Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Laboratorium już nie ma. - Teoretycznie. - Ale jest ciekawie. Bombowa zabawa.
Offline
- Kiedyś się tam wybiorę. Trzeba zobaczyć to "znane" miasto. - robię cudzysłów.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Lepsze to niż Insolitam. Star City też jest nudne, ale tam są ciekawi ludzie. Tam z kolei zabawa jest zabójcza. - Śmieję się. - A więc, Liso. Co cię gnębi?
Offline
- Nic takiego. - wzruszam ramionami. - Mam... Dosyć dobry humor.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Wow. - Marszczę brwi. - Chyba wolę cię nie widzieć, gdy masz zły humor.
Offline
- I słusznie. - uśmiecham się. - A ty jesteś obecnie w dobrym nastroju?
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Szczerzę się.
- Całkiem niezły. Mimo tego, gdzie jestem. Ale nie ma źle. Świeci słońce, jest morze, jest plaża, jest z kim pogadać. Czego chcieć więcej? - Zmieniam trochę jej pierwszą wypowiedź.
Offline
- Hmm.. Pomyślmy. Mniej dziwnych wpadek? Normalności? - pytam. - Insolitam. Miasto z gadającymi wiewiórkami, ludźmi z supermocami i ciągłymi dramami...
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Idę na plażę z Izabelle.
- Siedzisz tutaj czy idziesz pływać? - pytam dziewczyny.
Powiedziała, że idzie pływać i zaraz wróci. W takim razie pobawię się w ratownika i będę patrzeć czy nic jej nie jest...
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Leżałam na ręczniku na plaży się opalałam czytając książkę.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Zauważam Juliett siedzącą niedaleko mnie. Izabelle patrzy na mnie pytająco, a później zanurza się w wodzie. Uśmiecham się. Nareszcie spędzam czas razem z nią. Później, po kilku minutach patrzenia się w ocean, zaczyna mi się nieco nudzić, więc witam się z dziewczyną.
- Cześć Juliett. - mówię.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Czeeść Lewis daawno cię nie widziałam.- stwierdzam z uśmiechem i zdejmuję okulary przeciwsłoneczne.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Faktycznie. Ostatni raz widzieliśmy się... - próbuję sobie przypomnieć kiedy. - 3 miesiące temu?
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Wychodzimy z domu Corrin. Zdejmuję buty i podążam za nią. Słońce jest już coraz niżej i jest mało ludzi.
- Często chodzisz na plażę? - Patrzę na wodę. - Chciałbym mieszkać tak blisko niej, jak ty.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Tak, dosyć często chodzę. Lubię plażę. - Uśmiecham się i idę w stronę wody. Staję na mokrym piachu. Po chwili zimna woda obmywa moje stopy. - Chłodna - mroczę pod nosem krzywiąc się lecz nie ruszam się z miejsca. Patrzę na Matta. - Kiedy tylko mogę wyciągam wujka na plażę i robimy sobie ogniska. Jeśli będziesz chciał możesz się któregoś razu dołączyć.
Offline
- Ognisko? - Przechylam głowę i również wchodzę po kostki do wody. - Brzmi fajnie. Tylko nie wiem, czy pan Schaeffer mnie polubi. - Drapię się po głowie. - Nie wiem, czy to ma znaczenie. W końcu nie jesteśmy... - Robię się czerwony i a moja dłoń we włosach zaczyna znikać.
Super. Kiwam palcami, próbując ją na nowo "pojawić".
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Przyglądam się czerwonym policzkom Matta.
- Na pewno cię polubi... - mówię powoli. Podchodzę nieco bliżej do chłopaka. Kucam i wyciągam z wody niewielką, różową muszelkę. - Ale śliczna.
Offline
Kiwam jeszcze kilka razy ręką, ale nic się nie dzieje. Chowam ją za plecy. O ile można tak powiedzieć o dłoni, której nie widać.
- Ty jesteś ładniejsza.
Zaraz. Co? Czy ja to... O mój Boże.
- To znaczy... Tak mi się tylko powiedziało. Przypadkowo. - Druga dłoń znika. O nie.
Chowam obie ręce za plecy. Fantastycznie, Matt! Zrobiłeś sobie wstyd przy Corrin!
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Mrugam kilka razy. Podnoszę się do góry. Teraz i na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- Dzięki... - mówię cicho i zakładam kosmyki włosów za ucho. Marszczę brwi. - Co się dzieje? - Pytam zastanawiając się czemu chowa dłonie za placami. Wygląda na strasznie zdenerwowanego... Bardziej niż zazwyczaj.
Offline
- Nic... Po prostu...
Wzdycham i wyciągam ręce przed siebie. Już zaczynają się pojawiać, ale co kilka sekund znikają.
- No to ten... Właśnie to się dzieje.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Wytrzeszczam oczy i otwieram usta ze zdziwienia.
Rozglądam się po czym wracam spojrzeniem do chłopaka.
- Matt... Ja ty... - zaczynam mówić ale po chwili jednak rezygnuję przyglądając się jego dłonią, które raz się pojawiają, a raz znikają.
Offline
Koncentruję się i sprawiam, że całkowicie wtapiam się w otoczenie, znikając Corrin z oczu.
- Mam tak od urodznia - mówię.
Dopiero po chwili przypominam sobie, że mnie nie widać, więc pojawiam się na nowo.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Nadal zaskoczona patrzę na niego.
- Niesamowite! - Mówię trochę za głośno. - Masz moc... - mówię cicho. Zerkam przelotnie na swoje dłonie.
Offline
Kiwam głową.
- Mam też wyostrzone zmysły. - Przejeżdżam nerwowo dłonią po rękawie swetra. - Ale nikt poza tobą tego nie wie. No i moimi rodzicami. - Patrzę na morze. - Chyba nie powienienem był tego wydawać.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Uśmiecham się i dla pewności rozglądam po plaży. Pusto.
- Może... Ale powiedziałeś. - Jeszcze raz rozglądam się dla stuprocentowej pewności. Trochę się denerwuję.
Offline