Wybrane

Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

Witam wszystkich bardzo serdecznie! Proszę dodanie zdjęcia swojej postaci jako avatara/ zdj profilowe oraz proszę aby loginem było imię i nazwisko kandydatki. Pozdrawiam

#1 2016-01-06 15:34:34

Claire Winlest
Kandydatka
Skąd: St. George
Dołączył: 2016-01-06
Liczba postów: 351
Klasa: 6
Windows 7Firefox 43.0

Dom rodzinny Claire

z17362204Q,Piekna-dzialka-to-nie-wszystko--Wazne-jest-sasiedz.jpg


"By­wa, że tyl­ko człowiek, który stra­cił wszys­tko, pot­ra­fi ob­da­rować Cię naj­cenniej­szym skarbem."

tumblr_meq0ewxBWW1rz3w3c.gif

Offline

#2 2016-01-07 19:58:01

Claire Winlest
Kandydatka
Skąd: St. George
Dołączył: 2016-01-06
Liczba postów: 351
Klasa: 6
Windows 7Firefox 43.0

Odp: Dom rodzinny Claire

Trzymam książkę w  ręku  ,czytając wciąż ten sam akapit. Moje myśli  krążą wokół eliminacji. Zgłosiłam się by odnaleźć  prawdziwych rodziców, ale nie zastanowiłam się jak to naprawdę będzie wyglądać.  Dziewięć  dziewczyn, które będą miedzy sobą rywalizowały, w tym jedna ja szukająca prawdziwych rodziców. Na dodatek szóstka,  która pracuje w małym sklepie spożywczym. W żaden możliwy sposób nie mogę sobie tego wyobrazić.  Przymykam powieki by odgonić napływający stres ,lecz piskliwy głos siostry nieco mi to utrudnia,
- Zaczyna się ! – krzyczy z sąsiedniego pokoju.
„ I tak się nie dostaniesz” – mówię do siebie po czym wychodzę  z łóżka ,kierując się w stronę salonu. Jeżeli można tak nazwać pokoju  z dwoma fotelami oraz małym drewnianym pudłem , który wyświetla tylko najważniejsze wydarzenia jakie dzieją się w pałacu. Po drodze zabieram szklankę i nalewam sobie wody mineralnej.  Siadam obok taty i skupiam się na niewyraźnym obrazie jaki ukazuje telewizor. Brązowowłosy prezenter rozpoczyna całą uroczystość, witając się i rzucają nędznym żartem.  Osoby siedzące na widowni wybuchają śmiechem ,a ja tylko prycham pod nosem.  Następnie  wchodzi para królewska a tuż za nimi książę Luke wraz z księżniczką Delphinée .  Przyglądam mu się uważnie, włosy ma idealnie ułożone a na jego twarzy rozbłyska szczery uśmiech.
- Jaki przystojny – wzdycha Madison, zakrywając  usta ręką.
Dla mojej siostry każdy aktor jaki pokazuje się w telewizji jest  przystojny.
Przewracam niezauważalnie oczami  i wracam do oglądania. Król wygłasza krótki monolog na temat eliminacji i kandydatek .  Rozbrzmiewają  oklaski ,a brązowowłosy zaczyna wyczytywać nazwiska wybranych dziewczyn. Gdy wyczytuje ósmą kandydatkę,  mam stu procentowa pewność ,że się nie dostanę. Biorę łyka wody, kiedy prezenter wyczytuje imię dziewiątej dziewczyny
- Claire Winlest z St.George
Wypluwam całą wodę na spodnie i zerkam na rodziców. Mama patrzy na mnie z wielkim uśmiechem, Madison skacze z radości, a tata mruży oczy z zadowolenia.
Moje życie już nie będzie takie zwykłe.
Oj, nie będzie.


"By­wa, że tyl­ko człowiek, który stra­cił wszys­tko, pot­ra­fi ob­da­rować Cię naj­cenniej­szym skarbem."

tumblr_meq0ewxBWW1rz3w3c.gif

Offline

#3 2016-01-10 16:05:31

Claire Winlest
Kandydatka
Skąd: St. George
Dołączył: 2016-01-06
Liczba postów: 351
Klasa: 6
Windows 7Firefox 43.0

Odp: Dom rodzinny Claire

Dziś w sklepie był wyjątkowo mały ruch.  Wszystkich klientów gdzieś wywiało, sprzedałam raptem jedną paczkę cukierków i kilogram świeżych jabłek prosto z sadu . Pani Montgomery nie zjawiła  się po świeżą porcję bułeczek, co było dość dziwne bo zazwyczaj przychodzi  parę minut po dostawie. Nawet pan Hudson nie przyszedł po paczkę papierosów. W okolicy było zbyt spokojnie jak na tą porę. Zero robotników wracających z pracy , zero dzieci bawiących się na podwórku. Cisza przed burzą jak to mówią. Zerwałam się z krzesła i podeszłam do okna. Ulice były smętne ,a powierzchnia cała podziurawione. Raz za jakiś czas pojawiała się latarnia, która oświetlała  drogę.
Teraz gdy wszyscy mnie kojarzą nie mówią nic oprócz” Patrz to ta co dostała się do eliminacji” Nie rozmawiają ze mną normalnie, tylko jak z niewiadomo kim. Gdy idę ulicą zerkają na mnie ukradkiem analizując czy to ja, następnie rzucają się po autograf. Współczuję tym sławnym ja nie potrafię wytrzymać tego przez dwa dni, a co dopiero całe życie. Kiedyś pragnęłam zostać sławną wokalistką ale niestety moja klasa mi na to nie pozwalała.  Śpiewałam piosenki znane mi z telewizji  lub wymyślałam własne. Muzyka  zawsze kojarzyła mi się z mamą ,jej uśmiechem i pięknym głosem . Tylko te wspomnienia mi po niej zostały reszta pozostała zamazana.
Po moim policzku zaczęły spływać pojedyncze łzy ,a za nimi kolejne. Rozmazując lekki makijaż na mojej twarzy. Obiecałam sobie ,że odnajdę rodziców , choćbym miała zginąć.  Otarłam łzy ręką i wróciłam za kasę. Czyli teraz tak będzie wyglądało moje życie? Brak spokoju . Brak normalności.

***
Dokładnie pięć minut po osiemnastej rozliczyłam kasę co do grosza i zostawiłam liścik dla szefa .  Zabrałam połataną torbę z starego materiału i przerzuciłam ją przez ramię. Uszyłam ją kilka miesięcy temu gdy zaczęłam chodzić do pracy. Wcześniej siedziałam w domu i opiekowałam się chorą na białaczkę- Madison. Był to jeden z gorszych okresów mojego życia. Nocne wstawanie, barak potrzebnego snu. Siedziałam  przy niej  całymi  dniami  kiedy leżała i nie kontaktowała się z innymi prócz mnie. Rodzice bardzo to przeżywali, bali się najgorszego. Nie było nas stać na leczenie a co dopiero na wizyty u lekarza. Pamiętam jak jednego dnia powiedziała ,że wolałaby patrzeć na nas z góry i  stamtąd cieszyć się naszym szczęściem . Słuchałam tylko przytakując, a  w duchu rozrywałam się na szczątki. Parę dni później kazała mi obiecać ,że nie będę płakała gdy odejdzie. Obiecałam. Lecz cały  czas boję się ,że złamię to obietnicę. Ostatnimi czasy zdrowie Madison się  nieco polepszyło.  Ja częściej przesypiam noce, a Madison częściej się uśmiecha.
      Wyszłam na zewnątrz trzymając klucz w ręku. Słyszałam tylko czyjeś kroki za sobą, starałam się nie odwracać i zachować spokój. Serce przyspieszyło swój rytm.  Kroki stawały się coraz głośniejsze ,a ja zaczęłam się trząść ze strachu.
- Nie zamykaj jeszcze, proszę! – wypuściłam klucze z ręki, zerkając na osobę stojącą za mną. Moim oczą ukazała się szczupła sylwetka chłopaka z burzą włosów na głowie. Wyglądał na osobę w moim wieku, nie widziałam go dokładnie ale byłam przekonana ,że jego oczy błyszczą wraz z gwiazdami na niebie. – Boże jak mnie przestraszałeś- klęknęłam na zimny beton , szukając klucza. Było ciemno ,a najbliższa lampa znajdowała się dziesięć metrów stąd.
- Przepraszam- powiedział dołączając do poszukiwań.
- Nic się nie stało ,tylko jak ja teraz znajdę te klucze- mam przerąbane, szef mnie zabije, sklep niezamknięty. Już nie żyję.
Jeździłam wewnętrzną stroną dłoni po betonie próbują natrafić na klucz, ale nic, pusto.
Szukaliśmy jeszcze parę minut powoli tracąc nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Zerknęłam na chłopaka który szukał czegoś w  kieszeni kurtki.
- Mam! – krzyknął ucieszony.
Miejsce w którym  szukaliśmy nagle zostało oświetlone przez małą latareczkę.
- Miałeś ją cały czas przy sobie i dopiero teraz ją wyjąłeś ?- jąknęłam zirytowana.
Klucz odnalazł się od razu, okazałą się ,że leżał parę centymetrów od drzwi. Wzięłam go i zamknęłam drzwi na dwa spusty. Jednak będę żyć.  Popatrzyłam na chłopaka który stał jak wryty i przyglądał mi się uważnie.
- Ty dosta..- nie mogłam tego słuchać kolejny raz, więc przerwałam mu  gestem dłoni i ruszyłam do domu . Kolejna osoba co chce wiedzieć wszystko . To nie dla mnie. Zrobiłam parę kroków wprzód ,kiedy chłopak pojawił się u mojego boku.
- Przepraszam nie powinienem .- spuścił wzrok na swoje buty- Rozumiem ,że to wszystko jest dla ciebie uciążliwe, wiem jak się czujesz.- zamilkł wkładając ręce do kieszeni. Poczułam się winna, nie powinnam była tak go ignorować.  Zastanowiłam się chwilę po czym go przeprosiłam.
- Teraz to ja cię przepraszam ,ale jak słyszę „To ta co dostała się do eliminacji” – zrobiłam cudzysłów w powietrzu- nie potrafię się pohamować.
Zobaczyłam ,że potrząsa głową ze rozumieniem. Uśmiechnęłam się do siebie. Mogłabym się nawet z nim zaprzyjaźnić.
Dalszą drogę szliśmy w ciszy, żadne z nas nie poruszało pytań dotyczących eliminacji . Czułam się z tym dobrze on nie pyta , ja nie pytam. Taki układ mi pasował.  Przynajmniej teraz.
- Czemu kazałeś mi nie zamykać sklepu ?- zapytałam zatrzymując się przed  domem oraz przerywając ciszę. Czekałam ,aż zrobi to samo, ale on szedł dalej przed siebie nie zwracając uwagi na moją nieobecność. Wróciłam do domu nie uzyskując odpowiedzi.
- Mamo!- krzyknęłam , ale odpowiedziała mi cisza- Tato –ponowiłam próbę ale otrzymałam to samo. Gdzie się wszyscy podziali?. Otworzyłam drzwi oddzielające salon od kuchni i stanęłam wryta w podłogę. Na ścianie wisiał transparent „ Caire nasza królową „ zakryłam usta ręką ze zaskoczenia analizując wszystko po kolei. Ściany były przystrojone balonami, na stole stały stare gliniane garnki wypełnione po brzegi przekąskami.  Wszystko było dokładnie przemyślane i zaplanowane. Nie mogłam przestać się uśmiechać . Stałam i podziwiałam dekorację kiedy z sąsiedniego pokoju zaczęli wybiegać ludzie. W tłumie zauważyłam panią Motgomery i pana Hudsona, Gretę i Emila z domu na przeciwko i paru nieznajomych mi ludzi 
- Niespodzianka- krzyknęli wszyscy jednocześnie, podnosząc mnie do góry.


"By­wa, że tyl­ko człowiek, który stra­cił wszys­tko, pot­ra­fi ob­da­rować Cię naj­cenniej­szym skarbem."

tumblr_meq0ewxBWW1rz3w3c.gif

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
ozzipsdk - 17odh - swiatnaukowcow - deathforum - noxensquad