Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
/TU WSTAW ZDJĘCIE KINA PLENEROWEGO/
Ostatnio edytowany przez Gabriel Fennell (2016-05-31 14:44:25)
Offline
Ledwo co się wyrabiamy na autobus w którym panuje straszny ścisk.
Kupuje dla nas bilety. Siadamy w trzecim rzędzie z boku. Nie ma zbyt wielu ludzi co mnie dziwi. Kino plenerowe cieszy się dość dużą popularnością. Może film im nie pod pasował?
- Mało ludzi... - mówię usadzając się wygodnie i otwierając swoją puszkę coli.
Offline
Udaję urażoną.
- A co? Ja ci nie starczam?
Biorę moją fantę i upijam łyka.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Przechylam głowę i patrze na nią spod zmrużonych powiek.
- No wiesz... - uśmiecham się głupio i poruszam zabawnie brwiami.
Offline
Uśmiecham się złośliwie.
- Nie, nie wiem. Może dokończ, co mam wiedzieć?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Przewracam oczami.
- Pozostawię cię w niepewności. - mówię szeptem ponieważ film się już zaczyna. Nachylam się w jej stronę. - No własnie... Czemu się tak nakręciłaś na ten film? Hmm? - pytam zaciekawiony.
Offline
Patrzę na niego jak na idiotę.
- Błagam cię, Chmurku. Naprawdę nie wiesz? - Widząc po jego minie, naprawdę. - Tam gra Eugeniusz Bodo! - Mówię nieco za głośno, po czym przyciszam głos. - To jest mężczyzna idealny. - Wzdycham.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Przewracam oczami i patrzę na ekran. Przez chwilę milczę wsłuchując się w film.
Co za fabuła: dwóch gościów o takim samym nazwisku - Pączek, z czego jeden jest starym właścicielem kamienicy i mieszka na dole, a drugi młodym - to ten wielki Bodo - piętro wyżej i pracuje w radiu. Poza tym język w jakim jest ten film strasznie dziwnie brzmi i w ogóle nie mogę się do tego przyzwyczaić.
- Idealny mówisz... - mruczę pod nosem.
Offline
Macham tylko ręką, żeby się zamknął i wpatruję się jak urzeczona w ekran. Ten wygląd. I głos!
Jeśli Gabe chciał, żebym się na nim skupiła, mógł mnie wziąć na inny film.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Przewracam oczami i mimowolnie się uśmiecham. Wygląda tak uroczo. Kręcę głową i skupiam się na filmie.
Kiedy się kończy jestem mile zaskoczony. Nie było źle. Najlepsza była ta impreza podczas której młody Pączek aka Bodo przebrał się za dziewczynę.
- Było całkiem nieźle. - mówię gdy zaczynają się napisy końcowe. Większość ludzi już zaczęła się podnosić lecz niektóry tak jak my nadal siedzą.
Offline
Kiwam głową.
- Spróbowałbyś powiedzieć inaczej, Gabe. - Opieram się bardziej na fotelu i spoglądam na niego. - Widzę, że nie masz już takiej sceptycznej miny, jak na początku.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Ja? I sceptyczna mina? - kręcę głową. - Nie przypominam sobie.
Zerkam na zegarek: 22:14.
Offline
- Gdy powiedziałam, że Bodo jest idealny. - Śmieję się. - Zazdrosny, że jest ktoś na kogo mogą lecieć dziewczyny, poza tobą?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Teraz bardzo zraniłaś moje ego. - mówię z udawanym smutkiem.
Offline
Nachylam się i czochram mu włosy.
- Przyda ci się to, mój ty Chmurku - mówię przesłodzonym głosem.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Łapie ją za nadgarstki i przyciągam bliżej siebie.
- Nie mów do mnie Chmurku. Okej?
Offline
Przelotnie spoglądam na jego usta, po czym od razu niemalże przenoszę wzrok na resztę jego twarzy. Matko, nienawidzę się, gdy czasem pojawiają się takie bezsensowne myśli.
- Manueli byłby przykro - mówię i tworzę miniaturową chmurkę, która zaczyna krążyć wokół moich palców.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Jasne, jasne... - mówię nadal nie puszczając jej nadgarstków. - Manueli prawie zawsze jest przykro. Musi się do tego przyzwyczaić. - śmieje się.
Offline
Marszczę brwi.
- Tak? A ja myślałam, że ona leje na wszystko.
Chmurka z moich palców siada mu na ramieniu. Chichoczę.
(btw to nie deszczowa chmurka XD)
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Zerkam na moje ramię ale zaraz wracam spojrzeniem do dziewczyny.
- Co za chichotka. - robię głupią minę. - Ty na serio się zakochałaś... - patrzę w stronę ekranu, który już jest cały czarny. - ... ale raczej nie chodzi TYLKO o tego... jak mu tam? Bodo. - patrzę na nia znacząco.
Offline
Robię się czerwona i mam nadzieję, że tego nie zauważy. Patrzę się na ekran.
- Jaki z ciebie znawca - kwituję to szybko z niezręcznym śmiechem.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Rozluźniam uścisk na jej nadgarstkach na tyle, że jeśli będzie chciała się wyrwać uda jej się to.
- A co... Wątpisz w moje umiejętności, Sami? - pytam ze znaczącym spojrzeniem.
Offline
Przechylam głowę.
- Może jeszcze tego nie wiesz, ale nie działam tak, jak twoje wielbicielki. - Prycham.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Kręcę głową i puszczam dłonie dziewczyny.
- Wiem i to bardzo dobrze, moja droga. - śmieje się i obejmuje ją ramieniem. - I właśnie dlatego to ty tu siedzisz, a nie ktoś inny. - posyłam jej szeroki uśmiech.
Offline
- Wiesz co, Gabe? - Spoglądam na niego spod uniesionej brwi, jednak mówię poważnie. - To było nawet urocze. Zaskakujesz mnie.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline