Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
***
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Kristi, naprawdę nic mi nie jest. - pielęgniarka spojrzała na mnie z politowaniem. - Och oczywiście, że nie, kochaneczku. Tylko znowu kaszlesz krwią. - przewróciłem oczami, ale uśmiechnąłem się lekko. Kristi miała jakieś 60 lat. Była chyba jedyną osobą w zamku, która mnie lubiła. - Ten lek jest niebezpieczny. Ale to moje zdanie. - Teoretycznie miała rację, ale aktualnie nic lepszego nie miałem. Znowu zacząłem kaszleć.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Kiedy szukałam czegoś w torebce skaleczyłam się o ostrze scyzoryka. Oczywiście musiałam zapomnieć go zamknąć. Miałam rozciętą dłoń więc pokojówki kazały mi iść do skrzydła szpitalnego.
- Dzień dobry - powiedziałam niepewnie wchodząc. Na jednym z łóżek siedział Ashanim Daniels.
- Witaj... - urwałam bo ten zaczął kaszleć krwią.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Kiwnąłem głową, dalej się krztusząc. Uwielbiam to.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Podałam mu chusteczki higieniczne leżące na stole.
- Pomóc ci jakoś? - zapytałam niepewnie, zapominając o swojej dłoni.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Przewróciłem oczami i pokręciłem głową. W końcu napad kaszlu ustał. - Świetnie sobie radzę. - wycharczałem.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Właśnie widzę... - szepnęłam. Potem usiadłam na wolnym łóżku i po długim milczeniu odważyłam się coś powiedzieć.
- Jesteś chory? - zapytałam.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Nie. Nudziłem się, więc stwierdziłem, że pokaszlę sobie krwią. - rzuciłem sarkastycznie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Ciekawy sposób na zabicie nudy - stwierdzam czując wylewający się z tej wypowiedzi sarkazm. - Choć raczej nigdy nie spróbuję - uznaje. Potem patrzę na niego wyczekująco, zakładając się z samą sobą czy powie mi prawdę, czy jednak nie.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Napiłem się wody stojącej na stolkiu. - Całkiem fajna zabawa, pomijając fakt, że możesz się wykrwawić.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Westchnęłam.
- Pomijając też to, że to nie jest zabawne... - potem potrząsam głową. - Przepraszam, jeśli cię uraziłam. Zastanawiałam się tylko dlaczego jesteś mimo wszystko taki spokojny.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Och, oczywiście, że jestem spokojny. Jak tu nie być spokojnym, kiedy w każdej chwili możesz umrzeć. I wtedy masz święty spokój.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Spojrzałam na niego z przerażeniem.
- Naprawdę w każdej chwili...? - potem odwróciłam głowę. - Przepraszam. Ale nie można być spokojnym żyjąc z tą... Nieważne. - Milcz Melody. Nie wiesz o czym mówisz.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Yep. W każdej. - zamknąłem oczy i przewróciłem się na łóżko. - Na przykład teraz. Albo jutro. Albo za tydzień. W każdej chwili.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Ale dlaczego tak po prostu sobie leżysz? - pytam. - Mógłbyś być w każdym innym miejscu na świcie, mógłbyś teraz szukać sposobu na ratunek... dlaczego chcesz po prostu umrzeć? - zapytałam.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Przewracam oczami i prycham. - Mogę zapytać o to samo każdego.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Możesz, ale nie jestem pewna, czy w pałacu znajdziesz więcej umierających prezenterów kaszlących krwią "dla zabawy" - mówię cicho.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Jestem jedyny w swoim rodzaju. - kręcę głową - Zgaduje, że nie przyszłaś tu po to, żeby ze mną pogadać.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Nie... - patrzę na rozciętą dłoń. - Ale to nic wielkiego. Zwykłe skaleczenie nożem - mówię wzruszjąc ramionami.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Unoszę brwi i siadam. - Planujesz morderstwo?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Z moimi zdolnościami prędzej samobójstwo - mówię z uśmiechem. Z serii Melody próbuje być zabawna, ale coś jej nie wychodzi. - Nie. Zapomniałam zamknąć scyzoryk, a szukałam czegoś w torebce - tłumaczę.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Prycham. Typowa kobieta.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Pan radosny pesymista wydawał się najwyżej zniesmaczony.
- Coś nie tak? - zapytałam.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Nic nic. - przewracam oczami.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Jak wolisz... - poddaje się.
Przychodzi pielęgniarka i tłumaczę jej, że skaleczyłam się w rękę. Każe mi obmyć dłoń pod chodną wodą, a potem kobieta dezynfekuje mi ranę. Kiedy ręka jest już zdezynfekowana powoli nakłada mi na nią opatrunek.
- Bardzo pani dziękuję - mówię z uśmiechem. Nawet nie trzeba było szyć. Wstaję z łóżka i mimo wszystko jeszcze zatrzymuję się przy Ashanimie.
- Może zrezygnuj z zabawy w krztuszenie się własną krwią, dobrze? To... troszkę niezdrowe.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline