Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 6 7 8
- Do zobaczenia! - żegnam się i razem z Calliopie w końcu opuszczamy galerię.
Offline
Krótkie zakupy dobrze mi zrobią. Tylko, że to nie mój styl... kogo tak cieszą zakupy? Nie ważne. Jeszcze rok ewentualnie dwa i będę w Paryżu robić zdjęcia modelkom.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Idę od pewnego czasu za znajomo wyglądającą dziewczyną. Kojarzę ją skądś tylko jeszcze nie zdążyłam wymyślić skąd. Dziewczyna szlaja się po sklepach i szlaja.
Już chyba wiem... Uśmiecham się nieprzyjemnie i przyspieszam. Wyciągam dłoń w bok i trącam dziewczynę ramieniem, jednocześnie przejeżdżając dłonią po jej skórze. Dobrze myślałam. Ciemnowłosa straciła nieco równowagę dzięki czemu łatwo zagrodzić jej drogę.
- Wiedziałam, że skądś cię znam - mówię sucho, patrząc na nią z obrzydzeniem. Zerkam w bok, a potem wracam do dziewczyny.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
To źle się skończy.
-A miałam taki dobry humor. Odeszłam więc nie zawracaj mi dupy. - Mówię i wymijam ją. Nie wrócę do bycia bohaterkom ani nie będę złoczyńcą.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Łapie ją za nadgarstek i pociągam, wracając ją na to samo miejsce.
- Coś ci nie wierzę, kochaniutka. A podobno Dobrzy nie kłamią. - Uśmiecham się zimno. - Jestem bardzo nie w humorze, a wiesz co mi najbardziej pomaga w takich momentach? -pytam i płynnym ruchem wbijam w brzuch dziewczyny nóż. Widzę na jej twarzy zaskoczenie. Czuję jak jej dar przepływa do mojego ciała i napełnia mnie siłą.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
-Esminets znaczy niszczyciel.- Mówię słabo- Niszczę.- Splunęłam jej w twarz krwią... oby jej nie smakowała... A z resztą.- Echo... jesteś taka naiwna.- Moje ciało zaczyna drżeć. Czuję jak nóż znika.- BUM! Kochana... - Mówiąc to moja moc wybucha odpychając wszystko wokół mnie w promieniu 5m. Wszyscy żyją. Opadam martwa na ziemię po czym obracam się w proch. Pierwszy raz wiedziałam, że dobrze wykorzystałam swoja moc. Umarłam.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 6 7 8