Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Nie mogę się skupić na wykładzie. Jestem padnięty po wczorajszym napadzie i sprawdzaniu prac. Chciałbym wrócić do domu.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Naprawdę nie chcę już tu być. Z reguły uwielbiam moje studia, ale tym razem nie mam siły. Profesor Schaeffer jest całkiem w porządku, mimo, że strasznie cicho mówi, ale nie mam ochoty nawet na jego wykłady.
Czuję, że on też już nie ma siły. Durne połączenie. Jego stan sprawia, że jestem w jeszcze gorszym nastroju.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Dobra - mówię z pewną dozą ulgi. - To byłoby na tyle. Mam sprawdzone wasze prace, podejdźcie po nie na dół.
Wszyscy zaczynają się podnosić i schodzić po prace. Po chwili sala pustoszeje, a na stole zostaje tylko jedna kartka. Marszczę brwi. Dziś o dziwo wszyscy byli obecni.
Rozglądam się po sali. O. Tam jest. Na stoliku głowę o dłonie opiera dziewczyna. Chyba śpi.
Podchodzę do niej i potrząsam nią, by ją obudzić.
- Calliope, wstawaj.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Otrząsam się. Jestem otępiała. Podnoszę wzrok. Nade mną zauważam duże, nieco rozmarzone brązowe oczy. Chwilę mi zajmuje dojście do tego, do kogo należą.
Gdy jednak się orientuję, otwieram szerzej oczy.
O nie. Mam przechlapane.
- Profesorze Schaeffer - mówię spokojnie. - Przepraszam, to już się nie wydarzy.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Ciężka noc? - Pytam krótko.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
- Raczej dzień - stwierdzam tak samo krótko, jak on.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Coś o tym wiem. - Kręcę głową. - Ale postaraj się już nie przysypiać na moich wykładach, choć wiem, że są nudnawe. - Uśmiecham się jednym kącikiem ust.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
- Tabuny dziewczyn, by tego nie powiedziały - mówię i przewracam lekko oczami.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Wyrywa mi się cichy śmiech.
- Chyba trochę mi to ujmuje, skoro nie potrafię prowadzić wykładów, które byłyby interesujące bez względu na płeć odbiorców.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Patrzę na niego chwilę. Jakoś z tego wybrnął.
- No dobra. - Przyznaję. - Lubię te wykłady.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Dlatego na nich śpisz. - Uśmiecham się, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Marszczę brwi. Nabija się ze mnie.
- Mniej więcej. To taki dowód sympatii - mówię, po czym zmieniam temat. - Dlaczego profesor w ogóle ze mną jeszcze rozmawia?
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Unoszę brwi, po czym uderzam się lekko dłonią w czoło.
- A, tak. Twoja praca. - Podaję jej kartkę. - Bardzo dobrze napisana. Piszesz do jakiejś redakcji?
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Kręcę głową.
- Nie moja bajka - mówię spokojnym głosem. - Wolę prozę.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- To ciekawe - mówię naprawdę zainteresowany. - Publikowałaś już coś?
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Unoszę brew. Z reguły małomówny Schaeffer się nieźle rozgadał. Choć i tak niewiele mówi. To dobrze. Przynajmniej z nim można normalnie pogadać.
Czuję, że on wydaje się jakiś weselszy. Ciekawe, co mu tak poprawiło humor.
- Wysłałam już maszynopisy do kilku redakcji. Czekam na odpowiedź.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Uśmiecham się.
- Chętnie to przeczytam i powytykam błędy.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
- Jestem tego pewna - mówię trochę ironicznie.
Zabieram kartkę.
- Dziękuję za opinię. Do widzenia - żegnam się i zaczynam iść w stronę wyjścia.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Do zobaczenia, Calliope - mówię, choć ona już odchodzi.
Uśmiecham się lekko. Dziwna dziewczyna. Nie mówi za wiele, ale sensownie. I nie jest jakoś specjalnie miła. To zabawne, ale całkiem dobrze mi się z nią rozmawia.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Już prawie wychodzę z sali, gdy czuję, że moja więź z nim się znowu uaktywnia. Jest całkiem wesoły. Zupełnie inaczej, niż przed moim snem. Wykorzystuję to, że tylko jemu mogę przekazać własną myśl.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Nie ciesz się tak, Hyper, bo zagłuszasz moją złowieszczą naturę. Słyszę w myślach.
Nie cieszę się. Myślę.
Oczywiście. Dlatego moje myśli wypełnia radość, mimo, że sama jestem bez uczuć. Przekazuje ironicznie.
Może jednak masz uczucia?
Nie dostaję odpowiedzi.
Uświadamiam sobie, że ona miała rację. Ja faktycznie szczerzyłem się jak idiota. Marszczę czoło. Ja tylko rozmawiałem ze studentką.
Kręcę głową i wychodzę z sali wykładowej.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Szłam swobodnie ulicą, gdy w moje oko wpadla cudna torebka. Po prostu musiałam ją mieć! Podbiegłam od tyłu, złapałam młodą kobietę za ramiona i przewaiłam na ziemię. Następnie podniosłam torebkę.
- jak myślisz będzie mi pasować? - zapytałam ironicznie. - Nie odpowiadaj, to pytanie retoryczne. - uśmiechnęłam się sprytnie.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
Idę ulicą pełną ludzi. Wszystko jest w porządku. Nikt nie łamie prawa , nikt nie kradnie. Jestem tego przekonany, aż do momentu gdy widzę moją ukochaną przyjaciółkę na bezbronnej kobiecie.
Wtedy moje zmysły zaczynają reagować. Podbiegam do niej i szybkim chwytem zrzucam ją z kobiety.
- Oo, moja kochana nieznośna koleżanka znów rozrabia ?- kręcę głową. - Nie ładnie, oj nie ładnie.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
- Proszę, prosze... Kogo my tu mamy - uśmiechnęłam sie z przekąsem. Nie przeszkodzi mi w tym. Natychmiast zrobiłam wokół niego koło, następnie stanęłam z powrotem na swoim miejscu. Znajdował się w klatce z metalu.
- I co teraz? Nie zadzieraj ze mną Ciastko. - puściłam mu oczko i miałam zamiar odejść.
Ostatnio edytowany przez Chasseur Viilaneym (2016-04-05 19:55:40)
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline