Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Lindsay, nie jesteś w moim typie. - tłumaczę. - Z tobą nie da się wytrzymać!
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Przekrzywiam głowę. - Lindsay. Cześć. - spoglądam na blondyna obok i uśmiecham się wrednie - To nie Hogwart, Malfoy.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Walnęłam łokciem w brzuch Jamesa niezauważalnie. Ten się przymknął chociaż na chwilę.
- O, Lewis! - Powiedziałam. - Chciałabym Ci przedstawić Jamesa. James, to jest Lewis. Lewis, to jest James. Ja i James, jesteśmy razem.
Podobno jestem wariatką!
Offline
Wchodzę na salę, a Corrin razem ze mną. Rozglądam się. Wokół Jimmiego stoi już tłumek ludzi, ale przepycham się w jego stronę.
- Cześć, Jimmy. Nie chcemy przeszkadzać, ale wolę z tym nie łazić po całej sali, żeby nie zniszczyć. Wszystkiego najlepszego, Bond. - Uśmiecham się i podaję mu gitarę akustyczną. - To od naszej dwójki.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Witam się z tym całym Lewisem i zaraz potem dławię się śliną.
- Jeszcze nie miałem styczności z czarną magią. - zaśmiałem się.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
- Oo świetnie! - uśmiecham się - To on był tym szczęśliwym chłopakiem?
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Tak. - odwzajemniam uśmiech. Nie. - Gdzie Lisa?
Podobno jestem wariatką!
Offline
Spoglądam na... Jamesa? No bez jaj. - Polemizowałbym. - wzruszam ramionami i spoglądam na Corrin i Elijaha. - Dzięki. - uśmiecham się i kładę prezent obok reszty.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Tak w ogóle, to najlepszy w składaniu życzeń nie jestem. - Powiedziałem. - Happy birthday i tak dalej. Masz prezent.
Wręczyłem mu kartonik. Nie wiem co tam jest. Umm, a jak ma na imię? Cholera, chcę stąd wyjść!
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Corrin biegnie jak zwykle do jedzenia, a ja podchodzę do barku. W końcu mogę się napić, bo Corrin zostaje z Jimmym i Jordanem. Nalewam sobie kieliszek wódki i wypijam go bez popicia.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
- Dzięki. - mówię do blondyna i spoglądam na Elijaha. - Po co topisz smutki, jak ona stoi tam? - szepcze i kiwam głową w stronę Calliope.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Pojechała odpocząć. - uśmiecham się ciepło. - Jutro jadę do niej. A co?
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Nic, nic. - Odpowiedziałam.
Ej. Gdzie jest ten idiota?
Podobno jestem wariatką!
Offline
Podeszłem do bufetu. Omnomnomno. Głodny jestem.
Cool breeze on my face, it makes me stop and think -
The only brolly that's in sight, is the mini one that's in my drink.
Offline
Upijam parę łyków wina. Siadam na krześle i przysłuchuję się ludzkim myślom. Czasami są zabawne. Szczególnie zakochane myśli Lindsay. Naprawdę? Wykorzystuje Jamesa żeby wzbudzić zazdrość Lewisa?
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
I w tym momencie czas się zatrzymał.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Jak gdyby nigdy nic wchodzę do sali. Czas stoi w miejscu. Uśmiecham się pod nosem. Mój wzrok pada na blondynka siedzącego przy barku. - Jimmy! - wykrzykuję z uśmiechem i przyglądam się mu. - Wszędzie rozpoznałbym tę paskudną, kręconą bliznę dookoła nosa po tym, jak kilkakrotnie wbiłem ci w niego drut. - uśmiecham się, bynajmniej nie przyjemnie.
Sometimes to win you've got to sin.
Offline
- Jak ty...? - pytam zszokowany.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Przejrzałem urok i zatrzymałem czas? - wyjąłem soczewkę z oka i mały metalowy pilot z kieszeni. - Dzięki tym małym cudeńkom. Zmajstrowałem je po naszym spotkanku 6 lat temu. Niestety są jednorazowe. - westchnąłem z udawanym smutkiem. - No, ale dzieciaku. 15 lat użerasz się z tym światem. Gratulacje.
Sometimes to win you've got to sin.
Offline
- Czego chcesz? - warczę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Jak to, czego? - robię urażoną minę - Złożyć ci życzenia urodzinowe. - uśmiecham się wrednie.
Sometimes to win you've got to sin.
Offline
- Nie, Roan. Czego naprawdę chcesz?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Intrygujesz mnie, dzieciaku. - targam mu włosy. - Jakim cudem potężny Archanioł nie mógł przejąć całkowitej kontroli nad kilkudniowym niemowlakiem? - marszczę brwi - To musi mieć związek z twoimi rodzicami. Ich geny zrobiły z ciebie mieszankę niczym Anakin Skywalker. Aktualnie stoisz po jasnej stronie mocy, ale zostałeś przeznaczony ciemnej. Jesteś zły do szpiku kości, dzieciaku.
Sometimes to win you've got to sin.
Offline
- Nie wiesz kim jestem! - krzyczę na całą salę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Unoszę kąciki ust do góry. - Ależ oczywiście, że wiem. Jamesie. Jonathanie. Reynoldsie. - odwracam się i zostawiam zszokowanego dzieciaka. Wychodzę. Czas wraca do normy.
Sometimes to win you've got to sin.
Offline