Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wiadomość dodana po 6 h 21 min 57 s:
Zbliża się północ kiedy wnoszę nieprzytomną Lisę do sypialni. Ściągam jej obcasy i kładę dziewczynę na łóżku. Ja, powtanawiam że spędzę tę noc w drugim pokoju.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Budzę się. Moja głowa nadal mnie boli i czuję, że jestem pijana. Jest po północy, a ja leżę w obcym domu, obcej osoby i w obcym łóżku. Postanawiam zawołać kogoś. Czy wspominałam, że świat nadal migał się na wszystkie kolory?
- Leeewis! Gdzie jesteś? - pytam nieco zaspanym głosem.
Ostatnio edytowany przez Lisa Steward (2016-04-16 06:35:48)
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Idę do mojego pokoju. Lisa obudziła się, ale widać że nadal jest pijana.
- Co się stało? - pytam
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Boję się ciemności - mówię głosem małej dziewczynki - i nie lubię spać sama. - kręcę głową.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Um... Lisa, jesteś pijana. Nie chcesz chyba powiedzieć, że ja... Ja mam się przespać z tobą? - yak, to miała na myśli geniuszu.Nawet fajny pomysł. Bardzo fajny.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Jaak chceesz. - mówię ziewając - ale będzie mi smuutno. - patrzę się na niego.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Lisa, nie jesteś sobą. - wzdycham, ale kładę się obok niej i przykrywam ją kołdrą. - Dobranoc. - patrzę się w jej stronę.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Dobraanoc - uśmiecham się słodko i zasypiam. Budzę się. Jest chyba po dziesiątej. Gdzie ja jestem? Co się działo po tańcu moim i Lewisa? Co z Jordanem, Jimmym i Araelem? I czemu do cholery jestem w jakimś łóżku? Obracam się. Obok mnie śpi Lewis. Fuck. Co. Ja. Zrobiłam. Albo co my zrobiliśmy. Mam nadzieję, że nic...
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Budzę się. Widzę, że jest już zdrowa, bo patrzy na mnie zabijającym wzrokiem.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Co się działo na tej imprezie? - muszę głęboko oddychać - I dlaczego znajduję się w twoim domu Z TOBĄ w łóżku? - unoszę brew.
Czy to naprawdę tak brzmi?
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Opowiadam jej jak się upiła i jak znalazła się w moim domu, a później jak się obudziła pijana.
- Lisa, przykro mi. - przegryzam wargę i patrę się w jej stronę.
Nawet jeśli była upita, to ja nie powinienem z nią spać.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Umm... - mamroczę pod nosem - Nie powinnam była, tak bardzo się upijać. A ty przynajmniej nie zostawiłeś mnie tam... Dzięki - mówię próbując się uśmiechnąć jakoś.
Czy już mówiłam, że on nie ma na sobie żadnego podkoszulka?
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Zauważam, że przypatruje się mi.
- Chcesz coś zjeść? - pytam
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Właściwie, powinnam wrócić do domu. - mówię cicho.
Auć. Moja głowa. Zniewalająco mnie boli.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Może cię podwieźć? Mieszkasz dosyć daleko stąd. Poza tym, zanim tam dojdziesz umrzesz śmiercią głodową. - unoszę brew.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Sugerujesz, że mam zjeść u ciebie śniadanie? Najlepszym śniadaniem byłaby tabletka na kaca. -przewracam oczami.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Przykro mi, ale takowych nie sprzedajemy - śmieję się pod nosem. - Mam za to tabletki na ból głowy. Poczekaj tutaj. - wstaję i idę do kuchni.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Wstaję z łóżka i spoglądam w lustro. Mam na sobie sukienkę z wczorajszej imprezy, a moje włosy nadal się kręcą.
- Lewis, masz może koszulę, której nie używasz? - pytam chłopaka.
Słońce zagląda do okna. Jest wręcz idealny dzień do cieszenia się życiem, podczas gdy ja zmagam się z kacem
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Odpowiadam jej z kuchni przygotowując tosty francuskie.
- Otwórz szafę! - wołam.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Wykonuję polecenie i czuję jakbym była w narni. Ta szafa to tak naprawdę drzwi do garderoby. Ubieram czerwoną koszulę w kratkę (bo tak ogólnie mówiąc to na plaży wyglądało to jakbym miała stanik) i idę do Lewisa.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Biorę dwa talerze na taras. Widzę w tym czasie jak Lisa idzie.
- Tak w ogóle, cieszę się że zaufałaś mi wczoraj chociaż na chwilę - śmieję się.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Szczerze, myślałam że to się nie uda. - mówię.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- A ja myślałem, że mi nie zaufasz. - uśmiecham się do niej i zaczynam jeść tosta.- smacznego.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Smacznego. - mówię i patrzę się w stronę basenu.
Kiedy kończę jeść, wstaję i odnoszę talerz. - Dzięki - staram się trochę uśmiechnąć, choć nadal nie wierzę że przez tą imprezę znalazłam się u niego w domu... - Muszę już iść.- przegryzam wargę i żegnam się z nim.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- To do zobaczenia. - w tej chwili przypomina mi się coś - właśnie, urządzam dziś grilla. Wpadniesz? - unoszę brew
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline