Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Oddzielny pokój dla kandydatek przed i po rozmowie i ich przemyśleń oraz rozmów z innymi dziewczynami. Rozmowa z księciem jest w innym pokoju ( wątku). Ale tutaj zaczynacie i najpierw tutaj przychodzi Książę aby się przywitać i przedstawić a potem zabrać na rozmowę pierwszą kandydatkę
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Weszłam do poczekalni jako pierwsza. Punktualność czasem nie popłaca, bo jestem sama. Chociaż... przynajmniej mogę zająć sobie miejsce.
Siadam centralnie przy oknie. Najlepsze miejsce. Wyglądam przez okno. Widzę kilkoro gwardzistów.
http://www.polyvore.com/meeting_fabian/ … 27603#fans
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Wchodzę do poczekalni jako druga. Przy oknie siedzi blondynka. Obrzucam ją szybkom spojrzeniem. Delilah Bellereose. Siadam niedaleko niej i wygładzam moją sukienkę (https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hp … e=570D5C29) Ciekawe jak będzie to wyglądać...
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Avey bardzo się postarał z doborem stroju (http://www.polyvore.com/m/set?.embedder … =195313914). Pokojówki jeszcze podkreśliły mi oczy ciemnymi cieniami, maskarą i eyelinerem, a usta bordową szminką. Za to włosy elegancko mi zakręciły, wspólnie postanowiłyśmy, aby na spotkanie z księciem zrezygnować z fryzury, którą miałam po metamorfozie.
Weszłam do pokoju gdzie razem z innymi kandydatkami miałyśmy czekać na pierwsze spotkanie z księciem. Trochę się denerwowałam, ale nie okazywałam tego. W pomieszczeniu były już dwie dziewczyny, ale usiadłam przy pustym stoliku.
Ostatnio edytowany przez Cassidy Skiver (2016-04-10 20:55:18)
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Wchodzę do komnaty wskazanej przez gwardzistę z korytarza. Pokój jest rzecz jasna piękny. W środku już siedzi parę dziewczyn.
- Witajcie - bąknęłam cicho i usiadłam do wolnego stolika. Przyglądałam się ukradkiem innym kandydatką.
(http://www.polyvore.com/black_white/set?id=193415731)
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Weszłam do poczekalni ubrana w to http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=195782758 i zajęłam miejsce obok dziewczyny w czarnej w sukience. - Cześć.- uśmiechnęłam się lekko i poprawiłam sukienkę.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Cześć - uśmiechnęłam się z śmiałością do blondynki, która się do mnie dosiadła.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Wchodzę szybkim krokiem do poczekalni. No, ładnie. Już pięć osób zdążyło przyjść. Spoglądam na nie i cicho witam się. Mam na sobie [media]http://www.polyvore.com/rozmowa_lrs/set?id=195781076[/media] To chyba nie był dobry pomysł, żeby ubrać conversy. Trzeba było zostać przy niewygodnych szpilkach...
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Ostatni raz spoglądam w lustro w gabinecie. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony tak bardzo chciałbym juz je poznać, zobaczyć wreszcie dziewczyny na które czekam od 18 lat... A jednak nie chcę wychodzić z tego gabinetu. Boję się, że przegapię dziewczynę, która mogłaby mnie pokochać, a dam szansę zwykłej aktorce... O ile wszystkie nimi nie będą...
Biorę głęboki wdech i szybko wychodzę. Liczę schody po drodze. W dzieciństwie zawsze mnie to uspokajało. Zatrzymuję się przed drzwiami. Od teraz zaczynam nowe życie. Gwałtownym ruchem otwieram drzwi do komnaty.
-Witajcie- mówię pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy.
Offline
Wstaję z krzesła i dygam na widok księcia Fabiana.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Na moją twarz wypływa uśmiech. Wstaję i dygam po czym z powrotem siadam.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wstaje z krzesła i dygam z delikatnym uśmiechem, serce mi strasznie szybko zaczyna bić.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Wstaję i dygam, po czym z powrotem siadam. Próbuję się uśmiechnąć.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Wchodzę spokojnym krokiem. Zauważam parę dziewczyn. Uff, nie jestem pierwsza, ani też ostatnia. Przyglądam się kandydatką u żadnej nie widać cienia stresu. Siadam obok dziewczyny w miętowej sukience. Chyba Liliy, ale nie jestem pewna.
- Cześć.- mówię do niej prawie szepcząc.
Gdy wygładzam sukienkę do komnaty wchodzi książę. Wstaję i dygam. Nie wychodzi mi to zbyt dobrze.
Będę musiała to poćwiczyć.
- Dzień dobry, Wasza Wysokość.
"Szczęście nie mieszka długo pod tym samym adresem."
Offline
Jak większość kandydatek wstaję i dygam przed księciem. Wyćwiczone do perfekcji zachowanie z dzieciństwa. Etykieta obowiązuje.
Książę wygląda naprawdę uroczo. Tak. "Uroczy" to właściwe słowo. Ciekawe jaki jest naprawdę? Może ta uroczość i nieśmiałość to także tylko wyuczone zachowania z dzieciństwa, jak moje dyganie?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Wszystkie kandydatki wstają i dygają, a potem zapada cisza. Prawdopodobnie wszyscy odbierają ją jako niezręczną, ale mimo to wciąż się nie odzywam. Tak długo czekałem na ten moment... patrzę na każdą po kolei, uśmiecham się coraz bardziej. Znowu pojawia się Ash:"Wyglądasz jak debil". Niedostrzegalnie przewracam oczami. Chyba nigdy się go nie pozbędę...
Teraz czekają na to, aż którąś zaproszę. Nie ma żadnej rzeczy, która wyznaczalaby kolejność. W oczy rzuca mi się jedna z Szóstek. Czuje znajome ciepło na sercu.
- Cieszę się, że przyjechałyscie wszystkie do pałacu.- mówię dość oficjalnie- Melody... choć proszę ze mną.
Offline
- Dobrze waszą wysokość - mówię wstając i udając się za księciem.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Tak jak pozostałe kandydatki, w momencie, kiedy książę wszedł wstałam i dygnęłam. Po chwili z powrotem zniknął za drzwiami, tym razem z drobną brunetką.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Siadam na miejscu i znowu zaczynam się gapić w okno. Pierwsza została poproszona uroczo wyglądająca Szóstka. Uśmiecham się pod nosem. Tak, Delilah, na pewno masz szanse.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Jestem Elodie.- podaję rękę siedzącej naprzeciwko blondynce i uśmiecham się.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Cassidy - uścisnęłam rękę Elodie. - Ale wolę Cass.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
- Bardzo mi miło, denerwujesz się?- spytałam cicho,
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Nie za bardzo… Staram się nie denerwować rzeczami, na które nie mam wpływu - odpowiedziałam blondynce na pytanie.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
- Cześć - powiedziałam śmiejąc się cicho - Jestem Lily.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Dziewczyna siedząca obok mnie przedstawiła się.
Lily. Czyli jednak się nie myliłam.
- Elspeth, a w skrócie Els.- przedstawiam się i uśmiecham uprzejmie.- Stresujesz się rozmową?
"Szczęście nie mieszka długo pod tym samym adresem."
Offline