Siedziba Dobrych

Juliett Lawrence · 2016-04-04 18:50:37

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 21:17:33

Wchodzimy do siedziby. Nie udało się. I jeszcze straciliśmy jedną z naszych. Kręcę głową. A mogłem po prostu być dziennikarzem i nie miałbym problemu.

Smok · 2016-04-04 21:24:45

Kiedy doczołgałem się do siedziby myślałem że zdechnę. Było by to możliwe gdyby mógł zdechmąć. Ale że jestem nieśmiertelny, to po prostu czuje się źle.
A jak ja się źle czuje, to wpienia mnie wszystko.
Wlazłem do tego biurowca i dostałem się do siedziby. Minąłem kilka osób i walnąłem się na łóżko medyczne. Noga nie wyglądała źle, może to przez moje resztki mocy Demona, ale nadal w **uj bolała.

Rowena Cartwright · 2016-04-04 21:30:53

Gdy słyszę ciężkie kroki, dochodzące z korytarza, wstaję i wyglądam zza rogu, kto pierwszy przekroczy próg. Mam nadzieję ,że to Nashira, lecz gdy widzę zarys sylwetki, uśmiech schodzi mi z twarzy.
Dziwię się, przecież za każdym razem wraca jako pierwsza. Może po prostu przyjdzie później...
Oby.
- I jak?- pytam po chwili milczenia. - Udało się? - sądząc po jego minie..

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 21:40:04

Zastygam. To Rowena. Nie każcie mi tego przechodzić po raz kolejny.
- Nie udało się. Odbili pieniądze.

Rowena Cartwright · 2016-04-04 21:47:38

Kręcę głową.
Ach, to niemożliwe, przecież... Wysłaliśmy taki zespół.
- Cholera.- klnę cicho. -I co teraz ?

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 21:49:14

Kręcę głową.
- Nie mam pojęcia. Będziemy musieli przekazać dowódcy, a potem trzymać się rozkazów - mówię cicho jak zwykle. - Coraz mniej lubię tę robotę.

Rowena Cartwright · 2016-04-04 21:56:41

Cholerni złoczyńcy. Cholerny napad. Wszystko poszło na nic.
Gryzę policzki od środka. Nie, to niewiarygodne, że znowu przegraliśmy.
- Oj, szef nie będzie zadowolony. - stwierdzam i spoglądam na zmieszaną minę Elijaha. - Ktoś zginął, prawda? - domyślam się powoli, coraz bardziej obawiając się jego odpowiedzi.

Ostatnio edytowany przez Rowena Cartwright (2016-04-04 21:57:16)

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 22:01:16

Chciałem tego uniknąć. Dlaczego znowu ja muszę to tłumaczyć? To naprawdę nie jest rzecz, którą potrafię, jeśli chodzi o rozemocjonowanych ludzi.
Denerwuję się. Co ja mam jej powiedzieć?
Nagle ni stąd ni zowąd zaczynam się uspokajać.
Uspokój się. Nie wiem co się dzieje, ale uspokój się. Będzie dobrze. Słyszę głos.
Co?...
- Rowena... - mówię przez zaciśnięte gardło.

Rowena Cartwright · 2016-04-04 22:03:31

Czyli jednak, intuicja mnie nie myli. Przeraża mnie jedynie jego skruszony głos. W duchu modlę się, aby nie wypowiedział tego imienia. Tylko nie to imię.
- No?- przełykam ślinę.

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 22:04:55

Dalej mnie uspokaja w myślach, ale niewiele to pomaga.
- Rowena... - Rezygnuję i kręcę głową. - Dobrze wiesz, co mam na myśli. - Nie wiem co powiedzieć. Spuszczam głowę. - Tak mi przykro.

Rowena Cartwright · 2016-04-04 22:11:13

Oczy zaczynają piec. Gula w gardle staję się większa. Nie, błagam..
Opadam z sił.
Wszystko, co dotychczas było ważne, zniknęło. Rozpłynęło się jak kropla wody.
- Ja-aa.- jąkam się. Nie dam rady nic powiedzieć, dlatego posyłam Elijahowi smutny uśmiech i wychodzę, dając upust emocją..

Smok · 2016-04-04 22:22:02

Widzę jak Rowena wychodzi, a Elijah wygląda jak przybity do krzyża.
- Co jest? - pytam, choć wiem, że coś jest na rzeczy.

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 22:24:12

- Nashira zginęła i znowu musiałem przekazywać nowiny - mówię smutno. - A jak z tobą? Chyba oberwałeś, prawda?

Smok · 2016-04-04 22:26:37

Przewróciłem oczami.
- Nic nie mów. Dostałem tylko w nogę. Ty jak widzę ucierpiałeś troszkę bardziej. - Rogi i ogon jak cała reszta Demona zniknęły mi już tak szybko jak się pojawiły - Zapewniam, że trafiła do lepszego miejsca - mówię.

Ostatnio edytowany przez Smok (2016-04-04 22:27:38)

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 22:30:16

- Niby tak. Myślę, że ten smutek jest po prostu egoistycznym myśleniem, którego nie możemy się wyzbyć. Płaczemy, bo nam kogoś brakuje, a nie cieszymy się jego szczęściem. - Kręcę głową. - Naszło mnie na filozoficzne przemyślenia. Nie ważne. Nigdy nie byłem z nią blisko, nawet jej jakoś specjalnie nie lubiłem, ale przeżyłem ostatnio coś podobnego i nie chcę już nikomu przekazywać takich rzeczy.

Smok · 2016-04-04 22:35:33

- Zawsze trudno mi się rozumiało ludzi - wyznałem - ale jedno, co rozumiem to jest utrata czegoś. I zapewniam cię, że teraz wydaje ci się to straszne, ale wkrótce może wydarzyć się coś dobrego. Uwierz i Niebo i Piekło muszą być zadowolone. - Gdybym powiedział sobie jakąś dekadę temu, że będę pocieszał jakiegoś człowieka, to chyba bym wyśmiał ten absurd. Ale teraz z własnej nieprzymuszonej woli mówię dobre słowa Elijahowi. Zresztą zasłużył...

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 22:39:36

Macham ręką.
- Minie. Teraz trzeba się skupić na następnym kroku przeciwnika. - Wzdycham. - Jeszcze mam dziecko na głowie. Myślisz, że będziemy robić jakąś akcję odwetową, czy raczej nie? Bo jakoś mnie do tego nie rwie.

Smok · 2016-04-04 22:42:22

- Ja zostałem stworzony do odwetów i przelewania krwi, ale obawiam się, że to nic nieda - posumowałem. - Trzeba wyciągnąć wnioski z dzisiejszej akcji. Nie było dobrze, bo nie mieliśmy żadnego planu, albo chociaż wiedzy ile ich tam będzie... Ale to i tam nie nasza decyzja, tylko szefostwa - końcę wzruszając ramionami.

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 22:44:17

- Trzeba nad tym popracować. Oni zawsze mają plan. Choć w sumie zbyt wiele z nich angażuje się w odwracanie uwagi. - Zastanawiam się.

Smok · 2016-04-04 22:47:16

- To zwykli pozerzy i tyle - prycham. - Wielu się po prostu popisywało. Ale gdzieś w tym chaosie pieniądze wsiąkły jak w starym chińskim dowcipie. Nie mam pojęcia jak i kiedy. Nawet nie widziałem śmierci naszej. Wszystko... było dziwne. - stwierdziłem.

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 22:53:33

- Jest wśród nich kilka osób, które ostatecznie wiedziały, po co tam było. To one nas zgubiły, nie te, które odciągały uwagę.

Smok · 2016-04-04 23:02:58

- Całą tą akcję można uznać za spapraną - westchnąłem. - Jedni odciągali uwagę, a inni bardziej zorganizowani zabrali kasę. Co tu dużo mówić... Zły jestem na siebie, że skupiłem się na tej odciągającej uwagę, ale już nie mogłem nad sobą panować. Wiem tylko, że złamałem jej rękę. - Wstałem z łóżka i sprawdziłem jak uleczyła się noga. Nawet przyzwicie.
- Muszę już lecieć - rzuciłem do Elijaha.

Elijah Schaeffer · 2016-04-04 23:04:42

- Ja też. Trzymaj się. - Rzucam na odchodnym.

Lewis Steward · 2016-04-05 21:48:45

Otwieram drzwi i wchodzimy do budynku. Naciskam guzik na ścianie. Winda powinna zaraz przyjechać.

Ogłoszenie

#1 2016-04-04 18:50:37

Siedziba Dobrych

#2 2016-04-04 21:17:33

Odp: Siedziba Dobrych

#3 2016-04-04 21:24:45

Odp: Siedziba Dobrych

#4 2016-04-04 21:30:53

Odp: Siedziba Dobrych

#5 2016-04-04 21:40:04

Odp: Siedziba Dobrych

#6 2016-04-04 21:47:38

Odp: Siedziba Dobrych

#7 2016-04-04 21:49:14

Odp: Siedziba Dobrych

#8 2016-04-04 21:56:41

Odp: Siedziba Dobrych

#9 2016-04-04 22:01:16

Odp: Siedziba Dobrych

#10 2016-04-04 22:03:31

Odp: Siedziba Dobrych

#11 2016-04-04 22:04:55

Odp: Siedziba Dobrych

#12 2016-04-04 22:11:13

Odp: Siedziba Dobrych

#13 2016-04-04 22:22:02

Odp: Siedziba Dobrych

#14 2016-04-04 22:24:12

Odp: Siedziba Dobrych

#15 2016-04-04 22:26:37

Odp: Siedziba Dobrych

#16 2016-04-04 22:30:16

Odp: Siedziba Dobrych

#17 2016-04-04 22:35:33

Odp: Siedziba Dobrych

#18 2016-04-04 22:39:36

Odp: Siedziba Dobrych

#19 2016-04-04 22:42:22

Odp: Siedziba Dobrych

#20 2016-04-04 22:44:17

Odp: Siedziba Dobrych

#21 2016-04-04 22:47:16

Odp: Siedziba Dobrych

#22 2016-04-04 22:53:33

Odp: Siedziba Dobrych

#23 2016-04-04 23:02:58

Odp: Siedziba Dobrych

#24 2016-04-04 23:04:42

Odp: Siedziba Dobrych

#25 2016-04-05 21:48:45

Odp: Siedziba Dobrych

Stopka