Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie ma potrzeby. Przeżyje. - czytam. Dwa dźgnięcia, jedno tuż obok aorty. Bosko. Połamane żebra, podbite oko. Bywało gorzej. Kilka siniaków. Ze trzy szwy. Nie jest źle. Oddaję jej tabliczkę.- Dzięki.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Może.. zadzwonić do twoich rodziców, żeby przyjechali? -pytam.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Przełykam ślinę. - Nie dodzwonisz się. - śmieje się zimno - Mama nie żyje, a ojciec... - prawie wypluwam to słowo - Ma mnie w głębokim poważaniu.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Zamarłam. Niepotrzebnie się pytałam.
- Ja... - nie wiem szczerze co powiedzieć.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Widzę jej zakłopotanie i parskam śmiechem. - Jak znajdziesz mój telefon, to możesz wysłać sms'a Jordanowi.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- To... twój brat? - podnoszę z parapetu telefon. - Co mam mu napisać? - pytam.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
- Można tak powiedzieć. - zastanawiam się - Napisz prawdę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Dobrze... - nabieram powietrza do ust i zaczynam pisać. - Czy to co napisałam nie jest zbyt... brutalne? - pytam trochę nieśmiale.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Czytam wiadomości miejscami parskając śmiechem. - Jest ok.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Kiwam głową i wysyłam wiadomość.
- Nie rozumiem Złych... Atakują tylko dlatego, że jesteśmy Dobrymi. Nie mają czego innego do roboty?
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
- Chciwość. Nuda. Albo są po prostu popieprzeni. - rozglądam się po sali i wybucham śmiechem. - Byłem tu już. Tyle, że jako odwiedzający.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Lubię szpital. - uśmiecham się lekko. - No, bo mimo tego że mają tu strasznie niewygodne łóżka i niedobre jedzenie to lekarze starają się cię wyleczyć i sprawić, żebyś wrócił do poprzedniego stanu. Kogo odwiedzałeś? - pytam.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
- Znajomego. - zaczynam się zastanawiać - Jak chcesz, to możesz się przebiec do kostnicy. Jordan powinien tam być.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Kostnicy? - dobra... nieważne. - Gdzie ona jest? - pytam.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
- Gdzieś na dole. Szukaj wysokiego, trochę nierozgarniętego blondyna. To właśnie Jordan.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Dobrze... zaraz będę. - odpowiadam i biegnę na dół.
Szukam wzrokiem blondyna... Jest ich tu dosyć dużo... Ciekawe jakby się zachowali, gdybym zapytała każdego z nich czy ma na imię Jordan. Czas spróbować. Podchodzę do jakiegoś i pytam.
- Przepraszam... czy pan nazywa się Jordan?
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Odwracam się. - Tak, to ja. Słucham? - pytam z uśmiechem
Offline
- Pana... pana brat jest na górze w sali. - trochę się czerwienię. - Mógłby pan do niego zajrzeć?
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
- Jimmy? - unoszę brwi i zdejmuje fartuch i rękawiczki. Myje szybko ręce. I tak powinienem był skończyć godzinę temu. - W co tym razem się wpakował? - pytam dziewczynki idąc na górę
Offline
- Jeden ze Złych go zaatakował. Cody. - mówię. - Ale na szczęście zabrała go policja... tylko.. zranił dosyć mocno Jimmiego.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Wzdycham. - Jak mocno?
Offline
- Dosyć mocno. - spuszczam głowę.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Kręcę głową. Dochodzimy do sali. Wchodzę po cichu do środka. Dzieciak zdążył zasnąć . Wygląda paskudnie. Czytam kartę pacjenta i siadam obok niego.
Offline
- Chciałam... próbowałam jakoś zareagować, ale nie potrafię jeszcze opanować w pełni tych mocy. - ściszam trochę głos.
No stop signs, speed limit
Nobody’s gonna slow me down.
Offline
Uśmiecham się łagodnie. - Nie twoja wina.
Offline