Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
DRUGI DZIEŃ PO BIULETYNIE, GODZINA 20
Znowu uciekła przed odpowiedzialnością, za to co zrobiła. Ale nie na długo. Dwa tygodnie. Te dwa tygodnie można obrócić w coś naprawdę wspaniałego. Dlatego wysyłam do dziewczyn pokojówkę z prośbą, żeby przyszły sali balowej. Godzina 22. Czyli za dwie godziny.
Mam pomysł, co mogę zrobić, żeby w całym pałacu dało się odczuć nieobecność królowej. Chociaż pewnie i tak by to nastąpiło.
Wiadomość dodana po 11 min 55 s:
GODZINA 21.40
Wszystko przygotowane. Szampan, przekąski... aż dziwne, że udało się to wszystko tak szybko zorganizować.
Jakieś dziesięć minut temu wysłałem Del sukienkę. Nie wiem, czy jej się spodoba, ale moim zdaniem pokojówki bardzo się spisały.
Czekam, aż kandydatki zaczną przychodzić.
Offline
Wchodzę do sali balowej. Makijaż zakrył większość ran, więc chyba nie jest tak źle... Nerwowo poprawiam suknię (http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=203039850) i czekam aż reszta się zjawi. Czy królowa znowu coś zorganizowała? Ciekawe czy znowu czeka nas rzeź.
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-07-10 22:02:16)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Wchodzę nieśmiało do sali balowej. Mam sobie delikatną zwiewną elegancką sukienkę a włosy uczesane w koka. Błagam aby to nie była kolejna próba królowej. Jedna jak na jeden tydzień wystarczy. Staję obok Lily.- Cześć.- mówię cicho i patrzę w podłogę.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Wchodzę powoli do sali. Jak na razie są tylko dwie kandydatki. Podejść czy nie podejść?
Wzdycham głęboko. Raz się żyje.
- Cześć dziewczyny - witam się z lekkim uśmiechem na twarzy.
Ostatnio edytowany przez Nicole Kanim (2016-07-10 22:13:45)
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Niepewnie wchodzę do sali i trzymam się na uboczu, blisko ścian. Długo nie wychodziłam z pokoju i nikt się o mnie nie upominał, a kiedy dostałam polecenie by tu przyjść...
Denerwuje się, choć wszystko wygląda nadzwyczaj normalnie.
(http://www.polyvore.com/m/set?.embedder … =203039138)
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Cześć. - mówię do niej i staram się uśmiechnąć, jakby nic się nie stało. - Jak się czujecie? - ściszam głos.
To pałac. Nigdy nie wiadomo ile może mieć kamer i jakie rzeczy wychwytać.
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-07-10 22:21:37)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Wchodzę niepewnie na salę. Mimo, że pokojówki zapewniają mnie, że ładnie mi w brązowych włosach, czuję, się nieco nieswojo. Jakoś nie mogę się do nich przyzwyczaić. Dziewczyny wpadły na świetny pomysł z tą naturalną peruką. Nie widać nawet różnicy między normalnymi włosami, a peruką. Poprawiam sukienkę i staję obok dziewczyn. Nie wiem, jak dziękować Fabianowi za sukienkę. Chyba bym się spaliła ze wstydu, jakbym weszła w mojej piżamce pomiędzy te wystrojone kandydatki.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Gdy wchodzę do sali, wszystkie dziewczyny juz są. Nie widzę tylko Cassidy (siedzi zamknięta w torturowni). Pewnie zaraz przyjdzie. Od razu staję na podwyższeniu pod sceną muzyczną i zaczynam mówić.
-Chciałbym wam jeszcze raz powiedzieć, że to co wydarzyło się wczoraj było niedopuszczalne. Królowa nie miała prawa was tak potraktować. Wy macie prawo jej się sprzeciwić i nie zgadzać się z nią. Pamiętajcie o tym. W każdym razie- chciałem wczoraj od razu rozmowić się z królową. Na drzwiach jej ypialni zastałem karteczkę. Królowa wczoraj wyjechała. Jest teraz w Norwegoszwecji. Wróci za dwa tygodnie. Co to dla nas, dla was oznacza? Dokładnie dwa tygodnie wolności. Nie będzie Biuletynu. Możecie robić, co tylko chcecie. Chodzić w spodniach albo na boso. Zjeżdżać po poręczach. O 2 nad ranem pójść na basen. Przez te dwa tygodnie macie całkowicie wolną rękę i pałac do dyspozycji. I właśnie z tej okazji chcialem zorganizować to małe przyjęcie. A jeśli wszystko pójdzie dobrze, postaram się, żebyście znaczną część tej wolności zachowały tez później.
Uśmiecham się i spoglądam na dziewczyny.
-Jeśli nie macie nic przeciwko, chciałbym zapełnić tę salę także innymi, specjalnymi gośćmi...
Otwieram drzwi ukazując cały sztab pałacowy, który zaprosiłem. Pokojówki. Kucharki. Gwardzistów. Wszystkich. Żeby przez ten jeden dzień mogli poczuć się w pełni tak jak my.
Offline
Wysłuchałam słów Fabiana patrząc na swoje dłonie. A następnie gdy skończył przemówienie zwróciłam się szeptem do Lily- Szczerze?- marszczę brwi.- Jakby mnie walec drogowy przejechał, ostatnie dni były stresuję.- mówię szeptem i kręcę głową.Ostatnio za dużo się działo najpierw spoliczkowanie przez królową potem przyjście Fabiana, pocałunek i jego nagłe wyjście.W pałacu cały czas się coś dzieje.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Chyba dobrze - odpowiadam i lekko się uśmiecham. - Słyszałyście? Nie będzie Królowej - powtarzam i szczerzę się. Nie lubię jej.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Uśmiecham się kiedy słyszę, że ta suka wyjechała. Całe dwa tygodnie bez bicia i poniżania.
- Ale teraz jej nie ma. Odpoczniemy od niej i nabierzemy sił, zanim znów przyjedzie coś zrobić. - mówię.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Przysłuchuję się rozmową, nadal nie wierząc w to, co usłyszałam. No jasne. Moje pokojówki, wiedziały. Dlatego tak po sobie spojrzały. Kręcę głową z uśmiechem. Wredne małpy.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Boję się tego co może zrobić, jak wróci.- mówię rozglądając się po pomieszczeniu.- Nie odda tronu tak łatwo.- mówię szeptem najciszej jak się da.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Potakuję głową. Przypominam sobie naszą rozmowę w gabinecie. Nie należała do przyjemnych, ale nie była także najgorsza.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Przewracam oczami.
- Elodie... Wyluzuj się. Na razie nie ma co myśleć nad tym, co będzie za dwa tygodnie. - Wzdycham cicho, wtrącając się do rozmowy.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Odetchnęłam z ulgą. Może wiedząc, że ten koszmar nie nawiedza korytarzy, wyjdę w końcu z pokoju...?
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- To co teraz..? - zaczynam. - Impreza? - pytam nieśmiało z uśmiechem.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Kiwam lekko głową.
- Wy idźcie potańczyć ja... - nie tańczę - porozmawiam z Melody.
Podchodzę do dziewczyny i uśmiecham się lekko.
- Jak się czujesz? Ostatnio hmm... - ostrożnie dobieram słowa - mam wrażenie, że trochę zniknęłaś.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Uśmiecham się do Del.
- To prawda. Jakoś nie miałam motywacji by wyjść z pokoju. Bałam się, że mogę na kogoś wpaść - mówię cicho. Potem patrzę na dziewczynę. - A ty? Jak się czujesz?
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Macham lekko ręką.
- Całkiem dobrze. Trochę... dziwnie. Tylko tyle. Ale teraz już bezpieczniej, można by powiedzieć. - Patrzę w stronę parkietu. - Nie tańczysz?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Kręce głową ze śmiechem.
- Ja i taniec pasujemy do siebie niczym pięść do nosa - porównuje. - Raczej nie skończyło by się to dobrze.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Kącik ust mi drga.
- Spokojnie, to nie takie trudne. - Wzruszam ramionami. - Ja w sumie po prostu nie tańczę z wyboru - mówię, choć o to nie pytała. Mam ochotę się roześmiać. - Dobrze, że minęła mnie lekcja tańca.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Tłumaczę niedowierzającemu personelowi palacowemu, że mogą teraz bawić się na równi z kandydatkami, jeść przekąski i pić szampana. Niepewnie, a potem coraz szybciej przekrączają próg i wchodzą do sali. Kandydatki rozmawiają przyciszonym głosem, a ja podchodzę do nich. Z głośników zaczyna lecieć "Cherry cherry lady". Kręcę głową ze śmiechem. Gregory ma dziwny i bardzo zroznicowany gust. Podchodzę bliżej do dziewczyn i wysuwam dłoń przed siebie.
-Zatańczysz? -podnoszę wzrok i widzę przede mną...
Offline
Wzruszam ramionami.
- Ja na lekcji tańca podpierałam ścianę - wyznałam. - Nigdy nie miałam jakiejś specjalnej okazji tańczyć. Może oprócz momentu kiedy dwie dwójki zaprosiły mnie do zagrania z nimi w grę taneczną na Xboxie. Ale to sie nie liczy.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline