Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 50 51 52
- Dasz sobie radę? - pytam, odstawiając szklankę.
Offline
Kiwam głową.
- Dam. Jestem silną kobietą - mówię dziarsko, choć wcale się tak nie czuję. Muszę stąd iść, zanim się rozpłaczę - Lepiej się zajmij tamtą jakjejtam. - Kiwam głową w stronę dziewczyny.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Kiwam głową, nie do końca przekonany. - To w takim razie cześć Sam.
Offline
- Cześć, Jordan. Mam nadzieję, że dasz sobie radę - mówię.
Wychodzę na dwór. Niebo, które było słoneczne przed moim wyjściem, zaszło takimi gęstymi chmurami, że prawie zapanowała ciemność. Deszcz leje, przez co ledwo cokolwiek dostrzegam. To moja wina. Czuję to, choć nie umiem tego powstrzymać. Ale mam wrażenie, że nawet niebo powinno dzisiaj płakać. Zasłużył na to. Ludzie pochowali się w budynkach, a ja jako jedyna wychodzę. Krople uderzają o moją skórę, a ja zaczynam biec. Łzy ciekną mi po twarzy. Muszę pobiec do jedynej osoby z rodziny, która mi została w tym mieście. Chcę do mojego taty.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 50 51 52