Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami. - Nie rozmyślałam nad tym, miałam nadzieję, że nie.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Kiwnęłam lekko głową.
- Jak się czujesz w pałacu? Rozmawialas już z Księżniczką? - pytam, sama nie wiedząc czemu. Chyba z czystej ciekawości.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Jak nie ma w pobliżu królowej to dobrze - roześmiałam się. - A księżniczki jeszcze nie poznałam.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
- Aż tak jej nie lubisz? - pytam z rozbawieniem o Królową. - Chociaż bądźmy szczerzy. Nikt jej nie lubi.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Tak... Szczerość jest najważniejsza - parsknęłam z rozbawienia.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Także się zaśmiałam.
- Z checią zostalabym jeszcze dłużej, ale muszę isc. Jak widzisz jestem cala brudna, a gdyby Królowa mnie tak zobaczyła to by było źle. Do zobaczenia! - Uśmiecham się i wychodzę z pomieszczenia.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Jasne, cześć! - Pożegnałam się.
Sama znalazłam jeszcze świetny zestaw ołówków i kartki do szkicowania. Chyba mogę je zabrać do pokoju? Nie ważne. Po chwili wyszłam z sali plastycznej w kierunku własnego pokoju. Z ołówkami i szkicownikiem w ręce.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Weszłam powoli do sali. Wszystko było czyste i takie na miejsciu. Zobaczyłam plastelinę i wspomniałam dzieciństwo kiedy to brat zrobił dla mnie z mąki twór podobny do plasteliny. Uwielbiałam się tym bawić.
Oderwałam spory kawałek i zaczęłam rozciągać to w dłoniach.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Otwieram drzwi do sali plastycznej. Jestem niby Piątką, a jeszcze nigdy w niej nie byłam. Może polubiłabym sztalugi? Ale z moim talentem artystycznym, raczej nic z tego nie wyjdzie. Zauważam Melody, która wygląda na zajętą. Uśmiecham się.
- Cześć. - mówię.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Odwracam się gwałtownie, ale kiedy widzę Lily, spokojnieje.
- Cześć - witam sie, a potem wracam myślami do białego kawałka plasteliny.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Podchodzę do jednej ze sztalug. Może coś z tego wyjdzie? Biorę do ręki jeden z cieńszych pędzli i nalewam do kubka wody. Maczam końcówkę pędzla w farbie. Co mogłabym narysować? Może jakiegoś kwiatka? Różę? Zaczynam niezgrabnie rysować płatki. Coś mi nie wychodzi. Po kilku nadaremnych próbach namalowania tego, poddaję się. Siadam obok Melody i opieram głowę o ramiona. Plastelina... Może z niej mi coś wyjdzie?
- Co chcesz ulepić z niej? - pytam lekko zaciekawiona.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Wzruszam ramionami.
- Chciałam się trochę odstresować. To nic konkretnego - mówię. Patrzę na białą masę.
- Zawsze chciałam być piątką, choć praca w kawiarni mi odpowiadała... Jak to jest? - pytam.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Więc... - od czego by tu zacząć? - Praktycznie codziennie robisz coś kreatywnego, jeśli masz umiejętności plastyczne. Albo wychodzisz na ulicę i wystawiasz obrazy na sprzedaż. Czasami czekasz cały dzień, aż ktoś cię zauważy. - przypomina mi się mama.
Zawsze robiła coś, co sprawiało, że nasz dom był inny.
- Jeżeli masz łatwość do instrumentów, to zatrudniają cię czasem w teatrze jako orkiestrę, albo po prostu do jakichś występów urodzinowych. A jak to jest być... Szóstką?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Nic ciekawego. Bycie szóstką oznacza pracę z ludźmi, a to nie zawsze dobrze się kończy. Mój brat pracuje sprzątając u dwójek. Niektórzy są naprawdę źli i złośliwi. Nie szanują nas czasami - mówię szczerze. Mocno zgniatam plastelinę na wspomnienie kilku klientów.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Czasami chciałabym, żeby tacy ludzie zobaczyli jak to jest być w naszych kastach. Zwykle to oni narzekają. Ale gdyby tak mogli się zamienić... Cały dzień pracować i być jeszcze dla kogoś miłym, a jak nie to nie ma co liczyć na zapłatę. Tylko, że teraz, jeżeli byśmy odpadły z eliminacji, to same stałybyśmy się Trójkami. - stwierdzam i biorę do ręki kawałek plasteliny z pudełka. - To wszystko jest dziwne. - śmieję się cicho.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Kiwam głową z poparciem.
- Nie mam zielonego pojęcia co mogłabym robić jako trójka i trochę mnie to przeraża - przyznaję cicho. - To strazne dziwne...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Jakoś nie fascynuje mnie zostanie nauczycielką i codziennie przychodzenie do dzieciaków. Chyba nie mam do nich cierpliwości. A ty? - pytam i zaczynam ugniatać plastelinę.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Lubię dzieci, ale krzyki i całe zamieszkanie związane ze szkołą pewnie bym nie wytrzymała na dłuższą metę - wyznałam. - Sama myśl mnie przeraża...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Trójki nie mają wiele związanego z malowaniem i muzyką. Bardziej skupiają się na książkach i nauce... - mówię. - Ale może jakoś da się radę. - dodaję z motywacją.
Plastelina zaczyna przypominać... jakiegoś potwora?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Może zostanę bibliotekarką? Lubię ciszę, spokoju, książki... praca w sam raz dla mnie... - potem śmieje się cicho. - Bo na status jedynki liczyć przestałam dawno.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Każda z nas ma szanse. Ale, zobaczymy jak będzie... - miło, że stałaś się optymistką. - Gdybym odpadła, najprawdopodobniej robiłabym coś z muzyką. Słyszałam, że Trójki pracują jako producenci muzyczni, ale nie wiem czy to by się udało. - kręcę głową.
Nagle zaczynam mieć pomysł. Biorę do ręki czerwoną, żółtą i niebieską plastelinę, po czym tworzę ludzika.
- A propos książek... jakie lubisz najbardziej czytać? - pytam i doklejam ludzikowi różne elementy.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Wszytko co mi w ręce wpadnie. Choć przyznam że za często wybieram książki po okładkach. Ale w domu nie miałam za bardzo możliwości styknąć się z dobrą książką - westchnęłam. - Tak samo jak nie widziałam zbyt wiele filmów, czy seriali...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Byłam kilka razy w bibliotece i czasami się zastanawiam skąd oni sprowadzili tyle książek. - kręcę głową. - Ale filmów i seriali też nie miałam okazji obejrzeć. Chyba, że czasem coś u przyjaciela. Ma obsesję na punkcie superbohaterów. - śmieję się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Unoszę brwi.
- Tak? Ciekawe... - zastanawiam się chwilę. - Co ty na to byśmy wykorzystały chwilowy spokój i obejrzały coś sobie na tym niewiarygodne wielkim ekranie w sali kinowej?
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Jestem za! - mówię z lekkim entuzjazmem i odkładam ludzika z dwoma kucykami. - Jaki typ filmów lubisz najbardziej? - pytam i podchodzę do drzwi.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna