziała, że nie chce, żeby mnie zabili.
Przez chwilę jeszcze klęczę obok niej. W końcu wstaję i wracam do siebie do pokoju.
A nothing king they called a dreamer
This is my life and I call it a song
Offline
Wyciągam zmarzniete dłonie z kieszeni kurtki i dzwonie do drzwi. Zaraz potem wkładam dłonie znów do kieszeni. Jest nieprzyjemnie zimno.
Słyszę dźwięk powiadomienia i wyciągam telefon.
"Nie spiesz sie. Spóźnię się nieco."
Fajnie że teraz o tym piszesz Noel. Wywraca oczami, jednak za nim zdążę włożyć telefon do kieszeni drzwi się otwierają.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Mam dzisiaj wyjątkowo dobry nastrój. Uwielbiam zimę. W końcu jest wystarczająco zimno i się nie przegrzewam Wera: Gorący Ryanek zawsze może to zmienić *lennyface*
Otwieram drzwi i widzę nieznaną mi dziewczynę. Marszczę brwi.
- Lepiej, żebyś nie przyszła do Iana - witam ją od progu.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Marszcze brwi i obracam dziewczynę znudzony spojrzeniem.
- Nie, ja do Noela ale właśnie mi przekazał uprzejmie - macham telefonem - że nie ma zamiaru być na czas.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Marszczę brwi.
- Ktokolwiek chciałby przyjść do Noela, poza jego rąbniętymi fanami? - Pytam zdziwiona, wpuszczając ją do środka.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Mam ochotę powiedzieć coś niemilego pod adresem dziewczyny ale się powstrzymuje. Ściągam kurtkę i buty.
Aura dziewczyny jest ciekawa. Wyczuwam w niej duzdużo niechęci do mnie, szczyptę zirytowana i małą iskierkę radości, którą właśnie została zmuszona moją osobą.
- Niektóre z tych dziewczyn są nienormalne. Możesz mnie zaliczać do nich - mruknęłam pod nosem.
Niech sobie myśli co chce.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Wzruszam ramionami.
- Świetnie. Wpasujesz się w tę rodzinę. - Przewracam oczami i kiwam do niej głową. - Khione.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Melissa - przedstawiam się. Przyglądam die Khione przez chwilę. - Miło to słyszeć. - Uśmiechnęłam się prawie niewidoczne. - Noel z raz czy dwa wspomniał o swojej rodzinie ale nie robi tego często. Pewnie z wiadomych powodów - mruczę, wysyłając wargi. Rozglądam się na boki, marszcząc lekko brwi. - Jest mi cholernie zimno, strasznie przemarzłam. Macie może kawę? - spytałam.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- To takie moje chłodne powitanie. - Uśmiecham się złośliwie.
Zaraz jednak się rozluźniam. To nie jest dziewczyna Iana. Dziewczyny Iana zawsze były powalone. Cofam chłód, który wprowadziłam w pokoju.
- Jasne. Mamy kawę.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- O to świetnie - mrucze zadowolona. Nagle zaczyna mi się robić coraz cieplej. - Ian to twój bliźniak, co nie? - Zerkam pytająco na Khione. - Bardziej obstawiałaś że przyszłam do niego, bo Nie nieczęsto kogoś zaprasza. - Myślę na głos, układając myśli w głowie.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Zaczynam robić kawę i kiwam głową, nie odwracając się do niej.
- Mhm. A dziewczyny Iana to zazwyczaj tępe, sztuczne suki. - Prycham. - Także nie dziw się, że moja reakcja była jaka była.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- To ma chłopak oko - rzucam sarkastycznie. Staje obok Khione i popieram się tyłem o blat. - Jeśli to miało być twoje najmilsze powitanie to i tak nie było źle.Tępa by nie zrozumiała zagrożenia - stwierdzilam.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Uśmiecham się krzywo.
- To było miłe, bo jeszcze ie byłam pewna kim jesteś. - Zalewam kawę wodą. - Ciekawiej byłoby, gdybyś była dziewczyną Iana. Aż powinnaś żałować, że bie widziałaś.
Śmieję się krótko.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Wywróciła oczmi.
- Nawet nie chcę zgadywać jaki jest Ian. Po różnicy jaka jest pomiędzy Noelem, a Thomasem... Równie dobrze twój bliźniak może być kosmitą - podsumowałam, znudzony głosem.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Marszczę brwi.
- Thomasa obrażaj do woli. Wcale mnie to nie dziwi. Ale z Iana zejdź - ostrzegam. - Zaraz. Ty znasz Thomasa?
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Usmiecham się zimno, co większość ludzi uważa za nieprzyjemne.
- Luz, przez całe życie wpadam na kretynów albo na kolesi z ktorymi po prostu nie powinnam się spotkać. - Wzruszam ramionami. - Tak, znam Thomasa - odpowiadam na jej pytanie. - Noel jest miłą odmianą od rzeczywistości. Przynajmniej dla mnie - dodaje, uśmiechając się w duchu. Ostatnio zdecydowanie swobodniej czuję się przy Noelu.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Właściwie niedługo miały zacząć się ferie. Może nawet udałoby się wyjechać gdzieś na dłużej. Przez te wszystkie akcje naprawdę powinnam to zrobić, ugh. Już widziałam w mojej głowie tytuł kolejnego dramatu "Skazana na porażkę", zapowiadało się idealnie. Zapukałam po raz kolejny do drzwi, mając nadzieję, że otworzy nikt inny jak owa osoba.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Obudził mnie dzwonek do drzwi, który wydawało się, że rozbrzmiewał już od dłuższego czasu. Zerwałem się z kanapy i popędziłem do przedpokoju.
Otworzyłem drzwi i przekrzywiłem oczy z zaskoczenia. Ledwo widziałem na oczy. Nie dokupiłem soczewek i miałem dzień noszenia okularów...
...których nie założyłem w biegu.
- Lou. Co tu robisz? Ty nie masz ferii? - Wpuściłem ją do domu. - Och, a swoją drogą, mam nadzieję, że długo nie czekasz pod drzwiami... Spałem - dodałem trochę zawstydzony.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
Zaśmiałam się pod nosem, widząc go w takim stanie.
- Noel, um, masz... Kartkę na twarzy - zauważyłam. - Ale poczekaj! Mi nic nie jest, zawsze wszędzie jest wszystko okej - dodałam z lekkim uśmiechem. - Pisałeś coś? - Weszłam do środka zanim.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Mhmmm. - Pokiwałem głową z zażenowaniem odczepiając kartkę z twarzy. - Kolokwium mam niedługo i próbowałem robić notatki. Trochę mi się przysnęło, siedziałem wczoraj do późna z... - Przygryzłem wargę. - Chcesz coś do picia? Możemy iść do mnie do pokoju, choć rodzinki jeszcze jakiś czas nie będzie. Możemy włączyć jakiś film nie o miłości.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline