Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5
- Mówiąc: "nie proś" miałam na myśli zostawienie mnie w spokoju, Alain. - mówię zrezygnowana. - Musze wyrażać się jaśniej. - wzdycham. - A teraz mnie postaw z powrotem na ziemię. - blondyn kręci głową z tym swoim uśmieszkiem. - Alain... Postawa mnie... - jęczę lecz w końcu rezygnuję i opieram głowę o jego ramię.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- No i po co tak narzekasz? Wiesz dobrze, że cię nie puszczę.- mówię nie patrząc na nią.
Ostatnio edytowany przez Alain Carlyle (2016-04-23 12:36:09)
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
- Masz gips i mnie dźwigasz. Postaw mnie. - powtarzam. - A właściwie... Co ci się stało? - pytam udając obojętny ton.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- To tylko gips. Ręka już dawno się zrosła. - odpowiadam, stawiając Briss na ziemi. Posyłam jej ostrzegawcze spojrzenie. -A spróbuj mi uciec.
Następnie uśmiecham się figlarnie i przeczesuję potargane przez wiatr włosy.- Wracając do twojego pytanie. To powiedzmy ,że miałem niemiłe spotkanie z samochodem.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Otwieram szerzej oczy.
- Wtedy przed kawiarnią? - dopytuję łącząc fakty.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Kiwam głową.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
- Nie musiałeś się pchać pod koła... - mówię pół żartem.
Schodzimy z plaży. Słońce już zaszło, zaczynami iść słabo oświetloną ulicą.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5