Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Kiwam głową. Ciekawe co tym razem ta smarkula przeskrobała.
- Jasne. Przekażę jej... - odpowiadam. Cały czas bacznie przyglądam się naszemu dowódcy.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Spokojnie, Velles. - Unoszę brwi. - Nie oberwiesz po raz kolejny. Nie musisz mnie tak bacznie obserwować.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Nie wiem co mnie zaskoczyło, przecież centralnie się na niego gapię. Mam ochotę już sobie pójść,po prostu zejść mu z oczu.
Ciesząc się, że zinterpretował moje spojrzenie zupełnie inaczej.
- Cieszę się. - w moim głosie nie ma ani trochę radości.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Dobrze. - Kiwam głową. - Pamiętaj, co ci mówiłem. Do zobaczenia, Briss.
Żegnam się i idę w stronę mojego biura.
Czasami mam wrażenie, że utrzymanie w ryzach Dobrych byłoby łatwiejsze.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Oby nie. - burczę pod nosem.
Jak najszybciej potrafię opuszczam siedzibę i wsiadam na motor.
Nie jest to najlepszy pomysł ze względu na krótkie spodenki (https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/ … e=57102CB3) ale olewam to.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Nudziło mi się, więc postanowiłam się gdzieś przejść. Przemierzając korytarz jednak się zatrzymałam, bo czegoś mi tu brakowało... Lampki. Jestem ciekawa, kto się znowu pobił, ale jedynie przewróciłam oczami. Ludzie czasem na prawdę nie umieją się ogarnąć.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
Przyjeżdżam do siedziby jak co rano i idę w mój ulubiony kąt, a po drodze spotykam Agilię.
- Hej, mała. - zaczynam rozmowę. - Co znów przeskrobałaś? - pytam prosto z mostu. Nie lubię tej smarkuli.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Nic nie przeskrobałam i żadna mała - warknęłam. - A może ty wiesz kto brał wczoraj udział w bójce?
Zapytałam z ironią, domyśliłam się, że ona coś o tym wie. Nie zdziwię się jak brała w tym udział.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
Unoszę wysoko brwi.
- Reynolds kazał ci przekazać, że masz jak najszybciej do niego przyjść. - prycham ignorując jej pytanie.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Czyli jednak brałaś w niej udział? - parsknęłam z ironią i ruszyłam do gabinetu Reynolds'a.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
- Mały gnojek... - mamroczę pod nosem i kieruję się w stronę kanapy.
Siadam na niej i wyjmuję telefon.
Ciekawe gdzie jest Misty... Ostatnio ciągle się mijamy i nie mamy czasu pogadać.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Usłyszałam komentarz Echo, ale postanowiłam go zignorować. Po prostu przyśpieszyłam kroku, nie czas na bójki.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
Siedzę w gabinecie i popijam kawę. Zastanawiam się, czy Velles przekazała Dianie, że ma do mnie przyjść. I czy ta uparta dziewucha jej posłucha.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Cześć Jonathan, chciałeś, żebym przyszła? - Zapytałam prosto z mostu.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
- Chciałem - odpowiadam krótko. - Wejdź do środka, Diano.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Uniosłam pytająco brwi, jednak nic nie powiedziałam. Po prostu weszłam do pomieszczenia.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
- Nie sądzisz, że jest pora, żebyś zajęła się czymś poważniejszym niż bicie się z ludźmi i drobne kradzieże w supermarkecie? - Pytam spokojnie.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Uważam, że od dawna jest na to pora… - powiedziałam spokojnym i opanowanym głosem, chociaż w środku zaczęła kiełkować we mne nadzieja na to, że przestaną mnie traktować jak dziecko i zrobię coś większego, ważniejszego.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
- W takim razie dlaczego nie bierzesz udziału w misjach? - Pytam. - Nigdy ci tego nie zabraniałem. No, może na samym początku.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Bo inni nie traktują mnie poważnie - stwierdziłam.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
- Chyba potrafisz sprawić, że ludzie traktują cię poważnie, prawda? - Unoszę brwi, próbując jej przypomnieć akcję z Włoch.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Niby tak… - Przewróciłam oczami i zrobiłam zniesmaczoną minę. - Ale tu wszyscy uważają, że jeśli coś mi wyjdzie to tylko z powodu szczęścia.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
Podnoszę na nią wzrok.
- Na ile lat ci wyglądam? Na 26-27? W takim wieku przestałem się starzeć. A jakoś jestem dowódcą, mimo, że niektórzy starsi ode mnie traktowali mnie z góry, z powodu mojego młodego wyglądu.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Co innego być w "młodym wieku" - zrobiłam cudzysłów w powietrzu. - A po prostu dzieckiem.
Wzruszyłam ramionami.
"Chcesz się poddać? Przywal dwa razy mocniej, a zmienisz zdanie."
Offline
- Źle oceniasz sytuację. Jako, że jestem dowódcą, a mam 27 lat, jestem traktowany jakbym był dzieckiem. Czyli jesteśmy w podobnej sytuacji.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline