Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.


- Uderzyłaś się w główkę dziewczynko, kiedy upadałaś, bo coś ci się popierdoliło do końca. - Zaciskam mocniej szczękę. - A teraz wysiadaj. Nie mam czasu na przekomarzania. - odpowiadam tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Offline


- Nie zamierzam wysiadać.- przewracam oczami.- Zawieź mnie do szpitala.- stwierdzam.- Albo... możemy się dogadać. Będziesz wisiał mi duuużą przysługę.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- Albo, co, dziewczynko? Zrobisz mi coś? - kpię dalej.
Ostatnio edytowany przez Gideon De Villiers (2017-02-03 17:07:52)
Offline


- Oprócz irytowania ciebie każdego dnia, co stanie się moim ulubionym zajęciem, myślę, że tak. To co dogadamy się?- wzruszam ramionami.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- Mów. I tak mam cię dość. - warczę.
Offline


- Grzeczny chłopiec.- szczerzę się usatysfakcjonowana.- Idziesz z mną na najbliższą domówkęe.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


Parskam głośno.
- Śmieszna jesteś. - krece głową naprawdę rozbawiony.
Offline


- Możliwe, ale przyznaj, że to nie najgorsze o co mogłam się upomnieć.- wzruszam ramionami.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- Jezus Maria. - zakrywam dłońmi twarz. - Czego ty ode mnie chcesz kobieto? - pytam sfrustrowany.
Offline


- Przypominam, że ty mnie potrąciłeś i nie chcesz przyjąć odpowiedzialności. A ja chciałam tylko, żebyś mnie zawiózł do szpitala.- wzruszam ramionami.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- To nie ja za tobą łażę od kilku dni. - prycham znów chowajac twarz w dłonie. Wykończy mnie ten babsztyl.
Offline


- Phi! Nie mam co robić tylko za tobą łazić. Ubzdurałeś sobie.- przewracam oczami.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- To, że tu siedzisz też sobie ubzdurałem? - pytam. - Jesteś nedorzeczna! - unoszę głos.
Offline


- Siedzę tu bo mnie potrąciłeś Jełopie.- wzdycham.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- Bo mi weszłaś pod Koła! - krzyczę. - Dość tego. - wzdycham i wychodzę. Obkrążam samochód i otwieram drzwi od strony pasażera. - Wysiadaj. - mówię ostro.
Offline


- Nie.- mówię twardo.- Szpital, policja albo przysługa wybieraj
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- Słuchaj mnie dziecko. - mówię stanowczo. - Albo stąd wysiądziesz albo to ja wezwę zaraz policję.
Offline


- Nie jestem dzieckiem i mam skręcona kostkę wiec nie mogę sie za dużo ruszać.- wzdycham.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- To masz problem! - krzyczę, zaciskając usta w wąską linię.
Spokój, Gideon.
Biorę kilka głębokich wdechów zanim mówię to co mówię.
- Zgoda. A teraz wysiadaj, spieszy mu się. - I w tym momencie słychać, jak nadjeżdża karetka. - Twój powóz. - kpię.
Offline


- Na co konkretnie sie zgadzasz?- marszcze lekko brwi,sięgając ręka w strone rozpięcia pasów w samochodzie
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- Nie udawaj głupiej. - syczę, i odwracam się w stronę karetki, gdy ta podjeżdża. - Skrecila kostkę. - mówię, gdy jeden z ratowników do nas podchodzi. - Sprawdźcie też czy wszystko z jej głową. Przewróciła się i możliwe, że ją uszkodzila. - znów syczę.
Offline


- O moja głowę to juz ty sie kochanieńki nie martw.- uśmiecham sie sztucznie i wychodzę z auta kierując sie w strone karetki. Ha! Wygrałam! Wyszło na moje.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline


- Jesteś stuknięta. - warczę i wsiadam do samochodu. Odjeżdżam nawet nie oglądając się za siebie. Wariatka.
Offline


Łapię za kolejny kieliszek alkoholu i wypijam do dna.
Rozglądam się wokół, mrugając co chwilę do kolejnej przechodzącej obok laski. Niewiele trzeba zrobić, by je zachwycić.
Offline


- No cześć mistrzu podrywu.-podchodzę do niego od tyłu.- Każda panienka normalnie twoja.- śmieję się- Mam nadzieję, że pamiętasz o pewnej przysłudze.- mrugam rzęsami.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline