Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Mam wybór, Steward? - unoszę brew.
Chwyta mnie za dłoń i obejmuje mnie w talii.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Widzę ich tańczących. Moze jednak ten ciota ma szansę.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
Udaję, że się zastanawiam.
- Umm... Nie. Nadal ci nie wierzę. Ciągle wiem, że jesteś zimną suką nie znoszącą dziewczęcych ciuchów. - Uśmiecham się krzywo.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Zauważam w tłumie znajomą dziewczynę. A właściwie znajomy uśmiech. Podchodzę do jego właścicielki. - Cześć Julie, zatańczysz?
Offline
- Ja też sobie nie wierzę. - mruczę pod nosem i odruchowo zaczynam bawić się bransoletką.
Stresuję się? - zastanawiam się i marszczę brwi.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Tiki nerwowe? - Patrzę na bransoletkę. - Spoko. Sama nie wiem, co mam ze sobą zrobić. - Przewracam oczami.
Ciekawe, gdzie jest Elijah? Hmmm...
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Podchodzę do barku i biorę kieliszek wina. Musze pamiętać by tym razem się nie upic.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Jak się bawisz? - pytam.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Idź sobie potańcz. - uśmiecham się złośliwie. - Albo pośpiewaj. Ale najpierw radzę ci się udać tam... - wskazuję w stronę baru. - A później na scenę. - śmieję się.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Długo zastanawiałam się czy przyjść na ten bal aż w końcu uznałam, że dawno nie robiłam niczego dla przyjemności.
Wchodzę na statek i kieruję się na salę balową. Jest już pełno ludzi.
Biorę głęboki wdech,uśmiecham się i wchodzę w tłum.
(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hp … e=57169D46)
(http://www.artfire.com/uploads/product/ … f53200.jpg)
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Luźnym krokiem wchodzę do sali balowej. Sam jestem zaskoczony, że widzę tak wielu ludzi. Nawet na imprezie na plaży było mniej. Zresztą do czego ja to porównuję? Statek, klasa- plaża, pijaństwo.
Wśród elegancko ubranych ludzi szukam znajomych twarzy. Mój wzrok pada na Elijaha. Nieźle się odstawił.
Postanawiam do niego podejść .
- Elijah.- mówię, podchodząc bliżej. - Dawno cię nie widziałem.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Uśmiecham jeszcze szerzej na widok Jordana.- Heej, jasne.- odkładam na gdzieś na stolik torebkę.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Hmm... mam nadzieję, że wkrótce ten bal się rozkręci - mówię i obracam się. - W ogóle fajny garnitur. - śmieję się i spoglądam na moją sukienkę.
Ubraliśmy się pod kolor.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Podziękuję. Śpiewam tylko w dni, które mają w nazwie literę "m". - Kiwam głową w stronę barku. - Za to "tam" się chętnie udam. Idziesz?
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Widze młodą dziewczynę, która dopiero weszła do sali. Wygląda pięknie.
- Zatańczysz? - podchodzę do niej i się pytam.
Courage is to resist fear, mastery Of fear - not absence Of fear.
Offline
Łapię ją za rękę i ciągnę na parkiet. Znam repertuar od początku, a jednak chłopak zaskakuje. Uśmiecham się i na początek obracam dziewczynę. - Jak ci się podoba?
Offline
Kiwam głową.
- Z chęcią się czegoś napiję. - odpowiadam.
Ruszamy w stronę baru.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Ktoś odciąga moją uwagę od Calliope. I bardzo dobrze.
- Alain. - Witam się. - Wiesz, nie jestem jakoś specjalnie imprezowym typem. - Uśmiecham się krzywo.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Zaskoczona patrzę na chłopaka.
- Ymm. Taak. - odpowiadam trochę niepewnie i podaję mu dłoń.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Podchodzę i biorę lampkę wina. Echo bierze drinka.
- Wypijmy za... - Zastanawiam się. - ...wszystkich frajerów, którzy padną u naszych stóp, gdy nas zobaczą. - Żartuję, choć poważnym tonem.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Bardzo mi się podoba, od dłuuuższego czasu marzyłam aby być na jakimś balu.- mówię z entuzjazmem,
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Fajna sukienka - uśmiecham się.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- U mnie w młodości sobotnie bale były obowiązkowe. Dopóki nie wyjechałem. Tęskniłem za tym. - obracam dziewczynę.
Offline
Uśmiecham się pod nosem.
- Niech ci będzie. - przyglądam jej się przez krótką chwilę po czym upijam łyk napoju.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Ciągnę dziewczynę na parkiet.
- Jak się bawisz? - pytam. Wygląda na zaskoczoną i niepewna.
Courage is to resist fear, mastery Of fear - not absence Of fear.
Offline