Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 38 39 40
Przyglądam mu się i przez chwilę myślę, że żartuje.
- Nie żartujesz? - pytam unosząc jedną brew.
Offline
Kręcę głową. No to teraz się wkopałem. Przecież nie mam szans.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Okeeej... - mówię przeciągle. Nie mam pojęcia co powiedzieć. Trochę mnie zamurowało.
Offline
No. To to by było na tyle. Wyszedłeś na idiotę, możesz iść zrobić coś głupszego. - No... - o po prostu się zamknij Rick.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Rick... - nie no nie wiem co powiedzieć.
Stoimy jak te dwa ciołki na ścieżce i nie wiemy co ze sobą zrobić. Musi to pewnie wyglądać zabawnie.
Mimowolnie zerkam w stornem drzew. Może Jimmy by coś poradził. Uśmiecham się lekko.
- To dziwne - mówię kręcąc głową.
Offline
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - agh, to teraz czekać.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Przyglądam się Rickowi. On mówi poważnie.
Ale krępująca sytuacja.
Kiwam się na boki i przygryzam wargę.
Offline
Niewiedzę takich sytuacji. Trzeba było siedzieć cicho. - Chciałem po prostu, żebyś wiedziała. - patrzę jej w oczy.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Mhm. - Marszczę brwi. - Od jak dawna? - pytam.
Offline
- Od początku roku szkolnego. - mówię cicho. Ma większego głupka już chyba nie wyjdę.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Otwieram szerzej oczy. Kręcę głową.
- To czemu mi tak dokuczałeś? - pytam z wyrzutem i przewracam oczami.
Offline
- Bo nie wiedziałem, jak inaczej zawrócić na siebie twoją uwagę. - czerwienieję i zaczynam wpatrywać się w ziemię.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Pierwszy raz widzę zawstydzonego Ricka. W sumie to zabawny widok. Nie mogę się powstrzymać i parskam śmiechem.
Offline
Kręcę głową. Brawaaaa. Szczyt głupoty osiągnięty. - Wyszedłem na durnia, prawda? - pytam po chwili.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Mhm. - Kiwam potakująco głową. - Zabawnie wyglądasz - mówię i znów zaczynam się śmiać.
Offline
Robię się jeszcze bardziej czerwony. - To może ja już pójdę... - mówię zawstydzony.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Rick. - Chłopak patrzy na mnie pytająco.
Robię krok do przodu i przytulam go.
- Nie zachowuj się tak idiotycznie, a może... - zaczynam mówić cicho ale nie kończę zdania. Odsuwam się od niego. - A teraz muszę iść. Cześć! - żegnam się i szybko odbiegam.
Offline
Stoję zdezorientowany na ścieżce. Co to było? Kręcę głową. Tego nie zrozumiesz. Powolnym krokiem wracam do domu.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 38 39 40