Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Czyżby?- opieram dłoń na biodrze i uśmiecham sie lekko.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- A powiedz, że nie. - mruczę, podchodząc do dziewczyny coraz to bliżej. Jestem od niej sporo wyższy.
Offline
- Nie...- kręcę głową i przełykam ślinę.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Parskam.
- To czemu się denerwujesz, słonko? Hm? - pytam.
Offline
- Nie denerwuję się, po prostu współczuje twojej dziewczynie,- uśmiecham się i mrugam rzęsami.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- Och, kochana. Skąd ta pewność, że mam dziewczynę? - mruczę - Stalkerka?
Offline
- Znikąd zgaduje po prostu.-wzruszam ramionami. - Stalkowanie ciebie to moje ulubione zajęcie wiesz?- mówię ironicznie
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Wzruszam ramionami, oddalając się do barku z alkoholem.
- Wydałaś się, kotku. - mówię.
Offline
- Kiedyś trzeba.-stwierdzam i podążam za nim do barku.- Nie przyjmiesz tego na trzeźwo? Trudno. Też się napije.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Parskam.
- Tylko się nie upij. Nie jestem za ciebie odpowiedzialny.
Offline
- Mnie się nie da tak łatwo upić.- prycham i wskakuje na stołek barowy.- Prędzej bym sie bała, że ty sie upijesz.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Marszczę brwi, obruszając się.
- Aż tak? Przekonajmy się. - proponuję. - Jestem pewien,, że odlecisz po dwóch kieliszkach.
Offline
- Przekonajmy się.- stwierdzam i stukam paznokciami w blat czekając aż kelner poleje do kieliszków.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Kolejno przed nami widnieje 10 kieliszków czystego spirytusu.
- Odpadniesz po połowie. - mówię pewny siebie.
Offline
- Zobaczymy.- szczerzę się i związuję w włosy w kucyka.- No to przyjemniaczku zaczynamy?
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Uśmiecham się chytrze.
- Owszem, Stalkerko. - mówię i zaczynam opróżniać kieliszki na dźwięk takowego barmana.
Offline
Opróżniam kieliszki lekko się krzywiąc. Bosz nienawidzę tego gorzkiego posmaku, ale na trzeźwo nie dam dam rady.- Gotowy na następną kolejkę?
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Mrugam kilka razy, póki się nie opamiętuje. To było... dosyć mocne.
- Dawać następną kolejkę. - mówię stanowczo.
Offline
Kilka kolejek póżniej, jestem już całkowicie rozluźniona, to całkowicie nic takiego, ze mi się lekko ręka trzęsie.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Po następnych kolejkach, czuję, jak mi się w głowie zaczyna kręcić, ale nie zważam na to.
- Masz już dość? - pytam nazbyt śmiało.
Offline
- Chyba jestem wystarczająco rozluźniona i chętnie bym potańczyła, ale żeby nie było to ja gram dalej.- chichoczę. Ups chichot mi się włączył.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
- Dobra. - stwierdzam. Barman polewa nam jeszcze raz. Wypijam wszystko, ale... czuję się już kompletnie nawalony. - Wygrałem. - bełkoczę do dziewczyny.
Offline
- Chciałbyś..- kręcę głową zdecydowanie jest złym pomysłem po tej ilości wypitego alkoholu. Wszystko zaczyna mi wirować. Przymykam na chwilę oczy. Niezgrabnie schodzę z stołka o mało z niego nie spadając i przytrzymuję się blatu.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline
Parskam, widząc nawaloną Gwen.
- Silna głowa, tak?
Offline
-To ty bełkoczesz, ja jestem całkowicie trzeźwa.- chichoczę i wygładzam sukienkę starając sie nie patrzeć w dół.
Nie będzie gifa bo Gideon się do każdego wepchał...
Offline