Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Kiedy wyczerpana po Biuletynie weszłam do swojej sypialni, wcale mnie nie zdziwiło, że Casey, Katie i Gracie już w niej czekały. Przewróciłam oczami, bo mówiłam im, że jak będę je potrzebować, to zadzwonię, ale po tym jak sama przyszykowałam się do snu, uznały, że zawsze w pokoju będzie chociaż jedna z nich. Są strasznie uparte.
- Cześć dziewczyny - przywitałam się, a moje kąciki ust powędrowały do góry.
Nie umiem ich traktować inaczej niż swoje koleżanki, jesteśmy z tej samej kasty i w podobnym wieku.
- Dzień dobry panienko Cassidy - odpowiedziały mi chórem.
Ile razy bym nie próbowała, one i tak nie powiedzą do mnie Cass, mówi się trudno. Wczoraj jak miałam okazję chwilę z nimi pogadać, powiedziały mi, że są siostrami. Nie, żebym tego wcześniej nie zauważyła, wszystkie mają intensywne zielone duże piękne oczy, otoczone wachlarzem rzęs i piękne grube, lekko falowane rude włosy. Casey jest najstarsza, ma dziewiętnaście lat, Katie osiemnaście, a Gracie jest w moim wieku. Nie umiem myśleć o nich jako "pokojówkach".
- Chce się panienka wykąpać? - Zapytała moja rówieśniczka.
- Możecie do mnie mówić na "ty", chociaż gdy jesteśmy same? - Zapytałam zrezygnowana.
- Ale tak nie wypada i... - Zaczęła się tłumaczyć najstarsza z nich.
- I nikt się o tym nie dowie, obiecuję - powiedziałam pewnie.
Wyskoczę przez okno jak jeszcze raz usłyszę z ich strony "panienko".
- No, ale... - Spróbowały jeszcze raz.
- Żadnych ale - rzekłam stanowczo.
- Dobrze - z westchnieniem powiedziały zrezygnowane.
Uśmiechnęłam się triumfalnie.
- A teraz jeśli pozwolicie wskoczyłabym szybko pod prysznic - bez chwili zwłoki udałam się do łazienki, nie zważając na protesty sióstr.
Ich zdaniem przydałaby mi się odprężająca kąpiel, ale ja marzę, aby wreszcie wskoczyć do łóżka.
Kiedy wyszłam z pomieszczenia, dziewczyny już na mnie czekały. Usiadłam przy toaletce (nie chciałam przedobrzać i tak wiele rzeczy pozwoliły mi zrobić samej), a one zajęły się rozczesywaniem moich włosów i nakładaniem kremów na moją cerę. Potem podały mi jedwabną czarną koszulę nocną i wreszcie mogłam się znaleźć w łóżku. Kiedy czułam, że już odpływam słyszałam, że ktoś wychodzi, wiedziałam, że jedna z sióstr zostanie, ale nie miałam siły wstawać i kazać jej też się wyspać.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Zanoszę Delilah do pokoju Cassidy i kładę ją na łóżku. Dziewczyna instruuje pokojowkę, która natychmiast wybiega z pokoju. Dwie pozostałe pobiegly po wodę i opatrunki.
-Nie mogę uwierzyć, że to zrobiła- mamroczę, gdy wychodzą.
Offline
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc się nie odezwałam. Poszłam do łazienki i zmoczyłam ręcznik w ciepłej wodzie. Wróciłam szybko do sypialni i położyłam kompres na czole blondynki. Po chwili siostry wróciły z lekami i bandażami, a ja razem z nimi zajęłam się opatrywaniem Deliah.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Jestem w pokoju Cass a wokół mnie biegają pokojówki.
Kaszlę.
- A ja mogę - odpowiadam.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Patrzę na Delilah lekko zdziwiony. Wiem, że jest niezwykle inteligentna i spostrzegawcza, ale królowa zawsze dobrze się maskowała. Nie jest zdziwiona zachowniem królowej? A może jest, tylko nie daje tego po sobie poznać...
Offline
Czuję się winna, więc nie zabieram głosu. Zamiast tego przykładam woreczek lodu, owinięty w ręcznik do policzka Deliah. Mam nadzieję, że nic jej ie będzie.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Dziewczyny nadal mnie opatrują, a ja próbuję wszystko to poukładać w głowie. Gdy dociera do mnie głupota całej sytuacji, mam ochotę palnąć się w łeb.
Królowa zrobiła to za ciebie.
Patrzę na Fabiana.
- Nie możesz jej na to pozwalać - mówię słabo.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Jestem ciekawa co Fabian odpowie, ale staram się, aby nie było, tego po mnie widać.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
-Del, ja nie miałem pojęcia...-patrzę jej prosto w oczy.-Nie myślałem, że będzie zdolna do czegoś takiego... Przepraszam.
Offline
Krecę głową, co jest beznadziejnym pomysłem, bo od razu zaczyna boleć, a dziewczyny się denerwują.
- Nie. Tu nie chodzi o mnie. - Waham się, ale w końcu mówię. - Wiem jak cię traktuje. I to nie jest normalne zachowanie względem syna. I to syna, który niedługo będzie nią rządził na dodatek.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Co...Jak ona...?! Skąd?!
-Delilah, skoro pokojówki juz cię opatrzyły, może przeniósłbym cię do twojego pokoju?
To raczej (na pewno) nie jest rozmowa na więcej osób.
Offline
- Przepraszam, że się wtrącam - wzięłam głęboki oddech, będę tego żałowałać. - Czy też mogę uczestniczyć w tej rozmowie? Mnie w sumie też to dotyczy.
Już żałuję, nie powinnam się wtrącać. Dosyć już dziś schrzaniłam.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Patrzę na Fabiana. To jego decyzja.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Cassidy....
Naprawdę wystarczy mi, że Delilah wie. Nie wiem skąd, a powinienem się dowiedzieć. To jest... conajmniej upokarzające. Ten jeden raz muszę jej odmówić.
-Chyba jednak chciałbym porozmawiać z Delilah na osobności- odwracam wzrok.
Offline
- Pewnie - powiedziałam. - Nie powinnam się narzucać.
Wyglądałam jakby w ogóle mnie to nie poruszyło, ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Ale przecież nigdy się do tego nie przyznam. Uśmiechnęłam się przekazując im, że mogą iść.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Nachylam się do Cassidy.
-Przyjdę do ciebie jutro po obiedzie- uśmiecham się lekko i podchodzę do łóżka.
Biorę Delilah delikatnie na ręce i wychodzę z pokoju.
-To gdzie jest ta twoja komnata?-pytam, gdy znajdujemy się na korytarzu.
Offline
- Do końca i po lewej - mówię.
To będzie... interesująca rozmowa.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Uniosłam delikatnie kąciki ust do góry, ale kiedy już wyszli, szepnęłam tak cicho, aby nikt mnie nie usłyszał.
- Nie chcę litości.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Około 19 pukam do pokoju Cassidy. Mam nadzieję, że nie ma mi za złe wczorajszego... Przygotowany na każdą reakcję, czekam aż mi otworzy.
Offline
- Dobry wieczór, Wasza Wysokość - dygam lekko z cieniem uśmiechu na twarzy, bo po wczorajszych wydarzeniach na szczery nie umiem się zdobyć.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
-Fabian. Tylko Fabian- patrzę na Cassidy uważnie.- Jak się czujesz, Cass? Powiedz szczerze, proszę.
Offline
- Nie wiem - przyznałam szczerze. - Czuję pustkę.
Zostawię postawę niewzruszonej na później, przed księciem powinnam być naturalna.
Ostatnio edytowany przez Cassidy Skiver (2016-06-13 19:29:10)
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Nie wiem, czy odnosi się do mnie, czy do królowej. Właściwie nie wiem nawet, co robiła wczoraj na korytarzu.
-Posłuchaj, Cass... czy królowa coś ci wczoraj zrobiła? Albo próbowała zrobić?
Offline
Staram się sobie coś przypomnieć.
- Chciała gdzieś ze mną "porozmawiać" na osobności, a ja domyśliłam się co chce zrobić, więc stawiałam opór - wzięłam głęboki oddech. - Nie chciałam, żeby Deliah się coś stało z mojej winy, nie musiała mnie bronić.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline