Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Śmieję się.
- Jak się chce to się potrafi. Dobra, koniec o moich problemach z dziewczynami. Teraz twoja kolej. Masz jakiś obiekt westchnień na oku?
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Czerwienię się. - Może. Ale ona mnie chyba nie lubi...
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
-Hm, a po czym to stwierdziłeś? Udawała niedostępną?
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
- A co to znaczy? - robię zaskoczoną minę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Jakby ci to najprościej wytłumaczyć?- zastanawiam się.- Dziewczyna sprawia wrażenie w ogóle nie zainteresowanej, a w rzeczywistość jest inaczej .
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Marszczę nos. - Niee, nie sądzę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- To nie wiem.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
- Właśnie ja też. Chyba dam sobie spokój. - kręcę głową.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Jimmy, może nie jestem specjalistą w tego typu sprawach, ale moim zdaniem nie powinieneś poddawać się tak szybko. Powinieneś walczyć. - Mówię, po czym dodaje jeszcze, żartując. - Walcz o miłość, Jimmy!
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
- Człowieku, w tym problem. Walczę o miłość, tylko, że nie o swoją.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- To teraz powinieneś zawalczyć o swoją. Zostaw innych i zajmij się sobą.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
- Nie potrafię. - ukrywam twarz w dłoniach. - Nie potrafię myśleć o sobie. Nie wiem dlaczego.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Hm, Jimmy w tym ci nie pomogę.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
- Domyślam się. No nic. Skończę samotny.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Nie mów tak. Jestem pewien, że gdzieś na świecie jest ta jedyna, która zawładnie twoim sercem, ale jeszcze jej nie spotkałeś. Wszystko w swoim czasie. - Uśmiecham się pocieszająco i klepie go po ramieniu. - Masz jeszcze dużo życia przed sobą.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Unoszę brwi i uśmiecham się. - Tak. Masz rację.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
W sumie... nie musiałam się zbytnio tłumaczyć mężczyznom w karetce... wystarczyło, że zobaczyli moją twarz, usłyszeli nazwisko i pozwolili jechać. Wiedzieli, że często znajduję się w szpitalu i odwiedzam rodziców. Nie pytali więcej. Kiedy zawieźli go na salę, stałam jeszcze chwilę za drzwiami i przysłuchiwałam się rozmowie. Tak. Zabronili mi wchodzić akurat TAM. Schowałam się za automatem z napojami i cierpliwie czekałam. Gdy pomyśleli sobie, że wreszcie poszłam, obejrzałam się za siebie i po cichu weszłam do pomieszczenia, w którym znajdował sięJimmy.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
"Auć" Moja pierwsza myśl. Otworzyłem powoli oczy.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Powoli zamykam drzwi. Zauważam, że na jednej z szafek znajduje się butelka ze świeżą wodą. Nalewam wody do szklanki dla Jimmiego i czekam na jego reakcję.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Zauważam Izabelle i uśmiecham się słabo. Wskazuję na szklankę z wodą. - Pić. - charczę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Podaję mu szklankę z wodą.
- Cody jest w więzieniu. - mówię pierwsze co przychodzi mi na myśl.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Prawie krztuszę się wodą. - Zabrali go?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Kiwam głową.
- Widziałam tam też jakąś dziewczynę z ciemnymi włosami, która chciała go jakoś uratować, ale się jej nie udało. Przykro mi, że nie mogłam jakoś zareagować wtedy, gdy Cody cię zaatakował. - przegryzam wargę.
Ostatnio edytowany przez Izabelle Lyss (2016-05-23 20:23:05)
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
- Nie ma problemu. - kiwam głową, co skutkuje falą bólu. Jęczę cicho. - Podasz mi proszę tą śmieszną tabliczkę. - wskazuję nogi łóżka.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Jasne. - odpowiadam i podaję mu to o co prosi. - Widziałam gdzieś tabletki przeciw bólowe... moi rodzice chyba kładli je w tej sali. - mówię.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline