Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Dotykam jej policzek moją dłonią.
- Wiem, że prędzej czy później się odwrócisz. - mruczę pod nosem.
Muszę się stąd wydostać. A krwawiąca ręka nie ułatwia tego.
Offline
Zamykam oczy, starając się skoncentrować. Jestem tutaj tylko ja i on. Czyli ja też będę miała problemy.
- Trzymaj oczy przy sobie, bo będziesz miał problemy - mruczę.
Zmuszam system, żeby mnie słuchał i hakuję urządzenia policyjne, nakazując policjantom odwrót. Potem zamykam myślami zamki w drzwiach i kasę.
Podnoszę się z chłopaka, zabierając twarz od jego dłoni.
- A teraz zostań na ziemi, bo inaczej pogadamy - rzucam i idę poszukać jakiejkolwiek apteczki.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Bo na pewno byłbym w stanie się ruszyć. - przewracam oczami i czekam na nią.
Offline
W końcu znajduję apteczkę pod ladą i wracam do chłopaka.
- Podaj rękę - komenderuję i zabieram się za opatrywanie dłoni. - Jeden fałszywy ruch i znowu odbiorę ci moc.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Czyli... boisz się mnie. - stwierdzam. - Boisz się, że coś ci zrobię, więc chcesz mi zabrać moc. Nie sądzisz, że to dosyć tchórzliwe? - pytam, kiedy dziewczyna robi coś z moją dłonią.
Offline
- A czy teraz zabrałam ci moc? - Pytam, unosząc brew i nadal nie podnosząc na niego wzroku.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Przedtem to zrobiłaś. - twierdzę spokojnie. - A teraz chcesz to zrobić. Jeśli zrobię jakiś niewłaściwy ruch. - mówię obojętnie.
Offline
- A ty chcesz sprawić, że zakocham się po jednym twoim spojrzeniu, czyli w sumie, że nie będę już zagrożeniem. - Naciskam trochę mocniej na jego dłoń, a on syczy. Nie, wcale nie było to specjalnie. - Czy to nie to samo? W takim razie się mnie boisz?
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Po prostu potrzebuję wziąć te pieniądze, a ty mi w tym przeszkadzałaś. - mówię z ironią. - A to co innego.
Offline
- Czyli wykorzystujesz swoje moce, żeby mnie powstrzymać. Ja robię to samo - rzucam i zakładam bandaż na dłoń. - Chyba gotowe. I nie próbowałabym otwierać kasy, bo to nic nie da. Chyba że chcesz marnować czas.
Podnoszę się z ziemi i otrzepuję spodnie.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Prycham. W takim razie będę musiał znaleźć inny sklep...
- Łaał... dzięki za ostrzeżenie. - rzucam ironicznie.
Offline
- Proszę bardzo - mówię, tracąc pewność siebie i ignorując sarkazm. - A teraz mam w planach stąd wyjść, zanim wezwą kolejne gliny.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Do... niezobaczenia. - odpowiadam jej i wstaję z ziemi.
Zawsze można wyjść bocznym wyjściem.
Offline
- Insolitam to duże miasto, pewnie się nie spotkamy - rzucam. - To cześć.
Ruszam na zaplecze i otwieram jedne z ukrytych drzwi. Wychodzę.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2