Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
LOVE IS IN THE AIR
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Biorę głęboki oddech.
- Tylko portret jakiejś dziewczyny... - podnoszę wzrok i napotykam jego niebieskie spojrzenie. Marszczę brwi przyglądając się jego twarzy. - W sumie dosyć podobnej do ciebie... - dodaje zamyślona.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Zabieram dłoń z jej nadgarstka i cofam się o krok.
Gabriella. Dobrze założyłem, że to widziała.
- Nie powinnaś była tego widzieć - mówię cicho, ale stanowczo.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Marszczę brwi i rozcieram obolały nadgarstek. Zanim zdążę ugryść się w język pytam:
- Dlaczego? Kto to?
Zdecydowanie pogarszam swoją sytuację.
Czuję jak moje serce bije coraz szybciej w oczekiwaniu na jego reakcję.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Biorę szklankę i nalewam sobie alkoholu. Wychodzę z kuchni i idę na taras. Opieram się o barierkę. Zostawiam Briss samą. Jeśli będzie chciała, to wyjdzie. Jak nie, to nie.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Czyżby kolejny słaby punkt Reynoldsa?
Obserwuję jak wychodzi. Przez chwilę waham się ale w końcu idę za nim.
Wychodzę na zewnątrz i staje za nim.
Znów nie myślę o konsekwencjach i ponawiam moje pytanie:
- Kim ona jest?
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Przewracam oczami.
- Chyba już znasz odpowiedź. To była moja starsza siostra, Gabriella. Nie ma sensu poruszać tego tematu. - Patrzę na budynek Siedziby Dobrych w oddali.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Podchodzę bliżej i opieram się o barierkę.
- Nie ma sensu? - dopytuję. - Ten obrazek musi chyba wiele dla ciebie znaczyć skoro tak zareagowałeś. - przymykam powieki i biorę głęboki oddech. - Wszyscy kiedyś odejdą, a my zostaniemy. - mówię bezgłośnie. Wyginam palce, a kostki pstrykają.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Spoglądam na nią.
- Masz rację. Ale miała umrzeć inaczej. Jako starsza kobieta, pochowana przez swojego synka i jego rodzinę. - Zaciskam mocniej dłoń na szklance. - Morderstwo dokonane przez własnego ojca nie jest naturalne.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Zaginam i prostuje palce u stup.
- No tak. - kiwam głową. Zastanawiam się, a kiedy w końcu chcę zadać pytanie zaczynam się wahać. - Dużo... Dużo dla ciebie znaczyła?
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
MOŻE BUZI NA POCIESZENIE? (ja nic nie sugeruje)
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Patrzę się tępo przed siebie.
- Przez te 180 lat była jedyną istotą na tym świecie, którą kochałem. - Upijam łyka whisky. - Była światłem. Sprawiała, że ludzie byli szczęśliwi. Wszystkim się za bardzo przejmowała. Uśmiechała się pomimo tego, co się działo w naszym... domu. - Niemalże wypluwam to słowo. - Teraz nazwałabyś ją pewnie "uroczą". - Mam ochotę unieść kącik ust do góry, ale nie potrafię się uśmiechać.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Zabił ją wasz ojciec? - dziwie się. - Nie wybaczyła bym mu nigdy. - zaciskam dłonie w pięści tak mocno, że aż paznokcie przebijają skórę.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Śmieję się zimno.
- Dlatego go zabiłem, gdy skończyłem osiemnaście lat. - Unoszę brew. - Przeraża cię to? Ojcobójca?
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Może trochę. - przyznaje i próbuję wytrzeć krew z dłoni. Efekt jest taki, że jedynie co robię to ją rozmazuje. - Gosze rzeczy widziałam i słyszałam.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- To co on robił, było gorsze. Gdy go dopadłem, śmierć była dla niego jak wybawienie. - Znowu wypijam trochę alkoholu. - Nie rozumiem, po co ci o tym mówię.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Wzruszam ramionami.
- Bo o to pytam. - odpowiadam lekko się uśmiechając.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
AWWW. UROCZO.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Ale nie muszę ci odpowiadać. - Wzruszam ramionami. - Powinienem był cię zrzucić z balkonu. - Kątem oka widzę, że odruchowo robi krok w tył. Unoszę kącik ust. - Nie zrobię tego. - Wychylam się lekko za barierkę i wracam do tematu. - Nie powiem, że tego żałuję. Zrobiłbym to znowu. Tyle razy, ile potrzeba.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Znów wracam na poprzednie miejsce.
- Żart nie śmieszny. - prycham pod nosem. - A to, że zrobił byś to jeszcze raz... Po części mogę pojąć. - biorę głęboki oddech. Czuję ból w barku i trochę się krzywię.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Wiem, że nie śmieszny. To nie był żart - mówię. Przez chwilę się nie odzywam. - Masz jeszcze jakieś pytania? Mam lepszy dzień, więc korzystaj póki możesz. - Przewracam oczami.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Kręcę głową.
- Dobry dzień... - powtarzam. - To się chyba nie często zdarza. - śmieje się pod nosem. Zastanawiam się nad pytaniem. - Odkąd ona nie żyje jesteś... Taki?
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Kiwam głową.
- Tak. Choć może nie. Od kilku miesięcy po jej śmierci. Od kiedy zdałem sobie sprawę, że on musi za to zapłacić i że to częściowo moja wina - odpowiadam.
Czemu ja o tym mówię? W sumie... Co za różnica? Ona i tak nie żyje.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Biedny, samotny Johnny. Ktoś powinien go pocieszyć *zboczona minka*
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
O nic więcej go nie pytam choć po mojej głowie krąży tysiące pytań.
Zapada cisza. Krew na rankach zaschła a ja zaczynam skubać strupki.
Zastanawiam się jak głęboko w nim tkwi gniew i nienawiść, że przez... 180 lat nadal jest w nim jej tyle.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna