Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- I tak kazała mi iść coś kupić, ale dobrze wie, że tego nie zrobię. - Wzruszam ramionami. - A zmieniając temat... patrz jaka ciepła woda!
I want give away,
I wanna fly away!
Offline
Marszczę lekko brwi.
- Cieszę się, Lenny. Ale weź może ty ją przetestuj, co?
Oho. Czemu mam dziwne wrażenie, że to się źle skończy?
“Tact is the ability to tell someone to go to hell in such a way that they look forward to the trip.”
Offline
- No, ale spójrz. Chyba nie chcesz zre... - W tym momencie widzę w oddali Conora i Ette. - Zgadnij kto idzie. - Rzucam do Lei.
I want give away,
I wanna fly away!
Offline
Odwracam się i zauważam Conora. Ale idzie c Lahrette. Marszczę brwi. Oboje się spóźnili i przyszli w tym samym czasie? Mam nadzieję, że to tylko przypadek...
“Tact is the ability to tell someone to go to hell in such a way that they look forward to the trip.”
Offline
Wyciągam butelkę wody i rzucam ją w stronę Lei. Ta odbija się od jej głowy i ląduje na piasku.
- Nie gap się tak, kretynko - mówię. Podnoszę wzrok na Lennego. - Witaj, misiaczku!
I'm actually not funny. I'm just mean and people think I'm joking.
Offline
Masuje sobie głowę dłonią.
- Ty idioto! To bolało! - Protestuję.
“Tact is the ability to tell someone to go to hell in such a way that they look forward to the trip.”
Offline
- Pyyysioo! - Biegnę w jego stronę. - Chyba nie zdradzasz mnie z moją siostrą, co?
I want give away,
I wanna fly away!
Offline
GWENDOLYN BREKKER
Imiona i nazwisko: Gwendolyn Katherine Serena Brekker
* Gwendolyn - imię głównej bohaterki z mojej ukochanej Trylogii Czasu
* Katherine- wiadomo Kath, kiedyś moje ulubione imie
* Serena - Serena z Plotkary
* Brekker- nazwisko mojego nowego książkowego męża czyli bohatera z Szóstki Wron
Pseudonim: Gwen, nienawidzi gdy się do niej mówi pełnym imieniem
Wiek: 16
Rodzina: --
Charakter: Zadziorna mała wredotka starczy? ironiczna, maruda, zazwyczaj w miarę miła, inteligentna, momentami zabawna, czasem arogancka, otwarta
Inne:
- jest bogata
- ma własny jacht i maleńką wyspę na której zazwyczaj spędza większość wakacji
- uwielbia imprezy
- zawsze chciała miec psa ale jest mama ma alergie na sierść / apsik/ Upss /wyciera laptop/
- Jej ojciec ma niebezpieczną wymagającą pracę / tylko tyle mogę zdradzić/
- uwielbia spać
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
JACOB KANE
Imiona i nazwisko: Jacob Kane
Kane - Kroniki Rodu Kane (choć w sumie to przypadkowe, duhh to nie jest mój syn)
Pseudonim: Jake
Wiek: 27 lat
Charakter: ironiczny, czasem nieco wrednawy, ambitny, szanuje ludzi, którzy szanują jego, inteligentny, odpowiedzialny jeśli chodzi o innych, zazwyczaj zdystansowany, opiekuńczy względem osób, na których mu zależy, potrafi być miły (naprawdę!), ogarnięty,
Inne:
- nowy nauczyciel angielskiego w liceum
- praktycznie nie jeździ autem. Jeździ motocyklem.
- piękne… zielone… cudowne… oczy…
Conor: żebyś się nie zapowietrzyła, mamo -_-
- lubi raczej ostrzejszą muzykę, choć raczej nowszą, niż typowe klasyki
- ma wrednego, czarnego kota
- jego ojciec jest mulatem. Zielone oczy ma po matce. Dodajmy jeszcze, że ma też egipskie korzenie.
- ma 3 siostry, w tym 2 młodsze
- sporo pali
- ma mocną głowę
- pisze dzienniki, choć zazwyczaj są dość prześmiewcze. Na wszelki wypadek zmienia imiona i nazwiska osób, o których pisze.
- pochodzi z Los Angeles
- ogólnie jeśli chodzi o uczniów: ma szacunek do tych, którzy szanują jego. Traktuje wszystkich sprawiedliwie, ale jeśli chodzi o ugadywanie się z nim, na pewno lepiej być z nim w lepszych stosunkach
- lubi grać na konsoli :>
- często wyjeżdża motocyklem na wyprawy. Czasem jedzie do innego miasta, czasem w ogóle do innego stanu
- co piątek jest w pobliskim pubie ze znajomymi na tańcach
- dużo czyta. Naprawdę wie, o czym prowadzi lekcje.
Ostatnio edytowany przez Jacob Kane (2017-01-25 23:26:12)
Offline
Imię i nazwisko: Gideon De Villiers
Gideon De Villiers - Trylogia Czerwieni Rubinu
Pseudonim: Nikt nie jest na tyle kreatywny, by jakiś wymyślić XD
Wiek: 18
Charakter:
- Ironiczny
- Egoistyczny
- Czasem opiekuńczy
- Mądry
- Z poczuciem humoru
Inne:
- Pochodzi z bogatej rodziny
- Jest jedynakiem
- Można powiedzieć, że jest rozpieszczony
- Miał wiele dziewczyn
- Typ imprezowicza
- Ma talent malarski, ale się tym nie chwali
- Kilka razy zażywał narkotyki
- Ma motor
Wiadomość dodana po 2 h 27 min 25 s:
Opieram się o ścianę, trzymając w dłoni podręcznik od matmy. Taa... I tak nic z tego nie wyniosę, więc po co mi to?
Offline
- Nawet nie próbuj i tak sie nie nauczyczysz.- stwierdzam zadziornie gdy przechodzę obok chłopaka.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Podnoszę wzrok do góry.
- Ty do mnie? - pytam twardo, marszcząc brwi.
Offline
- Niee, do ściany za tobą.- przewracam oczami.- Wiesz, lubię sobie czasem pogadać do ścian.- mówię z wyczuwalną ironią i przystaje na chwile.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- Każdy ma swoje fetysze. - wzruszam ramionami, znów wracając wzrokiem do książki.
Offline
- Na przykład czytanie książki do góry nogami.- śmieję się.- Na pewno musi to być bardzo ciekawe.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- Ha ha ha. - śmieje się, ale się nie śmieje. Spoglądam na nią surowo. - Wybacz, jeśli okładka, którą samodzielnie zrobiłem jest zbyt trudna do zrozumienia. - wyjaśniam. - To jest tak specjalnie, a w środku jest wszystko ok. - wzdycham, kręcąc głową.
Offline
- Wyrazy współczucia dla twojej dziewczyny.- krzywię się.- Kij od szczotki ma więcej życia albo poczucia humoru od ciebie.- przewracam oczami- Wiem! Będę nazywała cię Pan Sztywniak.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- Tak więc Pan Sztywniak prosi cię o opuszczenie jego terenu widzenia, bo jest niesamowicie zajęty i nie ma czasu dla kolejnej napalonej laski. - urywam, niemal warcząc.
Offline
- Napalona laska... Dobre sobie- kręcę głową.- Słuchaj mnie sztywniaczku, nie jestem pierwszą lepszą która leci na przystojną buźkę albo kasę. Kasy mam pod dostatkiem.- stwierdzam zdecydowanie wredniejszym tonem.- Ciekawa jestem czym jesteś tak niesamowicie zajęty.. A korytarz jest miejscem publicznym i mogę sobie tu stać.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- I po co się tym przechwalasz hm? - pytam sarkastycznie. - Nikt nie ma ochoty słuchać, jaka ty jesteś bogata. - wzdycham. - Idź lepiej do swoich rówieśniczek. - oznajmiam.
Offline
- Wiesz co? Normalnie bym poszła, ale spodobało mi się irytowanie ciebie.- stwierdzam z lekkim zadziornym uśmieszkiem.-
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- Za to mi nie podoba się twoja obecność tutaj. - warczę.
Offline
- To już twój problem,- wzruszam ramionami i wygładzam brzeg spódniczki.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- Od kiedy ty jesteś moim problemem? - prycham.
Offline
- Och ja nie jestem żadnym problemem, są gorsze rzeczy na przykład Mandy i jej zgraja cheerleaderek w przykrótkich kieckach.- krzywię się.-
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline