Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Delilah jej broniła? Nabieram do niej jeszcze większego szacunku. Myślałem, że to Delilah coś zrobiła, a okazuje się, że ona tylko... Niesamowita dziewczyna.
-Nie wiedziałem- mówię tylko.- Przepraszam cię za nią, naprawdę. Chciałbym móc powiedzieć, że ostatnio nie jest sobą, ale to właśnie cała Andrea. Czyli przyszła teściowa jednej z was.
Tak, powiedziałem to celowo. Wiem, ze to działa na moją niekorzyść, ale nie mogę trzymać w pałacu dziewczyn, które psychicznie nie zniosą mojej matki. Muszą być świadome, że ona jest w pakiecie z tym wszystkim.
Offline
- Ja rozumiem i liczę się z tym - przytaknęłam, bo nie wiedziałam co jeszcze mogłabym powiedzieć.
Wiem, że to było trochę zarozumiałe, mówić, ze Deliah wcale nie musiała mnie bronić, ale taka jest prawda, od... Okay nie zawsze, ale od dawna, nie lubię i nie umiem przyjmować czyjeś pomocy.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Wydaje mi się to szczere...
-Cass, gniewasz się na mnie za wczoraj?
Musiałem zapytać, bo wiem, że od naszej ostatniej rozmowy coś się zmieniło. I nie wiem, jak mógłbym to naprawić.
Offline
- Absolutnie się nie gniewam - powiedziałam trochę speszona. - Przepraszam, jeśli sprawiałam takie wrażenie.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
-Nie masz za co przepraszać...- Cass mi tutaj nie pasuje.
Szczerze mówiąc, średnio podoba mi się jej imię. Jej pełne imię. Ale zawsze mogę je lekko zmienić...
-...Idy- tak, Idy brzmi świetnie.
Offline
- Idy? - Roześmiałam się. - Najczęściej mówią na mnie po prostu Cass, ostatnio Elodie nazwała mnie Cassie, ale z Idy jeszcze się nie spotkałam.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
-Mi się bardzo podoba. Za to na mnie zawsze mówią Wasza Wysokość i raz się chyba ostatnio zdążyło, że ktoś nazwał mnie Fabianem- uśmiecham się szeroko.
Patrzę przez chwilę na Idy.
-Co byś tutaj zmieniła? Oczywiście, nie licząc królowej.- pytam bardzo oględnie.
Nie wiem, skąd mi się biorą takie pytania, ale miło, że dziewczyny starają się odpowiadaćwiczenia szczerze.
Offline
- Nie wiem, nie znam się na takich rzeczach - delikatnie się uśmiecham. - Nie miałam okazji się zastanowić.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
-Właściwie, to masz rację. Minął dopiero pierwszy Biuletyn, a mam wrażenie, jakbyście tu były od zawsze- uśmiecham się.
Offline
- Zgadzam się - powiedziałam z lekkim uśmiechem. - Też mam takie wrażenie.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
-Posłuchaj, Idy... szczerze mówiąc, przyszedłem do ciebie dzisiaj z konkretną sprawą.
Milknę na chwile, a potem kontynuuję.
-Pamiętasz, podczas rozmowy wstępnej wspominałaś, że twoja mama jest chora, prawda?
Offline
Akurat chciałam wstać, aby poprosić Gracie o herbatę, ale kiedy usłyszałam co powiedział Fabian zamarłam i ostrożnie wróciłam na miejsce. Raczej z nikim o tym nie rozmawiam, więc nie wiedziałam co powiedzieć, jedynie przytaknęłam.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Dziewczyna zamiera, gdy o tym wspominam. Czyli chyba dobrze trafiłem.
-Jeśli mogę, chciałbym cię zapytać o kilka rzeczy- nie umiem wyczytać z jej twarzy, czy się na to zgadza.- Żyjesz w takim środowisku... niższe klasy często tak chorują?
Offline
- Często - przełykam ślinę, to jest ciężki temat. - Ale moja mama wyjątkowo, wcześniej była ósemką.
Ta cyfra jeszcze parę razy odbija się echem w mojej głowie, nie lubię o tym wspominać.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Ósemką. Najgorsza kasta. Najgorsze z możliwych standardy życia. Robi mi się niezwykle żal matki Idy.
-Urodziłaś się przed czy po jej zmianie kasty?
Opcja- przed jest tutaj bardzo możliwa. Ósemki podejmują się zazwyczaj każdej pracy, jaką im dadzą. Dlatego najczęściej zostają później ciężarne. Wtedy Cassidy nie wiedzialaby, kto jest jej ojcem.
Offline
- Po - pokręciłam głową. - Mój tata znał moją mamę od małego i często ją, między innymi dokarmiał, aby nie umarła z głodu. Zaraz po ukończeniu pełnoletności, pobrali się. Podobno moim dziadkom się to nie spodobało i odcięli się od syna.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
-Musiałaś mieć trudne dzieciństwo- mówię cicho.- A na co choruje twoja mama?
Offline
- Nie wiem - odpowiedziałam szczerze, z lekkim westchnieniem. - Nie stać nas na lekarza na tyle dobrego, aby mógł to stwierdzić.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Kiwam bardzo powoli głową.
-Czy twoim zdaniem najbardziej chorują Ósemki?
Offline
- Nie mogę tego stwierdzić, nie znam się na tym... - zawahałam się chwilę. - Ale na pewno mają najgorzej, bo nie stać ich na pomoc medyczną.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Nie tylko ich mam ochotę odpowiedzieć, ale powstrzymuję się. Idy sama o tym dobrze wie.
-Dziękuję za pomoc, Cassidy. Możesz być nieco zaskoczona tym, co będzie się działo... niedługo- uśmiecham się domyślnie
Offline
Przytakuję z delikatnym uśmiechem.
- Dziękuję - powiedziałam.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
-Jeśli nie będziesz mi miała, tego za złe, to chyba będę się już zbierał. Mam kilka... spraw do załatwienia- teraz jeszcze więcej
Offline
- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się szczerze.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Podchodzę dość szybko do drzwi.
-Do widzenia, Idy. Mam nadzieję, że uda nam się niedługo spotkać.
I ty jeszcze nie wiesz w jakich okolicznościach
Zamykam za sobą drzwi i zaczynam się uśmiechać. To nie powinno być takie trudne.
Offline