Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 7 8 9
Nadal na niego nie patrzę. Serce wali mi jak szalone.
- Och... - nie wiem co ale muszę coś powiedzieć. - Zachowujemy się jak dzieci. - mruczę do siebie ponieważ nie znalazłam odpowiednich słów.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Nie wiem czemu, ale unoszę lekko jeden kącik ust do góry.
- Zawsze zachowywaliśmy się jak dzieci.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Na moją twarz wypływa smutny uśmiech.
- Teraz to się zmieni. - w końcu, choć niechętnie przenoszę na niego spojrzenie. Moje serce zamiera, ponieważ on wpatruje się w mnie. Sztywnieję.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Soph. - Nie wiem, co ja robię. - Na pewno będzie inaczej, ale dlaczego ma być gorzej?
Muszę podjąć jakąś decyzję. Muszę.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Nie mogę, po prostu nie mogę wytrzymać jego spojrzenia i znów odwracam wzrok.
- Spójrzmy prawdzie w oczy, Jay... - miękko wypowiadam jego imię. Przymykam powieki i przestępuję z nogi na nogę. - To nie ma sensu. - te słowa ledwo przechodzą przez moje gardło, a oczy znów zaczynają mnie piec. - Wyjedz. Proszę. - kręcę głową. - A ja w takim razie też ucieknę. - wzruszam ramionami. Jestem bezradna. Nic nie poradzę.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Zastanawiam się przez chwilę.
- Co konkretnie nie ma sensu?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Nadal nie otwierając oczu mówię:
- Ja i ty. My. - te słowa odbijają się echem w mojej głowie. Czuję się taka bezradna w zaistniałej sytuacji.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Waham się. To nie ma sensu. Mam Kath. Ale...
- Właściwie to dlaczego nie?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Gwałtownie nabieram powietrza i otwieram oczy.
- Nie rób tego. - mówię lecz widząc jego pytające spojrzenie kontynuuję. - Nie rób mi nadziei. - krzywię się powstrzymując kolejne łzy.
Nie będę kurde kolejny raz płakać!
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Nie płacz Sophie - mówię. - Po prostu myślę, że... - Cholera, jak to ująć w słowa. - ...mogłem popełnić parę błędów.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Kiwam głową.
- Wiem. Nie powinniśmy... - powoli zaczynam się wycofywać. Panikuje. - Przepraszam... - jeszcze parę kroków i będę przy drzwiach...
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Sophie, nie o te decyzje mi chodziło. - Kręcę głową. - I nie uciekaj.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Znów się zatrzymuję.
- To o jaką? - pytam zdenerwowana. Mam już dość owijania w bawełnę. - Powiedz o co ci chodzi. W ten sposób tylko mnie denerwujesz. - zaciskam zęby.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Sam tego nie ogarniam, Soph! - Podnoszę lekko głos, ale zaraz go obniżam. - Kath. Chodzi mi o Kath, rozumiesz? Nie wiem, czy dobrą decyzją było zaczynanie z nią czegokolwiek.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Mam ochotę się uśmiechnąć. Czuję się z tym okropnie,podle. Musze się powstrzymać.
NIE UŚMIECHAJ SIĘ!
Jakoś, nie wiem jak udaje mi się to lecz jestem pewna, że Jay zauważył moją "małą walkę" z uśmiechem.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Widzę, że chce się uśmiechnąć, ale mi wcale nie jest do śmiechu.
- Soph, to nie jest dla mnie łatwe. Potrzebuję czasu... To trudna decyzja. - Kręcę głową. - Źle to ująłem. Decyzję już podjąłem. Ale nie mogę być jednocześnie z tobą i z nią. Muszę... Muszę to zakończyć.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Przez chwilę pomiędzy nami panuje cisza.
W sumie nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Chyba zaczęłam się trząść. Nie wiem czy z zimna czy ze szczęścia. Może z jednego i drugiego.
Pomimo, że w środku jestem cała roztrzęsiona na zewnątrz zachowuję powagę.
- Dobrze. - kiwam głową. - Poczekam... - czekałam tyle czasu to mogę poczekać jeszcze.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Powinienem już iść. Muszę to wszystko przemyśleć - mówię szybko. - Nie mam pojęcia jak się do tego zabrać.
Kręcę głową. Muszę być fair wobec Kath. To najważniejsze.
Wychodzę z sali kinowej.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Odczekuje dłuższą chwilę i również wychodzę.
Po drodze do pokoju uświadamiam sobie, że będę musiała porozmawiać z Jake.
Poważna rozmowa. KOLEJNA POWAŻNA ROZMOWA!
To mnie kiedyś zbije.
Dam radę. - powtarzałam przez całą drogę, a kiedy po cichu weszłam do pokoju, położyłam się momentalnie zasnęłam.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 7 8 9