Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 7 8 9
Wzdycham teatralnie.
- Oczywiście, że bym chciała. - Udaję, że się smucę i dokładam mu na kolana drugą nogę, opierając się jednocześnie o drzewo za sobą. - Niestety tylko się przyjaźnimy. - Wzdycham po raz kolejny, niby sfrustrowana. - I co ja teraz biedna zrobię?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Zaraz to się zapowietrzysz. - mówię rozbawiony i łapią ją za kostki. Unoszę go góry i odstawiam na ziemię. - A tak w ogóle to, który wykład ominąłem? - pytam zastanawiając się i marszcząc brwi.
Rozpakowuję batona i biorę dużego gryza zjadając od razu 1/3 całości. - Mhm? - patrzę na Sami pytająco.
Offline
Krzywię się.
- Jesteś obrzydliwy, Gabe - mówię, jednak uśmiecham się lekko, gdy na niego patrzę. - Programowanie równoległe i rozproszone. - Przewracam oczami. - Powiesz mi jeszcze raz, po co jesteś na tych studiach?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Bo, po pierwsze: na CV ładnie wygląda "absolwent" i "specjalizacja". O wiele ładniej niż "zakończył wykształcenie podstawowe i średnie", a po drugie: dobrze wiesz, że moi rodzice umarli by gdybym poszedł od razu do pracy olewając studia... - przewracam oczami i cytuję mamę. - "Póki możesz powinieneś korzystać i się kształcić!" - udaję jej głos i wybucham śmiechem. - Zachowują się jak bym nadal miał 16 lat, a nie 22.
Offline
Marszczę brwi.
- A tak nie jest? - Uderzam się dłonią o czoło. - Jejku, przepraszam. To tylko twoje zachowanie, nie prawdziwy wiek!
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Zabawna jesteś. - śmieje się ironicznie. - Ale skoro się ze mną zadajesz, Sami to znaczy, że jesteś na tym samym poziomie intelektualnym co ja. - mówię. - Tak, uprzedzając twoje pytanie. Znam takie słowo jak "intelektualista". - parskam śmiechem i znów biorę gryza batona.
Offline
Zasłaniam usta dłonią.
- No teraz to mnie zaszokowałeś - mówię przez palce, po czym zabieram dłoń i dodaję już normalnym tonem. - Nie no. Rozumiem cię po części. Mój ojciec też traktuje mnie czasem jak dziecko. Czasem do tego stopnia, że wysyła Wesa żeby się za mną włóczył. - Przewracam oczami
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Znamy się już od... Roku. - kiwam głowa z uśmiechem. - A ty się mnie tak bardzo wstydzisz, że nawet nie pokazałaś mi jego zdjęcia żeby przypadkiem nie zaczął go śledzić. - zjadam batona do końca i zgniatam papierek. - Twoja mama też miała mnie nie polubić i co? - szczerze się jak głupi czekając aż odpowie. Sami przewraca oczami i nic nie mówi więc ja kontynuuję. - No. Więc nie denerwuj mnie i nie mów o nim. - żartuję. - A tak na serio... - rozglądam się. - Widziałem Wesa jak wracałem na uczelnie.
Offline
Marszczę brwi i się rozglądam.
- Żartujesz, prawda? - Wzdycham. - Jakby znowu go wysłał, to chyba bym zwariowała. Ten facet jest jak cień - mruczę.
Poznałabym Gabe'a z tatą, ale... co wtedy? "Słuchaj, wiem, że wygląda jak mój brat, ale tak naprawdę jest nieśmiertelny i wygląda tak od dobrych 153 lat." Idealnie!
- Powiem ci tak, Gabe. Mój ojciec jest dziwaczny. I rzadko wychodzi do ludzi. - Przekrzywiam głowę. - I wbrew pozorom jest nadopiekuńczy. Chyba nawet bardziej, niż moja mama.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- A tak się da? - pytam żartem. - Dobra. Nic już nie mówię. - unoszę ręce w geście poddania się. Zerkam na zegarek na ręku. - Wiesz... Chyba do 10 minut mamy nudny wykład z mechaniki. - mówię nie odrywając wzroku od zegarka.
Offline
Przewracam oczami.
- Nagle stałeś się taki punktualny? - Uśmiecham się.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Prycham.
- Ja tu zostaje. - mówię prostując nosi i krzyżując je w kostkach. Przymykam powieki. - Davidson prowadzi wykłady tak jak by zaraz miał umrzeć. W sumie... On chyba ma już spokojnie osiemdziesiątkę więc to bardzo możliwe. - rechoczę.
Offline
- To było okrutne, Gabe - mrucżę i szturcham go łokciem w bok. - Chodź. Dam ci batona. - Śmieję się. - I nie przywołam Manueli. Na razie.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Powiało grozą. Manuela pewnie się już stęskniła. - otwieram oczy. - Umrę jak tam pójdę. - wzdycham ale i tak wstaję. Wyciągam rękę do dziewczyny. - Ale dla ciebie wszystko, małpko. - uśmiecham się figlarnie.
Ostatnio edytowany przez Gabriel Fennell (2016-05-19 01:21:36)
Offline
Łapię go za dłoń i również wstaję z ławki.
- Kiedyś mi za to podziękujesz, Chmurko. - Szczerzę zęby w uśmiechu.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Przewracam oczami.
- Nie wiem co gorsze: Gabe czy chmurka. - wzdycham przesadnie i ruszamy w stronę sali nadal trzymając się za ręce. Ściskam mocniej jej dłoń aby na nie spojrzała co robi po chwili. - Już dziękuję. - mówię kiedy wchodźmy spóźnieni, tu patrzę na zegarek, dokładnie 14 minut. Ten stary dziad posyła nam jedno z tych swoich spojrzeń: "wy tylko przeszkadzacie".
Zajmujemy wolne miejsca.
Offline
Davidson jak zwykle piorunuje nas wzrokiem. Biedny, stary dziadek. Czasem mi go szkoda, że musi z nami wytrzymywać.
Biorę telefon i wysyłam smsa. Po chwili Gabe wyciąga telefon, czyta wiadomosc, prycha i podnosi na mnie wzrok. Mrugam do niego i jak gdyby nigdy nic odwracam się w stronę Davidsona, choć mam ochotę się roześmiać.
Dobra. Skup się, Samantha.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 7 8 9